Play-Out: Torunianie przegrali pierwsze starcie
Hokeiści Nesty Mires Toruń przegrali 2:3 pierwsze spotkanie o utrzymanie się w PHL z MH Automatyką Gdańsk. W piątkowy wieczór lepiej prezentowali się gdańszczanie.
Piątkowe spotkaniewyśmienicie rozpoczęli goście znad morza. Już w 48 sekundzie natablicy wyników było 0:1. Hampus Falk powalczył o krążek przybandzie, z niebieskiej uderzył Sebastian Wachowski, krążekwypuścił z łapaczki Mateusz Studziński, dopadł do niego PetrPolodna i strzałem z najbliższej odległości pod samą poprzeczkęzdobył pierwszą bramkę w fazie play-out. Gospodarze w 10 minuciestanęli przed kapitalną szansą na wyrównanie. Bartosz Fraszkowyszedł sam na sam z Tomaszem Witkowskim, wydawało się, że jestbramka, ale gdański golkiper jakiś cudem złapał „gumę”.„Stalowe Pierniki” zdecydowanie przespały pierwszą odsłonę.Goście mieli zbyt dużo miejsca w tercji ataku i robili co chcieli ztoruńską obroną. Dogodne sytuacje mieli choćby Jan Steber iSzymon Marzec. Wynik mógłby być o wiele wyższy gdyby nie MateuszStudziński i łut szczęścia. W ostatniej minucie najpierw doszłodo małej walki na lodzie po faulu Szymona Marca na kapitaniegospodarzy – Jarosławie Dołędze. Najaktywniejsi w tym starciubyli Łukasz Podsiadło oraz Marzec, za co otrzymali dwie karneminuty za nadmierną ostrość w grze. Kiedy wydawało się, żegoście zejdą do szatni z jednobramkowym prowadzeniem, kontręprzeprowadził Zachary Josepher, a jego strzał dobił AdrianKastel-Dahl i krążek przeleciał pomiędzy parkanami Studzińskiego.
Torunianie wyraźniepodrażnieni stratą dwóch bramek w drugiej tercji ruszyli do ataku.Już na początku tercji próbowali Żylinski i Michajłau, ale z ichstrzałami poradził sobie Tomasz Witkowski. Druga tercja to dobragra w destrukcji z obu stron, sytuacji na zmianę wyniku było jak nalekarstwo. Jednak obie drużyny w tej odsłonie otrzymały sporominut kar. Torunianie mieli okazję kilka razy grać w przewadze, alenie „kleił” im się ten element gry. Najlepszą okazję miałSiarhiej Kukuszkin, ale z bliska tylko „ostęplował” słupekbramki Witkowskiego. Gdy druga tercja się kończyła w lepszychnastrojach pozostawali kibice znad morza, którzy w liczbie około100 przybyli na Tor-Tor.
Ostatnią odsłonęod mocnego natarcia rozpoczęli gospodarze. Już w 42 minuciekontaktową bramkę po indywidualnej akcji zdobył MichałKalinowski, który wyjechał zza bramki i strzałem pomiędzyparkanami pokonał „Witka”. Nadzieje na Tor-Torze na korzystnywynik odżyły. Miejscowi kibice domagali się jeszcze jednego gola,a ich ulubieńcy próbowali pójść za ciosem, ale powstrzymywałich fantastycznie dysponowany Tomasz Witkowski. Emocje rosły z każdąminutą, aż w 48 minucie kibice obejrzeli małą bójkę pomiędzyJauhienem Żylinskim, a Dymitrem Szczerbakowem. Minutę późniejkarę za zahaczenie otrzymał Uładzimir Michajłau, a jakby tegobyło mało, równo pięć sekund później na ławce kar dołączyłdo niego Michał Kalinowski, który powędrował tam za uderzaniekijem. Początkowo niemrawo rozgrywali podwójną przewagę, ale w 50minucie udało im się zdobyć bramkę i podwyższyć prowadzenie.Adam Skutchan strzałem z ostrego kąta pod poprzeczkę pokonałMateusza Studzińskiego. Torunianie nie poddawali się jednak istarali się strzelić wyrównującą bramkę i w 57 minucie dało toefekt. Przewagę wykorzystał Miłosz Lidtke, który w dużymzamieszaniu z bliska skierował krążek do bramki. Następnie obajtrenerzy wykorzystali regulaminowe przerwy 30 sekund, aby nakreślićswoim podopiecznym jak rozegrać ostatnie minuty. Torunianiepróbowali, ale na nic zdało się wycofanie bramkarza i zastąpieniego szóstym zawodnikiem. To goście z Gdańska odnieśli pierwszezwycięstwo w serii i są o krok bliżej utrzymania w PHL.
O tym, że był tomecz walki, może świadczyć to, że w szpitalu wylądowali BartoszFraszko i Petr Polodna. Ten pierwszy przyjął potężny strzał „zklepy” na nogę i nie mógł samodzielnie ustać, a Czech zgdańskiej drużyny ma podejrzenie złamania żeber.
Jako ciekawostkęnależy podać, że ku zakończeniu zarówno toruńskich jak igdańskich kibiców, w meczu wystąpił Jan Steber, który doznałkontuzji łękotki, ale zdecydował się na leczenie zachowawcze bypomóc swoim kolegom w walce o utrzymanie.
Mecz nr 2 w tejserii odbędzie już w niedzielę na Tor-Torze. Początek spotkania ogodz. 17.
Powiedzieli pomeczu:
Łukasz Podsiadło(obrońca Nesty Mires) : Nerwowo zaczęliśmy mecz, złapał nasjakiś stres w pierwszej tercji. Nie wiem skąd się to wzięło. Oddrugiej tercji zaczęliśmy grać swój hokej, szukaliśmy bramkikontaktowej, ale nie udało się. W trzeciej tercji nadal parliśmydo przodu i udało się strzelić bramkę, ale później kary. Wtakich meczach jak play-offy czy play-outy nie można łapać takiejilości kar i grać tyle czasu w osłabieniu. Tracimy siły grając w4 czy 3 i później nie ma tej energii, żeby gonić wynik, ale tojest play-out. Gdańsk wygrał pierwszą bitwę, ale wojna trwa,zapominamy o tym meczu i w niedzielę wygrywamy.
Daniel Minge(napastnik Nesty Mires) : Po pierwsze dziś nie wyszliśmyskoncentrowani tak jak trzeba. Po drugie Gdańsk dziś dobrze siębronił. Myślę, że gdyby nie dwie głupie bramki w pierwszejtercji, ten meczy by wyglądał zupełnie inaczej, ale mecz się gra60 minut, a nie 40, gdyby nie wpadła ta trzecia bramka na pewnobyśmy walczyli, żeby wygrać, ale nie udało się. Dziś oddaliśmyteż za mało strzałów na bramkę, żeby myśleć o wygranej. Wniedzielę musimy wyjść skoncentrowani od samego początku ioddawać więcej strzałów, i myślę, że uda nam się wygrać.
Arkadiusz Nowak(obrońca MH Automatyki) : Robiliśmy wszystko, aby wygrać w Toruniujuż w pierwszym meczu, wiedzieliśmy, że będzie trudno i żebędzie to mecz na styku, ale udało się i wracamy z pierwszymzwycięstwem do domu. Dużo pomógł nam Tomek Witkowski, możemy naniego liczyć, Tomek dużo wnosi do naszej gry. Toruń zagrał dobrymecz, mają groźnych napastników, są groźni w ofensywie. Mecz byłna styku, myślę, że każdy mecz będzie tak wyglądać już dokońca tej rywalizacji. W niedzielę również jesteśmy nastawienina ciężką walkę, wiemy, że nie będzie łatwo, ale chcemy wrócićz tych dwóch meczów do Gdańska z dwoma zwycięstwami.
Zachary Josepher(obrońca MH Automatyki) : Był to mecz wzlotów i upadków. Bardzoważne było to, że jako pierwsi strzeliliśmy bramkę, wtedyzupełnie inaczej się gra. Przed niedzielnym meczem musimy odpocząći wrócić tu żeby wygrać drugi mecz. Dziś Toruń wygrał więcejwznowień, definitywnie musimy nad tym popracować.
Nesta Mires Toruń - MH Automatyka Gdańsk 2:3
0:1 Polodna - Wachowski - Falk (0:47)
0:2 Kastel-Dahl - Josepher (19:40)
1:2 Kalinowski - Dołęga (41:11)
1:3 Skutchan - Josepher - Falk (49:37, 5/3)
2:3 Lidtke - Minge - Mogiła (56:10, 5/4)
Sędziowali: Przemysław Kępa, Paweł Kobielusz - Piotr Matlakiewicz, Paweł Pomorzewski.
Minuty karne: 22 - 18
Strzały: 24 - 32
Widzów:1660
Nesta: Studziński (Plaskiewicz n/g) - Żylinski, A. Jaworski; Fraszko, Kukuszkin, Minge - Trachanow, Lidtke; M. Kalinowski, Michajłau, Dołęga - Kourach, Podsiadło; Wiśniewski, Ćwikła, Mogiła - Skólmowski, Heyka; Stasiewicz, Winiarski, Naparło.
Trener: Leszek Minge
Automatyka: Witkowski (Kieler n/g) - Josepher, Lehmann; Skutchan, Polodna, Steber - Wachowski, Falk; Pesta, Kastel-Dahl, Gościński - Nowak, Kantor; Strużyk, Rompkowski, Marzec - Leśniak, Herasymenko; Szczerbakow, Różycki, Wrycza.
Trener: Andrej Kawalau
Komentarze