Automatyka w końcu wygrywa w domu
Hokeiści MH Automatyki wygrali 7:2 z TMH Polonią Bytom i zakończyli serię meczów pięciu bez zwycięstwa w Hali Olivia. Ze świetnej strony pokazali się Josef Vítek i Petr Polodna, którzy obaj zdobyli po trzy punkty. Kolejną bramkę strzelił nowy obrońca - Yannick Mund.
Goście z Bytomia przyjechali do Gdańska osłabieni. Zabrakło choćby Mateusza Danieluka, którego zatrzymały sprawy rodzinne, bowiem oczekuje on potomka, a Sebastian Owczarek ma problem z więzadłami, kontuzjowany jest również Marcin Frączek. Gdańszczanie nadal oczekują na powrót: Adama Skutchana, Krzysztofa Kantora, Michaiła Samusienki oraz Sebastana Wachowskiego. Wszyscy wymienieni zawodnicy powinni być gotowi do gry najpóźniej na początku nowego roku.
Mecz świetnie rozpoczęli gospodarze. Już w 3. minucie Automatykę na prowadzenie wyprowadził Petr Polodna. Czech dość szczęśliwie otrzymał krążek i wpakował go do bramki obok zdezorientowanego Zdanowicza. Goście jednak bardzo szybko odpowiedzieli. Stoklasa przechwycił krążek za bramką i podał do wjeżdżającego Turoňa, a ten z nadgarstka przywrócił remis.
Gospodarze nacierali w poszukiwaniu bramki dającej prowadzenie, ale obronną ręką wychodził Zdanowicz. Polonia odpowiedziała solowym rajdem Kalinowskiego, który ośmieszył obrońców i wyszedł sam na sam z Witkowskim, jednak to bramkarz gospodarzy wyszedł zwycięsko z tego pojedynku.
Gdańszczanie jeszcze w pierwszej odsłonie zdołali strzelić trzy bramki. Najpierw potężnym uderzeniem z dystansu popisał się Yannick Mund. Niemiec, który rozgrywał swój drugi mecz w barwach Automatyki, strzelił swojego drugiego gola w biało-niebieskich barwach. Była to bramka zdobyta w przewadze. Chwilę później na ławkę kar powędrował Uryga i znów Polonia straciła bramkę. Petr Polodna był nieobstawiony przed bramką i nie miał problemu z pokonaniem bramkarza przyjezdnych. W 18. minucie Bilčík „huknął” z niebieskiej, a krążek przekierował Vítek i było 4:1.
W drugiej odsłonie znów dużo pracy miał Zdanowicz, a już w 25. minucie po raz kolejny musiał skapitulować. Vítek przejął krążek po błędzie obrońcy gości i umieścił go pod poprzeczką. Sędzia Kępa sprawdził jeszcze na wideo czy krążek znalazł się w bramce, bowiem odbił się od wewnętrznego obramowania i wyleciał na przedpole. Nie było jednak wątpliwości i bramka została uznana.
Poloniści nieco przebudzili się w drugiej tercji i zaczęli więcej strzelać na bramkę strzeżoną przez Tomasza Witkowskiego. Swoje próby mieli Kalinowski, Stoklasa oraz Bajon, ale gdański golkiper świetnie interweniował. Najlepszą okazję zmarnował Tomasz Kozłowski, który z najbliższej odległości został powstrzymany przez Witkowskiego. Ostatecznie krążek w siatce udało się umieścić obrońcy gości Davidowi Turoňowi. Rosły defensor strzelił „z klepy' w kierunku dalszego słupka i zmniejszył rozmiary prowadzenia Automatyki.
Ostatnią odsłonę znów od szybkiej bramki zaczęli gospodarze. Filip Pesta znalazł sposób na Tomasza Zdanowicza i podwyższył na 6:2. Wydawało się, że już do końca gdańszczanie będą kontrolować wynik, kiedy to w 47. minucie Maciej Rompkowski bezpardonowo potraktował Jakuba Jaworskiego. Wychowanek Sokołów Toruń, padł na lód i dopiero po dobrej chwili udał się do boksu i nie dokończył tego spotkania. Zawodnik gospodarzy zaś otrzymał karę meczu za atak na głowę. Polonia miała dogodną szansę podczas gry przez 5 minut w przewadze, ale nie udało im się nawet dobrze założyć hokejowego zamka. Wynik ustalił mocny strzałem z niebieskiej Vlastimil Bilčík.
Teraz czeka nas przerwa spowodowana wylotem kadry do Kanady, a rozgrywki ligowe wrócą 19 grudnia. MH Automatyka podejmie u siebie PGE Orlika Opole, a bytomianie udadzą się do Tychów na mecz z GKS-em.
Powiedzieli po meczu:
Robert Błażowski (MH Automatyka, II trener): Zadecydowała I tercja, kiedy to strzeliliśmy cztery bramki. W drugiej było średnio, a w trzeciej znów zaczęliśmy grać swoje. Jesteśmy zadowoleni z przewag albowiem udało się dziś wykorzystać aż trzy takie okresy. Dobrze też funkcjonowała praca na bramkarzu. Czekamy na powrót zawodników kontuzjowanych i będziemy grać jeszcze lepiej.
Andrzej Secemski (THM Polonia, Trener): Gratuluje drużynie gospodarzy. Dziś zadecydowała pierwsza tercja, kiedy to straciliśmy aż cztery bramki. Graliśmy nieco z autokaru. Później ciężko na takim terenie jakim jest Gdańsk odrobić straty. Koncentracja została w szatni, a później nie układało się to po naszej myśli. Były szanse, ale nie udało się. Apel do zawodników, aby bardziej szanowali się, zwłaszcza w grze na bandach. To nie przypadek, że Rompkowski otrzymał znów karę meczu.
Michał Kalinowski (THM Polonia, napastnik): Gdańszczanie zaskoczyli nas na początku i strzelili aż cztery bramki i to ustawiło mecz. Próbowaliśmy gonić, ale brakło sił. Mamy szczupłą kadrę, dużo kontuzji i niestety dzisiaj było to widać. Zawodnicy, którzy cały sezon trenowali przewagi dziś wypadli ze składu i dziś graliśmy ten element składem robionym na szybko, dlatego tak to wyglądało. Mamy teraz przerwę, mamy jeszcze prawie całe dwie rundy i jeśli będziemy grać jak do tej pory i co mecz zdobywać punkty to jest szansa na „szóstkę”.
MH Automatyka Gdańsk – TMH Polonia Bytom 7:2 (4:1, 1:1, 2:0)
1:0 Petr Polodna – Josef Vítek (02:36),
1:1 David Turoň – Filip Stoklasa (04:37),
2:1 Yannick Mund – Petr Polodna (13:59, 5/4),
3:1 Petr Polodna – Dawid Maciejewski, Yannick Mund (15:45, 5/4),
4:1 Josef Vítek – Vlastimil Bilčík (17:27),
5:1 Josef Vítek (24:21),
5:2 David Turoň – Matej Cunik, Łukasz Krzemień (34:12, 5/4),
6:2 Filip Pesta – Mateusz Strużyk (41:41),
7:2 Vlastimil Bilčík – Mateusz Strużyk, Jakub Stasiewicz (55:25, 5/4).
Sędziowali: Przemysław Kępa (główny) – Piotr Matlakieiwcz, Patryk Puławski (liniowi)
Strzały: 37 – 38.
Minuty karne: 31 (w tym 25 min. dla Rompkowskiego za atak na głowę) – 12.
Widzów: 1600.
MH Automatyka: Witkowski (Haradziecki n.g) - Bilčík , Maciejewski; Steber, Polodna, Vítek – Lehmann, Mund; Rompkowski, Stasiewicz, Marzec – Dolny, Wysocki; Strużyk, Pesta, Szczerbakow oraz Leśniak, Różycki, Wrycza.
Trener: Andrej Kawalou.
TMH Polonia: Zdanowicz (Landsman n/g) – Stępień, Turoň ; Kozłowski, Krzemień, Stoklasa – Cunik, Działo; Salamon, Jaworski, Bajon – Pastryk, Falkenhagen; Kalinowski, Dybaś, Kłaczyński oraz Uryga.
Trener: Andrzej Secemski.
Komentarze