Unia pokonuje Orlika. Dublet Wojtarowicza
Niezwykle ważne zwycięstwo w kontekście walki o miejsce w "szóstce" odnieśli hokeiści Unii Oświęcim, którzy pokonali na własnym lodzie PGE Orlika Opole 4:2. Dwie bramki dla biało-niebieskich zdobył niezawodny Wojciech Wojtarowicz.
– Najważniejsze, że pozbyliśmy się kompleksu Orlika. W tym sezonie przegraliśmy z nim dwukrotnie, na dodatek różnicą trzech bramek – przyznał doświadczony napastnik Unii.
Opolanie przyjechali do Oświęcimia mocno osłabieni. W ich składzie zbrakło czterech ważnych ogniw: rosyjskiego bramkarza Aleksandra Trianiczewa, obrońcy Mateusza Sordona oraz dwóch napastników Radka Meidla i Filipa Stopińskiego. Z kolei w drużynie biało-niebieskich zabrakło Adama Rufera, który w ostatnim meczu z TatrySki Podhalem Nowy Targ doznał urazu głowy.
Spotkanie od samego początku było prowadzone w szybkim tempie. Nie brakowało twardej walki pod bramkami i sytuacji strzeleckich. To, że bramki nie padły było w głównej mierze zasługą obu golkiperów, którzy wywiązywali się ze swoich zadań, a na dodatek dopisywało im szczęście.
Na pierwszego gola kibice musieli poczekać do 34. minuty, a strzelecki impas jako pierwsi przełamali podopieczniJiříego Šejby. Po kapitalnej wymianie podań z Damianem Piotrowiczem, na listę strzelców wpisał się Wojciech Wojtarowicz, który zaskoczył Michała Kielera precyzyjnym uderzeniem w krótki róg.
Najwięcej emocji przyniosła ostatnia odsłona. Już na jej początku na 2:0 podwyższył Sebastian Kowalówka, popisując się sprytnym uderzeniem od zakrystii. Gdy w 51. minucie Wojtarowicz przekierował do opolskiej bramki uderzenie Piotrowicza, wydawało się, że jest już po meczu.
Tymczasem chwilę później sędzia Mariusz Smura nałożył na Sebastiana Kowalówkę podwójną karę mniejszą, co spotkało się z ogromnymi protestami miejscowej publiczności. Opolanie przez cztery minuty grali z przewagą jednego zawodnika i skrzętnie to wykorzystali. Sposób na Michala Fikrta znaleźli kolejno Martin Przygodzki i Karol Kisielewski.
Hokeiści Orlika rozpoczęli pogoń za wynikiem, ale nic nie potrafili wskórać. Na 94 sekundy przed końcem regulaminowego czasu gry ich szkoleniowiec poprosił o czas. Chwilę później poszedł o krok dalej i zdecydował się wzmocnić siłę ataku kosztem Michała Kielera. Pod oświęcimską bramką kilka razy mocno się zakotłowało, jednak Michal Fikrt nie dał się już pokonać.
A gospodarze na niespełna pół minuty przed końcową syreną postawili pieczęć na zwycięstwie. Wszystko zaczęło się od przechwytu Petera Tabačka, który chwilę później został nieprzepisowo powstrzymany przez gracza gości. Sędzia uniósł rękę do góry i rozpoczął sygnalizację kary dla gości. Biało-niebiescy kontynuowali akcję. Guma trafiła do Jana Danečka, a ten błyskawicznie popędził do opolskiej tercji i następnie dograł do Sebastiana Kowalówki. Wychowanek Unii ze stoickim spokojem trafił do pustej bramki i odkupił winy. Warto zaznaczyć, że oba zespoły miały wówczas po sześciu zawodników w polu.
Powiedzieli po meczu:
Jacek Szopiński, trener Orlika: – Obie drużyny stworzyły ciekawe widowisko, pełne walki i sytuacji strzeleckich. Uważam, że zagraliśmy dobre spotkanie, ale to zawodnicy Unii bardziej potrafili pomóc szczęściu. Wykorzystywali momenty naszej dekoncentracji i wówczas strzelali gole.
Jiří Šejba, trener Unii: – W pierwszej tercji wyglądaliśmy, jakbyśmy dopiero wstali z łóżka. W drugiej tercji graliśmy już nieco intensywniej, dwoma zawodnikami szliśmy do forecheckingu. Efektem była bramka Wojciecha Wojtarowicza, która otworzyła wynik spotkania. W trzeciej tercji wykorzystaliśmy dwa prezenty od rywali i prowadziliśmy 3:0. Później było troszkę nerwowo, bo rywale zdobyli dwie bramki. Na szczęście w końcówce przypieczętowaliśmy zwycięstwo i zdobyliśmy ważne trzy punkty.
Unia Oświęcim – PGE Orlik Opole 4:2 (0:0, 1:0, 3:2)
1:0 - Wojciech Wojtarowicz - Damian Piotrowicz (33:53),
2:0 - Sebastian Kowalówka - Ondřej Kasperlik, Jan Daneček (40:19),
3:0 - Wojciech Wojtarowicz - Damian Piotrowicz, Sebastian Kowalówka (50:25, 6/5),
3:1 - Martin Przygodzki - Miroslav Zaťko, Bartłomiej Bychawski (50:58, 5/4),
3:2 - Karol Kisielewski - Miroslav Zaťko, Milan Baranyk (52:40, 5/4),
4:2 - Sebastian Kowalówka - Jan Daneček, Peter Tabaček (59:32, 6/6, do pustej bramki).
Sędziowali: Mariusz Smura (główny) - Wojciech Moszczyński, Sławomir Szachniewicz (liniowi).
Minuty karne: 8-4.
Strzały:33-28.
Widzów: ok. 1000.
Unia: Unia: Fikrt – Vosatko, Bezuška (2); O. Kasperlik, Daneček, S. Kowalówka (4) – Gębczyk, Gabryś; Haas, Tabaček, M. Kasperlik - A. Kowalówka (2), Šaur; Piotrowicz, Paszek oraz Wojtarowicz, Wanat, Lacheta.
Trener: Jiří Šejba
Orlik: Kieler – Bychawski (2), Zaťko; Kisielewski, Höög, Baranyk – Sznotala, Kostek; Wąsiński, Szydło, Gorzycki – Gawlik; Przygodzki, Trandin, Lorek.
Trener: Jacek Szopiński.
Komentarze