Majkowski: Mogła być sensacja
Hokeiści GKS-u Tychy w swoim czwartym meczu tegorocznej edycji Hokejowej Ligi Mistrzów nawiązali walkę Djurgården Sztokholm. Niestety przegrali ten mecz 0:2.
– Na pewno zagraliśmy lepiej niż u nas w Tychach tydzień temu, gdy przegraliśmy 2:6. Ten wynik też jest dużo lepszy. Z drugiej strony przegraliśmy i naprawdę szkoda, bo Djurgården Sztokholm nie zagrało swojego najlepszego meczu – przyznał Krzysztof Majkowski, drugi trener trójkolorowych.
W drugiej tercji ekipa z piwnego miasta była bardzo blisko zdobycia pierwszej bramki w tym spotkaniu. Czterokrotnie grała nawet w przewadze, ale rozgrywała krążek zbyt wolno i zbyt ostrożnie.
– Gdybyśmy wykorzystali jakąś przewagę pięciu na trzech, czy pięciu na czterech, to ten mecz mógłby to się zakończyć sensacją. Szczególnie w drugiej tercji gdzie mieliśmy kilka takich sytuacji – ocenił Majkowski.
Kluczowym momentem meczu okazała się bramka na 1:0 dla drużyny ze stolicy Szwecji. Alex Szczechura fatalnie zagrał do Michaela Cichego. Krążek przejął Olle Alsing i zdobył bramkę na dwie sekundy przed przerwą.
– Szkoda bramki na 1:0 dla przeciwników. Mieliśmy krążek na kiju, wystarczyło go tylko wyrzucić, wybić z tercji. Byłoby 0:0, a rywale na pewno byliby nieco bardziej zdenerwowani. Widać było, że ich trener trochę agresywnie napędzał ich do gry. Gdyby było 0:0 po dwóch tercjach to mogłaby być tutaj sensacja – zaznaczył asystent Andreja Husaua.
Najlepsza polska drużyna słabo zaprezentowała się w meczu z Mistrzem Niemiec. Wszak, tyszanie oddali tylko dziewięć strzałów celnych na bramkę rywali.
– Mecz w Mannheim nam nie wyszedł wcale. To na szczęście się już skończyło i jest za nami. Trzeba przyznać, że drużyna mistrza Niemiec zagrała na bardzo wysokim poziomie – tymi słowami Majkowski podsumował spotkanie z Adler Mannheim.
Komentarze