Komorski: Nie spuszczamy z tonu
GKS Tychy rozbił na własnym lodzie KH Energę Toruń 6:1. O losach spotkania przesądziła pierwsza tercja, w której trójkolorowi szybko otworzyli wynik spotkania.
Tyszanie kontrolowali przebieg wydarzeń na lodzie przez sześćdziesiąt minut. Rywale nie mieli za wiele do powiedzenia, a bramkę zdobyli podczas gry w podwójnej przewadze.
– Był to pierwszy nasz mecz w sezonie, gdzie nie przespaliśmy pierwszej tercji. Tę odsłonę wygraliśmy 3:0. Było w naszej grę nieco nonszalancji, ale udało nam się dowieźć ten dość znaczący wynik do końca – tymi słowami spotkanie ze „Stalowymi Piernikami” ocenił Filip Komorski.
„Jasiek Murarz” fantastycznie rozpoczął ten sezon, a rywale muszą się sporo napocić, by go pokonać. W meczu z KH Energą Toruń był bliski zachowania pierwszego czystego konta w tym sezonie.
– Szkoda, że posypały się te kary i zagraliśmy w trzech na pięciu rywali. Żałujemy tym bardziej, że John Murray już od kilku spotkań zasługiwał na to, żeby to czyste konto mieć. Nie pomogliśmy mu w tym. To nie jego błąd tylko nasz zadecydował o bramce – skwitował tyski środkowy.
Mistrzowie Polski, poza wpadką w Katowicach, nieźle radzą sobie w lidze. Wygrywają mecze, w których ich dyspozycja jest daleka od ideału.
– Tegoroczna liga jest nieco mocniejsza w porównaniu do ostatnich sezonów. W głowie mamy te kolejne mecze. Jeszcze nie spuszczamy z tonu, bo czekają nas ciężkie mecze z Unią Oświęcim, a następnie jest jeszcze Liga Mistrzów – zakończył Filip Komorski.
Komentarze