Mroczkowski: Ciężko wrócić do gry po długiej przerwie
GKS Tychy przegrał na wyjeździe z Re-Plast Unią Oświęcim 1:4. Jedynego gola dla ekipy mistrza Polski zdobył Christian Mroczkowski.
Tyszanie fatalnie rozpoczęli to spotkanie, bo gola stracili już w 22. sekundzie. W 9. minucie 25-letni napastnik uderzył z nadgarstka i doprowadził do remisu.
– Wiedzieliśmy, że Unia ruszy na nas od początku, bo grali u siebie. Niestety, ale szybko padł gol dla rywali. Co prawda udało się nam wyrównać, ale później znów grę prowadziła drużyna gospodarzy. My też mieliśmy kilka dobrych sytuacji, ale niestety ich nie wykorzystaliśmy – ocenił strzelec jedynego gola dla GKS-u Tychy.
Trzeba przyznać, że jednym z architektów zwycięstwa był oświęcimski bramkarz. Tyszanie wielokrotnie zmuszali oświęcimskiego golkipera do wysiłku, ale ten bronił dziś jak w transie.
– Trzeba przyznać, że Clarke Saunders rozegrał świetne spotkanie. Oddawaliśmy strzały w jego kierunku, dobijaliśmy, ale krążek nie wpadł do bramki. Według mnie za mało pracowaliśmy na bramkarzu. Jak nasi obrońcy posyłają krążek w stronę bramki rywala, to musimy tam stać i starać się skierować gumę do bramki – stwierdził Kanadyjczyk.
Z uwagi na przerwę reprezentacyjną rozgrywki ligowe zostały wstrzymane na blisko dwa tygodnie.Drużyny mogły odpocząć, wyeliminować pewne niedociągnięcia oraz mocniej potrenować.
– Ciężko powrócić do rytmu meczowego po tak długiej przerwie. Przede wszystkim trzeba grać prościej. Tak, jak zrobiła drużyna gospodarzy. Dlatego też wygrała to spotkanie – podkreślił „Mroczek”.
Przez pierwszą tercję wydawało się, że to oświęcimianie mieli o wiele więcej sił. Dopiero w drugiej tercji tyszanie zaczęli dochodzić do głosu, jednak za grą nie szedł wynik. Oświęcimianie wykorzystali większość błędów popełnionych przez mistrzów Polski i zasłużenie wygrali to spotkanie.
– Może przez pierwszą tercję lepiej kondycyjnie wyglądali rywale. W drugiej tercji mecz się wyrównał. Były momenty, kiedy przeważaliśmy nad rywalem. Przed tym meczem, kilku chłopaków było na kadrze. My wtedy trenowaliśmy, więc musimy się jeszcze dotrzeć przed kolejnym meczem – powiedział tyski napastnik.
– Bramka zawsze cieszy, aczkolwiek dla mnie zawsze najważniejsze są cele drużyny – dodał na koniec Christian Mroczkowski.
Komentarze