Twardy, solidny hokej i "pluszowe" trafienie Szczechury (WIDEO)
W meczu 30. kolejka Polskiej Hokej Ligi GKS Tychy pokonał Re-Plast Unię Oświęcim 1:0. Bramkę na wagę trzech punktów zdobył w 54. minucie Alexander Szczechura. Po tym trafieniu na tafli wylądowało blisko dwa tysiące maskotek. Krótko mówiąc, to była udana akcja Teddy Bear Toss!
Kibice, którzy przyszli na mecz z pewnością nie żałowali wydanych pieniędzy. Mogli obejrzeć kawał niezłego widowiska, w którym nie zabrakło twardej i ofiarnej gry.
Już na początku spotkania Bartosz Ciura rzucił na bandę najwyższego i najcięższego zawodnika Polskiej Hokej Ligi Analolija Protasenję. Duet sędziowski długo się nie zastanawiał i odesłał obrońcę GKS-u do szatni. Biało-niebiescy przez pięć minut grali w przewadze, ale ten element jest ich piętą achillesową.
W pierwszej odsłonie więcej z gry mieli tyszanie, ale strzegący oświęcimskiej bramki Clarke Saunders był dobrze dysponowany. Obronił kąśliwe uderzenia Patryka Koguta i Michaela Cichego. Z kolei najlepszą okazję dla Unii miał w 19. minucie Dariusz Wanat, który dostał dobre podanie od Protasenji. Waleczny napastnik nie zdołał zaskoczyć Johna Murraya.
W drugiej obraz gry się nie zmienił. Dominowała twarda, męska walka, a obie drużyny miały oparcie w swoich bramkarzach.
– W ostatnich spotkaniach traciliśmy sporo bramek, więc dziś – na terenie mistrza Polski – chcieliśmy zagrać dobrze w destrukcji. Nieźle nam to wychodziło – powiedział Jakub Wanacki, kapitan Unii.
Jego zespół w 52. minucie był o krok od objęcia prowadzenia, bo guma po uderzeniu Sebastiana Kowalówki odbiła się od słupka.
Dwie minuty później szczęście dopisało Alexandrowi Szczechurze, który zmienił tor lotu krążka po uderzeniu Gleba Klimienki i kompletnie zaskoczył Clarke'a Saundersa. Taflę zasypała lawina pluszowych misiów!
Oświęcimianie próbowali szukać wyrównującego gola, ale w 57. minucie sędziowie odesłali na ławkę kar Martina Przygodzkiego. Trener Nik Zupančič wycofał bramkarza dopiero po jego powrocie na taflę, ale ten manewr nie przyniósł zamierzonego efektu. Pełna pula została w Tychach.
– To był mecz z gatunku tych, w których walczysz i ciężko pracujesz na lodzie, a na koniec nie otrzymujesz żadnej nagrody – zaznaczył Nik Zupančič,szkoleniowiec Re-Plast Unii. – Uważam, że graliśmy dobrze w defensywie, choć przewaga w posiadaniu krążka była po stronie tyszan. Zrobiliśmy jeden mały błąd, ale z drugiej strony jeśli nie strzelasz gola, to trudno jest wygrać mecz. Dzisiaj jesteśmy rozczarowani, ale zagraliśmy lepiej niż w ostatnim spotkaniu – dodał.
– Był to mecz do pierwszego trafienia– ocenił Andrej Husau, trener GKS-u. – Rywal był bardzo dobrze zorganizowany, zwłaszcza w destrukcji. Jestem wdzięczny mojemu zespołowi, bo pokazał ogromny charakter i zagrał cierpliwie. Dziś hokejowy Pan Bóg był z nami. Uważam, że był to twardy i porządny hokej.
GKS Tychy – Re-Plast Unia Oświęcim 1:0 (0:0, 0:0, 1:0)
1:0 - Alexander Szczechura - Michael Cichy, Gleb Klimienko (53:53).
Sędziowali: Paweł Breske, Tomasz Radzik (główny) – Wojciech Moszczyński, Sławomir Szachniewicz (liniowi).
Minuty karne: 39 (w tym kara meczu dla Bartosza Ciury i 10 minut za niesportowe zachowanie dla Johna Murraya) – 6.
Strzały: 33-23 (11-8, 13-8, 9-7).
Widzów: 2500.
GKS Tychy: Murray (10) – Jeronau (2), Novajovský; Jefimienko, Komorski, Klimienko – Kotlorz, Akimoto; Kogut, Galant, Witecki - Pociecha, Ciura (25); Mroczkowski, Cichy, Szczechura (2) - Kolarz, Bizacki; Bagiński, Gościński.
Trener: Andrej Husau.
Unia: Saunders– Zaťko, Pretnar; Koblar, Kalan, S. Kowalówka (2) – Šaur, Bezuška; Piotrowicz (2), Trandin, Przygodzki (2) – Luža, Wanacki; Protosenja, Wanat, Themár – M. Noworyta, P. Noworyta; Krzemień, Raška, Malicki.
Trener: Nik Zupančič.
Komentarze