Finał dla jastrzębian
JKH GKS Jastrzębie pierwszym finalistą PGE Pucharu Polski! Podopieczni Roberta Kalabera pokonali Podhale Nowy Targ 3:1 i jutro o 16:30 zmierzą się ze zwycięzcą pary GKS Tychy – Re-Plast Unia Oświęcim.
Spotkanie od samego początku było twarde. Obie ekipy nie szczędziły sobie ataków ciałem i twardej walki pod bandami. W pierwszej odsłonie więcej dogodnych szans stworzyli sobie nowotarżanie. Sposobu na Ondřeja Raszkę nie znaleźli jednak ani Łukasz Siuty, ani Kyle Campbell.
A jastrzębianie? W 16. minucie wykorzystali okres gry w przewadze i objęli prowadzenie. Uderzenie Martina Kasperlíka do bramki sprytnie przekierował Arkadiusz Kostek i Przemysław Odrobny nie zdążył ze skuteczną interwencją.
Po tym golu podopieczni Roberta Kalabera prezentowali się lepiej. Dużo dokładniej rozgrywali krążek i kreowali sobie groźniejsze sytuacje. Już na początku drugiej odsłony prowadzenie mógł podwyższyć powracający po kontuzji Jesse Rohtla, który dostał dobre podanie od Artema Iossafova. „Wiedźmin” przewidział jednak jego zamiary fińskiego środkowego.
Później nowotarski golkiper obronił uderzenia Radosława Sawickiego i Łukasza Nalewajki, a także sparował na poprzeczkę krążek po strzale Martina Kasperlíka.
Nie dasz? Stracisz
Niewykorzystane sytuacje zemściły się na hokeistach znad czeskiej granicy, którzy w 30. minucie doprowadzili do wyrównania. Dylan Willick powalczył o krążek pod bramką i na raty pokonał Ondřeja Raszkę.
Tymczasem „Szarotki” zamiast poszukać kolejnych goli, złapały niepotrzebną karę w tercji ofensywnej. Jastrzębianie znów wykorzystali przewagę i – dzięki przytomności Arkadiusza Kostka – odzyskali prowadzenie.
O losach spotkania przesądziło trafienie Radosława Sawickiego z 46. minuty. Pod bandą krążka nie zatrzymał Jarosław Różański, więc zawodnik JKH znalazł się w sytuacji sam na sam z Przemysławem Odrobnym. Wydawało się, że bramkarz Podhala zatrzymał strzał, ale krążek wypadł mu spod pachy i znalazł się za linią bramkową.
Plan niezrealizowany
Trener Phillip Barski starał się ratować sytuację. Na niespełna sześć minut przed końcem poprosił o czas, a następnie poszedł o krok dalej w miejsce bramkarza wprowadził dodatkowego napastnika. Jednak ten ryzykowny manewr nie przyniósł zamierzonego efektu. Raszka znakomicie poradził sobie ze strzałami Tomáša Franka i Emila Šveca.
– Wygraliśmy zasłużenie. Stworzyliśmy sobie więcej okazji strzeleckich i dobrze rozgrywaliśmy przewagi – krótko skomentował Robert Kalaber, trener JKH. Zapytany przez nas o to, z którą drużyną wolałby zagrać w finale odpowiedział: – Jeśli mógłbym wybrać, to chciałbym zmierzyć się z Unią, ale gospodarze grają u siebie i będą chcieli wykorzystać ten atut.
– Zgodzę się, że przegraliśmy zasłużenie. Nie potrafiliśmy zrealizować naszego planu, jaki mieliśmy na to spotkanie. Przeszkodziły nam w tym przede wszystkim niepotrzebne kary. Powinniśmy się też zdecydowanie lepiej bronić w osłabieniach. Jesteśmy rozczarowani wynikiem i naszą grą – ocenił Phillip Barski, trener Podhala.
JKH GKS Jastrzębie – Podhale Nowy Targ 3:1 (1:0, 1:1, 1:0)
1:0 - Arkadiusz Kostek - Martin Kasperlík, Jesse Rohtla (15:50, 5/4),
1:1 - Dylan Willick - Kyle Campbell, Samu Suominen (29:26),
2:1 - Arkadiusz Kostek - Jesse Rohtla, Henrich Jabornik (37:33, 5/4),
3:1 - Radosław Sawicki (45:36),
Sędziowali: Bartosz Kaczmarek, Paweł Meszyński (główny) – Rafał Noworyta, Ľudovít Šoltés (liniowi).
Minuty karne: 2-10.
Strzały: 43-32
Wznowienia: 29-41.
Widzów: ok. 600.
JKH: Raszka – Auvinen, Górny; Urbanowicz, Jarosz, Kasperlik – Jabornik (2), Kostek; Virtanen, Paś, Iossafov – Jass, Michałowski; Sawicki, Kulas, R. Nalewajka – Matusik, Gimiński; Ł. Nalewajka, Wałęga, Rohtla.
Trener: Robert Kalaber.
Podhale: Odrobny – Suominen, Różański; Pettersson, Willick, Campbell (2) – Chaloupka (4), Wsół; Švec, Dziubiński (2), Nättinen – Mrugała, Sulka; Jenčík, Neupauer (2), Franek – Siuty, Valentino, Słowakiewicz.
Trener: Phillip Barski.
Komentarze