Cierpliwość kluczem do zwycięstwa (WIDEO)
W meczu 36. kolejki Polskiej Hokej Ligi Re-Plast Unia Oświęcim pokonała na własnym lodzie Lotos PKH Gdańsk 3:1. Podopieczni Nika Zupančiča musieli się dziś mocno napracować, by sięgnąć po komplet punktów.
– Byliśmy dziś stroną dominującą, ale rywale bardzo dobrze bronili dostępu do własnej bramki. Mocno utrudniali nam życie, jednak graliśmy dziś w sposób bardzo cierpliwy– powiedział Jakub Šaur, defensor Unii.
Gdańszczanie przyjechali do Oświęcimia bez swojego kapitana Jana Stebera, który leczy kontuzję. Na dodatek w 10. minucie urazu doznał bramkarz Tomáš Fučík i trener Marek Ziętara musiał postawić na Mateusza Studzińskiego.
– Mam nadzieję, że to nic groźnego. W trakcie meczu straciliśmy też Konstantina Tieslukiewicza, naszego czołowego defensora, ale nie zamierzaliśmy się poddawać i chcieliśmy powalczyć do samego końca– powiedział opiekun gości.
Rzeczywiście jego zespół grał niezwykle ambitnie i mądrze się bronił. Na dodatek w 11. minucie przyjezdni wykorzystali błąd Dominika Raški i objęli prowadzenie. Sposób na Clarke'a Saundersa znalazł Władisław Jełakow, który trafił z bekhendu w „piątą dziurę”.
Podopieczni Nika Zupančiča długo bili głową w mur, ale ich wysiłki zostały nagrodzone w 33. minucie. Okres gry w przewadze na gola zamienił Radek Meidl, który wykorzystał dogranie Aleksieja Trandina. Chwilę później mogli wyjść na prowadzenie, ale nie zdołali wykorzystać 56 sekund gry w podwójnej przewadze.
Na początku drugiej odsłony nieźle spisującemu się Mateuszowi Studzińskiemu przydarzył się błąd. 22-letni golkiper rzucił się na krążek, chcąc go zamrozić, ale guma w sporym kotle trafiła do Łukasza Krzemienia. Środkowy czwartej formacji długo się nie zastanawiał i posłał ją do siatki.
Gdańszczanie mieli dwie okazje, by wyrównać. Najpierw krążek przechwycił Ladislav Havlík, ale jego soczysty strzał obronił Clarke Saunders. Później kanadyjski golkiper oświęcimian obronił uderzenie Władisława Jełakowa.
W końcówce miejscowi postawili pieczęć na zwycięstwie. Z lewego bulika uderzył Jakub Šaur, a zasłonięty Mateusz Studziński nie zdążył ze skuteczną interwencją.
– Gratuluję Unii i jej trenerowi zwycięstwa. Uważam, że gospodarze byli dziś lepsi i wygrali zasłużenie. W przekroju całego meczu lepiej prezentowali się w ofensywie i wykreowali sobie więcej okazji strzeleckich, więc zdobyli też więcej bramek – powiedział Marek Ziętara, szkoleniowiec Lotosu PKH Gdańsk.
– Przeciwko gdańszczanom gra się bardzo trudno. Imponują dyscypliną taktyczną, potrafią podjąć ryzyko i mają dobry defensywny system – zaznaczył Nik Zupančič, opiekun Unii. – Jestem zadowolony z postawy moich zawodników, którzy grali według swojego planu, dobrze radzili sobie w pressingu i nie dawali rywalom możliwości oddania strzału.
Re-Plast Unia Oświęcim – Lotos PKH Gdańsk 3:1 (0:1, 1:0, 2:0)
0:1 - Władisław Jełakow (10:49),
1:1 - Radek Meidl - Aleksiej Trandin, Martin Przygodzki (32:18, 5/4),
2:1 - Łukasz Krzemień - Damian Piotrowicz, Dominik Raška (42:36),
3:1 - Jakub Šaur - Dariusz Wanat (58:33).
Sędziowali: Paweł Meszyński, Robert Długi (główni) – Mateusz Niżnik, Wiktor Zień (liniowi).
Minuty karne: 2-12.
Strzały: 34-19 (11-5, 11-7, 12-7).
Widzów: 2500.
Unia: Saunders – Zaťko, Pretnar; Koblar, Kalan, S. Kowalówka (2) – Šaur, Bezuška; Meidl, Trandin, Przygodzki – Luža, Wanacki; Malicki, Wanat, Themár – P. Noworyta, M. Noworyta; Piotrowicz, Krzemień, Raška.
Trener: Nik Zupančič.
Lotos PKH: Fučík (od 9:58 Studziński) – Bilčík (2), Havlík (2); Smal, Polodna, Vítek – Tieslukiewicz, Krasowskij; Jełakow, Rożkow (4), Gołowin – Pastryk, Lehmann; Danieluk, Pesta (2), Marzec – Naróg, Szurowski; Stasiewicz, Mocarski, Popow (2).
Trener: Marek Ziętara.
Komentarze