Roháček: Każdy ma równe szanse na grę
Drużyna Comarch Cracovii w pocie czoła pracuje nad osiągnięciem jak najlepszej formy, by w przyszłym sezonie ponownie liczyć się w grze o najwyższe cele. O przebiegu przygotowań oraz planach na najbliższe tygodnie opowiada Rudolf Roháček, trener „Pasów”.
Jedną z głównych bolączek krakowskiej ekipy była niska skuteczność, która w głównej mierze zadecydowała o przebiegu ćwierćfinałowych meczów z JKH GKS-em Jastrzębie. Przebudowa formacji ofensywnych to dopiero pierwszy krok w drodze powrotu na właściwe tory. Sztab szkoleniowy „Pasów” opracował długofalowy projekt ćwiczeń strzeleckich, na którym zyskają przede wszystkim młodzi zawodnicy, którzy w przyszłości mają decydować o sile drużyny.
— Bardzo dobrze oceniam ten okres. Ci zawodnicy, którzy dzisiaj są na treningu, wyglądają inaczej, niż wtedy, gdy zaczynaliśmy treningi. Chodzi przede wszystkim o młodych zawodników. W tym okresie zwróciliśmy uwagę przede wszystkim na te partie ciała, które zawodnicy mają słabe. Dużo też strzelaliśmy, każdy zawodnik oddał 2 — 3 tysiące strzałów na sztucznym lodowisku. Tam były widoczne braki, więc ukierunkowaliśmy treningi na wzmocnienie tych mięśni, wypracowaliśmy cały system ćwiczeń. Postępy są bardzo, bardzo duże, ale to nie jest plan wyłącznie na okres przygotowawczy, lecz na całe lata. Opracowaliśmy to, aby zawodnicy byli jak najlepiej przygotowani, potrafili jak najszybciej oddawać strzały. Każdy mówi, że nie potrafimy strzelać bramek. Trzeba więc coś zrobić w tym kierunku, aby poprawa była widoczna, żebyśmy zaczęli strzelać. Mam nadzieję, że to zaprocentuje. Na „suchej strzelnicy” widać już efekty, będziemy to kontynuować na lodzie. Wszyscy dzięki temu się rozwiniemy, przede wszystkim młodzi zawodnicy, którzy będą szybciej i celniej strzelać — mówi Rudolf Roháček, szkoleniowiec Comarch Cracovii.
Trenerzy przed sezonem postanowili dać solidny wycisk zawodnikom podczas zaprawy fizycznej. Pot wylany na siłowni ma zapewnić lepszą kondycję, co przełoży się na bezpośrednie wyniki na lodzie. W ubiegłym sezonie zasadniczym Cracovia rozstrzygnęła na swoją korzyść tylko 4 z 14 dogrywek, z czego dzięki „złotemu golowi” zaledwie jedną, na co spory wpływ miało zapewne wyczerpanie organizmu.
— Drugim aspektem jest kondycja. Odbywaliśmy dużo interwałów, biegaliśmy po górkach, różne dystanse na bieżni. Na początku było bardzo ciężko, zawodnicy nie dawali sobie rady. Pod koniec wyglądało to inaczej, poczynili olbrzymie postępy. Kondycja jest bardzo dobra, organizm zaadaptował się do dużych obciążeń. Ja jestem całkowicie zadowolony z tego okresu, zrealizowaliśmy, to co zamierzaliśmy w 200%. Oczywiście, to jest początek. Musimy pracować dalej. Za niedługo przyjdą nowi zawodnicy, uzupełnimy skład, a 3 sierpnia chcemy już wyjść na lód – zapewnia czeski trener.
Trener Roháček nie uniknął również pytania o kwestie sanitarne. W dobie koronawirusa przygotowania są mocno utrudnione, a jak niewiele brakuje do wybuchu epidemii, najlepiej dowodzi przykład rosyjskiego Awangardu Omsk.
— Zwracaliśmy uwagę na bezpieczny dystans, dezynfekcję sprzętu, szatni, siłowni. Po tym, co się dzieje na świecie, widzimy, że należy dalej być bardzo ostrożnym. Gdy wejdziemy do szatni czy na lód, to trzeba przestrzegać tych zasad. Nie możemy dopuścić do tego, by wybuchła u nas epidemia — tłumaczy 57-latek.
Szkoleniowcowi, który poprowadził team z grodu Kraka do 6 tytułów mistrzowskich, często zarzuca się, iż nad polską młodzież ceni sobie bardziej doświadczonych hokeistów z zagranicy. Ma on jednak inny pogląd na tę kwestię, gdyż jego zdaniem decydującym czynnikiem jest ciężka praca.
— Każdy ma szansę. Tu nie chodzi o to, że zawodnicy, którzy teraz trenują nie będą mieli miejsca w składzie, a nowe wzmocnienia będą grały od początku. Każdy z zawodników ma równe szanse na wywalczenie miejsca. Wiadomo, że jeżeli ktoś jest młody, to nie daje mu to gwarancji gry. Musi na to ciężko zapracować. Ale, tak jak mówiłem, każdy ma równe szanse na występy — kontynuuje Roháček.
Za niedługo krakowianie udadzą się na krótkie urlopy, ale 3 sierpnia wracają już na lód. Jak będzie wyglądał kolejny etap przygotowań?
— Będziemy dwa razy dziennie na lodzie. Przed treningiem rozgrzewka, siłownia, standardowe przygotowania, a potem wyjście na lód. Po południu planujemy więcej gierek, taktyki. Czeka nas ciężki okres pracy. Bez pracy niczego nie ma. Jeżeli ktoś jej się boi, to nie może grać. W drugim tygodniu planujemy już zagrać sparingi. Do końca sierpnia będziemy trenować w takiej formule. Później wejdą już przygotowania typowe pod ligę — opowiada popularny „Rudi”.
Ostateczny kształt zespołu wciąż nie jest znany. Rudolf Roháček zdradził, że już za niedługo poznamy kolejne posunięcia Cracovii na rynku transferowym.
— Plan zajęć mamy już przygotowany. Co do budowania drużyny, to już jesteśmy na etapie dopinania wszystkiego na ostatni guzik. Szukamy potencjalnych zawodników, którzy będą pasowali do stylu gry Cracovii. Cieszymy się na powrót 3 sierpnia, kiedy ten zespół będzie w 80% gotowy — wyjaśnia były selekcjoner reprezentacji Polski.
Na pewno pozytywną wiadomość stanowi też fakt, iż w nadchodzącym sezonie trybuny zapewnią się w połowie.
— To bardzo dobra informacja, że kibice przyjdą i będzie doping. To zdecydowanie lepsze wyjście niż puste trybuny. Cieszymy się z tego, dlatego ciężko pracujemy, aby kibice cieszyli się naszą grą. To jest nasz cel, aby fani byli zadowoleni, a my teraz zrobimy wszystko, aby to się spełniło — kończy ostrawianin.
Komentarze