Ciężka praca. Naprzód staje na nogi
Anna Rehlich, nowa prezes Naprzodu Janów, stara się naprawić to, co popsuli jej poprzednicy. W wywiadzie dla katowickiego wydania „Gazety Wyborczej” opowiedziała odbudowywaniu klubu, który może pochwalić się stuletnią tradycją.
W ostatnich miesiącach o Naprzodzie pisało głównie źle. Miało to oczywiście związek z faktem, że poprzedni szefowie klubu dopuścili się szeregu nieprawidłowości. Na dodatek ich poczynaniami zainteresowała się prokuratura oraz Centralne Biuro Antykorupcyjne.
Sto lat historii
Podczas jednego ze spotkań nowe szefostwo klubu zastanawiało się nawet nad tym, aby na pewien czas nie zrezygnować z nazwy „Naprzód”. Z pewnością bez niej klubowi byłoby łatwiej funkcjonować.
– Nie można tego zrobić z szacunku dla historii i pracy wielu pokoleń. Nie możemy pozwolić, żeby niechlubne dokonania kilku osób pozbawiły nas tożsamości – wyjaśniła na łamach „Gazety Wyborczej” Anna Rehlich.
– Za nazwą „Naprzód” kryje się sto lat historii i tyle samo powodów do dumy. Klub rozsławił nie tylko naszą dzielnicę, ale i miasto. Wychowaliśmy olimpijczyków i mistrzów Polski, a takie ikony hokeja, jak Janusz Adamiec, Marek Pohl, czy Adrian Parzyszek wciąż są z nami – dodała.
Dlatego w hali lodowiska Jantor jest wiele symboli, które przypominają o bogatej historii. Jest ekspozycja koszulek zasłużonych zawodników oraz wiele pucharów. Bluzy trzech wyżej wymienionych wiszą w holu lodowiska.
Gdy rok temu zaczęły pojawiać się niepokojące informacje o tym, że MUKS Naprzód Janów ma problemy finansowe, Anna Rehlich i „Kojotki”, będące żeńską sekcją Naprzodu, ruszyły w bój i przejęły wszystkie drużyny młodzieżowe.
– Gdybyśmy bowiem nie przejęli drużyn MUKS-u, to wszystko poszłoby w rozsypkę – powiedziała wprost Rehlich.
Oddają to, czego się nauczyli
Zaznaczyła też, że Katowice mają największy hokejowy potencjał w kraju, który po prostu trzeba wykorzystać. Składają się na niego trzy kryte lodowiska.
– Po przejęciu drużyn MUKS-u mamy 12 drużyn, które biorą udział w rozgrywkach ligowych w swoich kategoriach wiekowych. Nie ma większego od nas hokejowego klubu młodzieżowego w Polsce – wyjaśniła.
Prezes Naprzodu chciałaby, aby drużyna z Nałkowskiej ponownie występowała w ekstralidze. Póki co zespół rywalizuje na jej zapleczu, w Młodzieżowej Hokej Lidze.
– Daliśmy sobie trzy lata na to, żeby przygotować tych chłopaków na rywalizację w PHL. W tym czasie nie muszą wygrywać, ale muszą się uczyć. Pomogą nam w tym świetni trenerzy. Wszyscy są nasi, stąd. Oddają to czego się przed laty w Naprzodzie Janów nauczyli – zakończyła.
Komentarze