Mroczkowski: Czasami tak jest, że krążek nie chce wpaść do siatki
GKS Tychy pokonał Ciarko STS Sanok 3:2 i tym samym umocnił się na pozycji lidera. Drugą bramkę w meczu z drużyną z Sanoka zdobył Christian Mroczkowski, który wskoczył na pierwsze miejsce kwalifikacji kanadyjskiej.
Tyszanie rozpoczęli mecz z wysokiego „c”. Nikt jednak nie przypuszczał, że po tak świetnym początku o końcowe zwycięstwo będzie tak ciężko.
– Spotkaniebyło trudne, choć mieliśmy znakomity początek. Podczas pierwszej zmiany zdobyliśmy pierwszą bramkę. Mieliśmy dużo okazji, żeby zdobyć jeszcze kilka bramek, ale mieliśmy problemy ze skutecznością. Dobrze zaprezentował się także bramkarz i obrońcy rywali. Na szczęście Kacper Gruźla strzelił ważną dla nas bramkę. Sporo się napracowaliśmy, żeby zdobyć trzy punkty – ocenił autor drugiej bramki dla GKS-u Tychy.
Trójkolorowi mieli ostatnio spore kłopoty kadrowe. Teraz sytuacja powoli dochodzi do normy, jednak trzeba przyznać, że młodzi zawodnicy mistrzów Polski pokazali się z naprawdę dobrej strony.
– Jeśli nie grają tacy zawodnicy jak Michael Cichy i Alexander Szczechura, to potrzebni są inni, żeby lepiej grać. Mają oni więcej czasu i dogodnych sytuacji. Mnie osobiście cieszy postawa młodych zawodników naszego zespołu. Dobrze się prezentują, są szybcy, a przede wszystkim bardzo nam pomagają – stwierdził lider punktacji kanadyjskiej.
Popularny „Mroczek” został przymusowo wydzielony z tercetu z Alexem Szczechurą i Michaelem Cichym wskutek ich absencji. Kanadyjczyk jednak świetnie odnalazł się w ataku z Filipem Komorskim i Patrykiem Wronką.
– Ja gram zawsze tak samo, jak w tercecie z Michaelem i Alexem. Jak ciężko się pracuje, to czasem uda się zdobyć bramkę czy zanotować asystę. Gram z bardzo dobrymi zawodnikami. Patryk Wronka i Filip Komorski są bardzo mądrymi zawodnikami i gramy prawie w tym samym stylu, jak właśnie z moimi kolegami zza oceanu – powiedział tyski snajper.
I dodał: – Może w tych pierwszych meczach brakowało zgrania, bo mieliśmy sporo okazji, ale byliśmy nieskuteczni. Z meczu na mecz jednak udowodniliśmy, że potrafimy zdobywać bramki.
Tyszanie oddali o 13 strzałów więcej od rywali, jednak losy spotkania ważyły się do ostatnich minut.
– Ciężko pracowaliśmy żeby zdobywać dziś bramki. Graliśmy na bramkarzu, oddawaliśmy dużo strzałów, ale czasem jest tak, że ten krążek nie chce wpaść do siatki. Najważniejsze jest jednak to, że udało nam się wygrać kolejny mecz – zakończył Kanadyjczyk.
Komentarze