Kasper Bryniczka: Z taką opieką nie spotkałem się nigdy wcześniej
Po trzech miesiącach od zerwania ścięgna Achillesa 30-letni napastnik, który po kilku latach gry w Comarch Cracovii wrócił do Nowego Targu, w tym tygodniu rozpocznie treningi na lodzie. Za miesiąc chciałby już być do dyspozycji trenera Andrieja Gusowa.
Kontuzji nabawił się 3 sierpnia. Dwa dni później był już po operacji, a kilka tygodni później rozpoczął rehabilitację.
– W treningu siłowym jestem już od trzech miesięcy. W ostatnim miesiącu dołożyłem „kardio”. Początki nie były łatwe. Z każdym dniem jest jednak coraz lepiej. Dzisiaj już nie odczuwam bólu. To efekt pracy Zbyszka Galickiego i Pawła Bargieła. Bez ich pomocy na pewno tak szybko bym do siebie nie doszedł. Mogę powiedzieć, że z taką pomocą i opieką nie spotkałem się nigdy wcześniej. A wiem co mówię, bo trochę tych kontuzji w swoim życiu miałem – wyjaśnił Bryniczka.
Zawodnik przyznał też, że mocno stęsknił się za treningami na lodzie
– Od marca nie miałem styczności z lodem. To szmat czasu, dlatego cieszę się, że wreszcie wracam. Muszę jednak uważać, żeby na dzień dobry nie przesadzić. Teraz przede mną dwa tygodnie wprowadzenia. Zobaczę jak noga będzie funkcjonować. Dużo pracy przede mną, ale mam nadzieję, że w grudniu będę już gotowy do gry – dodał 30-letni środkowy.
Popularny „Bryndza” z wysokości trybun uważnie przyglądał się poczynaniom swoich kolegów.
– Chłopaki na początku grali praktycznie prosto z kwarantanny i to było widać. Z meczu na mecz jest progres. Szkoda mecz z Tychami u nas i wyjazdowego w Oświęcimiu. Za to ostatnie spotkanie z Unią na naszym lodowisku pokazało, że słabszy okres mamy już za sobą. To było bardzo dobre spotkanie w naszym wykonaniu – zakończył Kasper Bryniczka.
Komentarze