Zmiana terenu. Ćwierćfinały nabierają rumieńców
Po dwóch meczach na taflach zespołów wyżej sklasyfikowanych rywalizacja przenosi się na teren ekip, które po sezonie zasadniczym zajęły niższe miejsca. Jakich spotkań możemy spodziewać się w Sanoku, Nowym Targu, Krakowie i Oświęcimiu?
Spełnić obowiązek
Rezultat dwóch pierwszych meczów pomiędzy GKS-em Tychy a STS-em Sanok nie wzbudził najmniejszej sensacji. Z góry było jasne, że beniaminek mierzący się z mistrzem Polski ma nikłe szanse w bezpośrednim starciu, a istotna jest dla niego sama możliwość udziału w decydującej fazie sezonu.
Na kluczową postać dwóch triumfów tyszan wyrósł Paul Szczechura, który potrzebował drobnej chwili, by na dobre wprowadzić się do gry. Dwa konsekwentne mecze zapewniły mu miejsce na pierwszej pozycji najlepiej punktujących zawodników fazy play-off. Przeczuwamy, że jeszcze nie raz da się we znaki defensorom ekipy z Podkarpacia.
Teraz rywalizacja przenosi się do Sanoka, a więc na teren, gdzie w bieżących rozgrywkach trójkolorowi nie notowali łatwych przepraw. Dość powiedzieć, że zaliczyli jedno potknięcie, które zakończyło się dla nich stratą pełnej puli. I tym razem podopieczni Marka Ziętary mogą pokusić się o sprawienie niespodzianki, cała drużyna będzie jednak musiała wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności.
– Nie mamy jakiejś większej presji. Póki wynik jest na styku, to wszystko znajduje się w naszych głowach i rękach. Na własnym lodowisku gra się na pewno lepiej i jeżeli będziemy uważnie grać z tyłu oraz unikać faulów, to wynik jest otwarty. Przy grze 5 na 5 oraz dobrej postawie bramkarza możemy powalczyć jak równy z równym i wszystko się może zdarzyć – zapowiedział Bogusław Rąpała, kapitan STS-u Sanok.
Cel przyświecający tyszanom jest jednak prosty: dwa bezproblemowe zwycięstwa, które umożliwiłyby im komfortowe przygotowania do półfinału. Każde inne rozstrzygnięcie byłoby nie lada zaskoczeniem.
Górale poprawią skuteczność?
Choć obydwa spotkania JKH GKS Jastrzębie z Podhalem Nowy Targ miały wyrównany przebieg, to hokeiści znad czeskiej granicy są o dwa kroki bliżej półfinału niż ich rywale. Kluczem ich domowego sukcesu okazała się być skuteczność: „Szarotki” w pierwszym pojedynku nie znalazły sposobu na Patrika Nechvátala, dzień później zaś dwa trafienia Adriana Gajora nie wystarczyły do odniesienia triumfu.
– Musimy oddawać więcej strzałów z każdego miejsca, prezentować więcej skuteczności; po prostu lepiej grać: wykorzystywać momenty, które nam się nadarzają i je wykańczać – przekonywał defensor górali.
Ekipa znad czeskiej granicy wykorzystała w pełni atut swojego lodowiska, prezentując styl, który zapewnił im dwa zwycięstwa. Podobnie jak tyszanie, będzie chciała jak najszybciej rozstrzygnąć tę rywalizację na swą korzyść. Nowotarżanie jednak nie odpuszczą tak łatwo, a jeżeli powalczą z podobnym zaangażowaniem, co w Jastrzębiu-Zdroju, to wielce prawdopodobne, że będą nas czekały kolejne odsłony tej serii.
– Od początku chcieliśmy wygrać te dwa mecze u siebie. Tak też się stało; idziemy dalej i musimy wygrać kolejne dwa spotkania w Nowym Targu – przyznał Radosław Sawicki.
To właśnie walka była najbardziej charakterystycznym obydwu spotkań. Hokeiści każdej ze stron nie odpuszczali w pojedynkach o krążek, a na lodzie nie brakowało fizycznych starć. Wszystko odbywało się jednak w duchu sportowej rywalizacji, a na lodzie nie dało się uświadczyć szczególnych złośliwości.
Podobnego scenariusza możemy spodziewać się w Nowym Targu. Ciekawe, jak Andriej Gusow zestawi swoich podopiecznych w poszukiwaniu pierwszego zwycięstwa. Niemniej interesująca wydaje się być kwestia obsady bramki. Igor Brikun nie należał do najpewniejszych punktów Podhala, nie potrafiąc zachować należytej kontroli nad odbijanym przez niego krążkiem, co stwarzało rywalom dogodne okazje do dobitek. W taki właśnie sposób Roman Rác zapewnił swojej drużynie drugą wygraną.
„Pasy” chcą zyskać atut
Hokeiści Comarch Cracovii osiągnęli w Toruniu cel minimum, czyli wygrały jedno z dwóch spotkań. Podopieczni trenera Roháčka po porażce 1:2 wyciągnęli wnioski i pokonali ekipę „Stalowych Pierników” 2:0. To zwycięstwo zawdzięczają przede wszystkim dobrej grze w destrukcji i znakomitej postawie Dienisa Pieriewozczikowa, który obronił 32 uderzenia rywali i zachował czyste konto.
– Rozegraliśmy dobre spotkanie, choć cały czas musimy pracować nad wykończeniem akcji i skutecznością. Walczyliśmy do końca i to nam się opłaciło – ocenił szkoleniowiec Cracovii, który w drugim spotkaniu dokonał kilku zmian. Szansę do pokazania swoich umiejętności dostali Jakub Šaur, Richard Nejezchleb i Tomáš Franek, a na trybunach znaleźli się Patryk Gosztyła, Luke Ferrara i Jewgienij Sołowjow.
– Teraz czeka nas powrót do Krakowa i już myślimy o kolejnych spotkaniach w weekend. Chcemy wygrać i zakończyć tę rywalizację w środę w Toruniu – podkreślił Rudolf Roháček.
– W rywalizacji jest 1:1 i będziemy walczyć w Krakowie – dodał z kolei Juryj Czuch, opiekun KH Energi Toruń.
Jak na kolejce górskiej
W sezonie zasadniczym rywalizacja GKS-u Katowice z Re-Plast Unią Oświęcim była niezwykle twarda i wyrównana. Każde z czterech spotkań sezonu zasadniczego kończyło jednobramkowym zwycięstwem: trzykrotnie wygrywali GieKSiarze (2:1 d., 4:3 k., 2:1 k.) i raz oświęcimianie (1:0).
W play-offach jesteśmy świadkami prawdziwego gradu bramek. W pierwszym meczu biało-niebiescy rozegrali w „Satelicie” kosmiczny mecz i pokonali podopiecznych Andrieja Parfionowa 8:0. Z kolei po 24 godzinach katowiczanie przeszli prawdziwą metamorfozę i wygrali z Unią 5:0. Bohaterem tego starcia był Bartosz Fraszko, który skompletował hat tricka.
– Zagraliśmy to, co mieliśmy grać i od razu widać to po wyniku. Jest 1:1 w play-offie i to jest najważniejsze – powiedział Dariusz Wanat, napastnik GKS-u, który pierwsze hokejowe kroki stawiał na lodowisku przy Chemików 4. W niedzielę i poniedziałek przyjdzie mu zagrać na tafli, którą zna bardzo dobrze.
– Spotkania z Unią traktuję tak samo jak mecz z każdym innym rywalem. Tak jak w każdym meczu chodzi w nich o zwycięstwo. Wiadomo, że w spotkaniu z klubem w którym się grało chce się bardziej, ale trzeba zachować spokój, aby drużyna odniosła zwycięstwo. Najważniejsze jest przejść dalej – podkreślił napastnik GieKSy.
Puchary i medale na każdą okazję
Organizujesz zawody lub konkursy? Potrzebujesz medali okolicznościowych? Szukasz pomysłu na oryginalny prezent? Jeśli tak, to znajdujesz się w idealnym miejscu! Sklep z medalami Boccale.pl to miejsce, w którym zamówisz różnego rodzaju medale okolicznościowe i puchary.
W sklepie internetowym znajdziesz szeroki wybór najrozmaitszych pucharów i medali na wiele okazji, ale to nie wszystko! Każdy z pucharów będziesz mógł dodatkowo spersonalizować, aby nadać mu unikalny wygląd, dopasowany do rodzaju zawodów lub turnieju sportowego. Do wyboru masz ponad 100 różnych emblematów, między innymi z grafikami poszczególnych dyscyplin sportowych lub numerów, na które dodatkowo można nanieść wybrany przez Ciebie tekst.
27 lutego (sobota)
Ciarko STS Sanok – GKS Tychy godz. 18:00
Transmisja: polskihokej.tv
Comarch Cracovia – KH Energa Toruń godz. 18:30
Transmisja: polskihokej.tv
28 lutego (niedziela)
Re-Plast Unia Oświęcim – GKS Katowice godz. 17:00
Transmisja: polskihokej.tv
Tauron Podhale Nowy Targ – JKH GKS Jastrzębie godz. 18:00
Transmisja: polskihokej.tv
Ciarko STS Sanok – GKS Tychy godz. 18:00
Transmisja: polskihokej.tv
Comarch Cracovia – KH Energa Toruń godz. 18:30
Transmisja: polskihokej.tv
1 marca (poniedziałek)
Re-Plast Unia Oświęcim – GKS Katowice godz. 18:00
Transmisja: polskihokej.tv
Tauron Podhale Nowy Targ – JKH GKS Jastrzębie godz. 18:00
Transmisja: polskihokej.tv
Komentarze