Hokej.net Logo
KWI
18
KWI
19

Treningi z Gretzkym, wschodnia kariera oraz polskie akcenty – „Rozmowa Tygodnia” z Paulem Szczechurą

Treningi z Gretzkym, wschodnia kariera oraz polskie akcenty – „Rozmowa Tygodnia” z Paulem Szczechurą

Paul Szczechura to zdecydowanie jeden z najgłośniejszych transferów dokonanych w trakcie sezonu dokonany przez polski klub. W naszej „Rozmowie Tygodnia” zdradził nam, jaką rolę w jego transferze odegrał jego brat Alexander oraz cała rodzina, opisał bogato swoją karierę oraz podzielił się kilkoma wspomnieniami, kiedy stawiał jeszcze pierwsze kroki na lodzie.

 

HOKEJ.NET:–Zacznijmy od twojego przybycia do GKS-u Tychy. Pierwsze plotki pojawiły się już w listopadzie. Kiedy byłeś więc już pewien, że jesteś zdecydowany na dołączenie do ekipy mistrza Polski?

 

Paul Szczechura:– Świat był ogarnięty pandemią, a ja miałem rodzinę w Ameryce Północnej. Nie byliśmy pewni, kiedy znów się spotkamy. Pierwszy kontakt nawiązał się już w listopadzie, lecz musiałem nieco poczekać, bo absolutnie wszystko było zamknięte. Późnym grudniem rozmowy nabrały rozpędu; kiedy w Kanadzie także zaczynał się bardziej restrykcyjny lockdown. Postanowiłem więc dać sobie szansę, spróbować zagrać z moim bratem oraz doświadczyć czegoś nowego. Była to więc taka zabawa w oczekiwanie, śledzenie tego, co się wydarzy na świecie. Późniejsze wydarzenia ułatwiły mi tylko tę decyzję.

 

Twój transfer ogłoszono tuż po Nowym Roku, lecz do klubu dołączyłeś dopiero z końcem stycznia. Potrzebowałeś więcej czasu na załatwienie wszelkich formalności, czy może było to uzależnione od wypracowania przez ciebie odpowiedniej formy fizycznej?

 

– Oczywiście, do załatwienia były pewne sprawy związane z podróżami, wizą, a sytuacja z koronawirusem temu nie służyła. Musiałem zająć się zatem niektórymi rzeczami, zanim mogłem tu przybyć. Kiedy mi się to udało, zjawiłem się w Tychach tak szybko, jak było to możliwe.

 

Jak dużą rolę w tym transferze odegrał twój brat Alex? W wyborze klubu kierowałeś się głównie poziomem sportowym, czy może wystarczyła ci po prostu obecność twojego brata?

 

– Zawsze chciałem zagrać kiedyś z moim bratem, a wreszcie w tym roku pojawiła się taka możliwość. Ponadto, chciałem dołączyć do dobrej drużyny, która potrafi zwyciężać. Jestem na takim etapie kariery, kiedy chcę w końcu wygrać mistrzostwo. Miałem kilka innych możliwości w Europie, ale nie wszystkie były dla mnie właściwym kierunkiem. To była po prostu sprzyjająca sytuacja. Alex powiedział mi wiele dobrego o mieście oraz drużynie, co także ułatwiło mi moją decyzję.

 

Hokej.Net - Paul Szczechura: Cel? Czwarte mistrzostwo z rzędu

 

Po raz pierwszy w waszych karierach macie okazję od występów w tym samym klubie. Na początku trener Krzysztof Majkowski zestawiał Was w jednej formacji, teraz natomiast występujesz na ogół z Patrykiem Wronką oraz Jeanem Dupuyem.

 

– Jestem tu, by pomóc drużynie w odnoszeniu kolejnych zwycięstw. Nie ma dla mnie większego znaczenia, gdzie akurat występuję. Alex i Michael [Cichy – dop. red.] mają za sobą sporo wspólnej gry w Polsce, Michael także jest centrem, nie było więc to najwłaściwsze posunięcie, by ich rozdzielać. Praktycznie całą karierę występowałem jako center i to na tej pozycji czuję się najlepiej. Szczerze? Był to znakomity ruch. „Dups” i Wronka to świetni zawodnicy, dobrze się do nich wpasowałem. Myślę, że to wpływa na całą drużynę, nadaje jej dobrego balansu. Nie mogę więc narzekać na bieżącą sytuację.

 

Alex nie jest jednak jedynym członkiem rodziny, który jest przy tobie w Polsce…

 

– Zgadza się, wraz ze mną jest moja żona oraz syn. To dla mnie kolejny szczególnie istotny czynnik. Kiedy wybierałem nowe miejsce do gry, chciałem mieć ze sobą całą moją rodzinę. To po prostu dobre rozwiązanie.

 

Czy wiążesz więc swoją przyszłość z GKS-em Tychy? Nie każdy zawodnik z zagranicy może pozwolić sobie na obecność swoich bliskich, zwłaszcza w dzisiejszych czasach.

 

– Szczerze, to nie mam bladego pojęcia. Żyję z dnia na dzień, nie wiem, co wydarzy się po sezonie. Nawet o tym nie rozmyślałem. Każdego dnia chce po prostu pomóc mojej drużynie w sięgnięciu po mistrzostwo. Na razie jest to mój jedyny cel.

 

Porozmawiajmy o play-offach. W półfinałach mierzycie się z Comarch Cracovią. Co możesz powiedzieć o swoich rywalach?

 

– Pierwszy mecz był prawdziwą bitwą, ale cała ta seria będzie jedną wielką bitwą. Czekają nas naprawdę ciężkie mecze. Cracovia ma dobrą drużynę, tak samo jak my. Myślę, że jeżeli będziemy grać swój hokej, realizować postawione założenia, to wszystko będzie dobrze. Rzecz jasna, to nie jest łatwy rywal; czeka nas mnóstwo roboty, ale myślę, że mamy na tyle jakościową ekipę, by przejść dalej.

 

Hokej.Net - Kolejny transferowy hit w PHL. Paul Szczechura wzmocni mistrzówPolski

 

A co powiesz ogólnie o całej Polskiej Hokej Lidze? Czy coś cię zaskoczyło?

 

– Szczerze, to nie do końca. Zanim tu przybyłem, sporo rozmawiałem na ten temat z moim bratem. W Polsce jest dobry hokej, z niezłymi zawodnikami z całego świata. Sama gra jest szybka, do tej pory pod tym względem wszystko było w porządku, nie powiem więc na nią złego słowa.

 

Ty i Alex posiadacie polskie korzenie ze strony waszego ojca. Czy na co dzień dało się odczuć w waszym domu różnej maści polskie akcenty?

 

– Niezupełnie. Moi dziadkowie mówili po polsku, ale zawsze otaczał nas język angielski. Wiem, że mamy tu sporo krewnych. Nie miałem jednak okazji jeszcze ich poznać. W domu nie utrzymywaliśmy też żadnych większych tradycji wywodzących się z Polski.

 

A czy miałeś wcześniej okazję odwiedzić Polskę?

 

– Tak, byłem tu już 6 lat temu. Miałem kilka okazji; byłem chociażby w Krakowie, poznałem więc ją od strony turystycznej.

 

Wraz z Alexem urodziłeś się w Brantford – tym samym mieście, co Wayne Gretzky. Czy miałeś okazję osobiście poznać najlepszego hokeistę w historii?

 

– Tak, miałem taką możliwość. Jako zawodnik przyjeżdżał do naszego miasta, by odwiedzić jego świętej pamięci ojca. Był również wtedy, kiedy byłem jeszcze dzieciakiem. Czasem z nami ćwiczył, a jego tata był wówczas na ławce. Miałem więc okazję do kilku spotkań z nim.

 

Pozostańmy jeszcze na chwilę w Polsce. Twój brat zaliczył krótki epizod w reprezentacji narodowej, nie myślałeś więc, by podążyć jego śladem?

 

– Jeszcze tego nie wiem, wszystko toczy się z dnia na dzień. Nie mogę więc za bardzo rozmawiać o sprawach, na które nie znam jasnej odpowiedzi. Jestem tu, by dograć sezon, a kolejne decyzje podejmę później.

 

Miałem na myśli czas, kiedy nie przeniosłeś się jeszcze do Polski; czy nie myślałeś o podobnym kroku chociażby za czasów gry w KHL, kiedy Alex grał w reprezentacji narodowej?

 

– Nie, wtedy chciałem trafić do reprezentacji Kanady, występującej pod szyldem „Team Canada”. To był mój główny cel. Rzecz jasna, nie możesz starać się o grę dla obydwu drużyn narodowych. Nigdy mi to nie zaprzątało głowy, ponieważ chciałem dostać się kadry olimpijskiej.

 

To miało być właśnie moje kolejne pytanie. Jak wspominasz swoje występy dla reprezentacji Kanady?

 

– Wziąłem udział w dwóch turniejach, to było świetne. Otrzymanie szansy reprezentowania swojego kraju, w szczególności, gdy jest w nim tylu świetnych hokeistów, to naprawdę wyjątkowe uczucie. To dla mnie świetne doświadczenie oraz coś, co zapamiętam na zawsze.

 

Paul Szczechura (@PChewy38) | Twitter

 

Pogadajmy teraz o twojej karierze w NHL. Zadebiutowałeś w niej, kiedy miałeś już 23 lata, nie byłeś też nigdy draftowany. Podobny przypadek stanowi Jeremy Welsh, występujący obecnie w Cracovii, który określił samego siebie mianem „late bloomer”. A jak wyglądała twoja droga do NHL?

 

– Myślę, że to nie była typowa ścieżka. Przez cztery lata uczęszczałem do college’u, nie zostałem draftowany. Dołączając do amerykańskiej ligi tuż po ukończeniu uczelni, sam musiałem wypracować swoją pozycję dobrą grą. Zawsze jednak wierzyłem, że jeżeli jesteś wystarczająco dobry, to ci się uda. Niezależnie, jaką ścieżkę obierzesz; każdy kieruje się swoją drogą, dla niektórych jest ona krótsza, dla innych dłuższa. U mnie na pewno nie należała ona do tych najkrótszych, ale niczego bym nie zmienił. Spędziłem świetny czas na uniwersytecie, stopniowo wywalczyłem sobie kolejne szczeble w lidze, to było świetne doświadczenie. Jestem szczęśliwy, że to się tak potoczyło.

 

Twoim pierwszym klubem w AHL byli Iowa Stars, nie szło ci tu jednak najlepiej i zabłysnąłeś dopiero w Norfolk Admirals. Co było twoim kluczem do lepszej gry?

 

– To była kwestia wykorzystania nadarzających się okazji. Zaczynając w Iowie, było tu sporo zawodników draftowanych z wysokim numerem przez Dallas Stars. Była więc to taka „gra liczb”, ponieważ chętnych do gry nie brakowało. Szczęśliwie dla mnie, zostałem wytransferowany do Norfolku, gdzie miałem o wiele więcej okazji. Czasem potrzebujesz po prostu małej przerwy, więcej szans, dobrych ludzi i właściwych trenerów u swego boku. Wtedy musisz tez po prostu pokazać się na lodzie i to mi się właśnie przytrafiło. Wykorzystałem swoją możliwość.

 

Dwa lata po ukończeniu college’u znalazłeś się w Tampa Bay Lightning, gdzie dzieliłeś szatnię wraz z przyszłymi członkami Hall of Fame: Martinem St. Louisem oraz Markiem Recchim. Spotkałeś tu także Vincenta Lecavaliera oraz Stevena Stamkosa. Jakie to było dla ciebie uczucie?

 

– To było naprawdę wspaniałe doświadczenie. Sama możliwość przebywania wokół nich, uczenie się od nich… To wielcy profesjonaliści, którzy odzwierciedlają to, co jest potrzebne do osiągnięcia sukcesu w hokeju. To coś, co sam chciałbym przekazać kiedyś młodszym chłopakom.

 

W NHL nie zagrzałeś jednak zbyt długo miejsca. Kiedy uświadomiłeś sobie, że nie ma dla ciebie przyszłości w tej lidze i to najwyższy czas, by przenieść się do Europy?

 

– Nie rozpatrywałbym tego w ten sposób. Mogłem pozostać w Ameryce, dalej harować, by wypracować sobie powrót na stałe do NHL. Przede mną otworzyła się jednak dobra okazja do gry w Europie. Zdecydowałem się więc na ten krok, przyjechałem tu otwarty na nowe możliwości i chciałem zobaczyć, jak potoczy się moja kariera. Naprawdę mi się to spodobało i odnosiłem tu sukcesy, przeżywałem świetny czas, wciąż więc kontynuowałem tu swą grę. Nie żałowałem tego ani przez minutę, byłem szczęśliwy z rozwoju sytuacji i cieszyłem się każdą chwilą.

 

Twoim pierwszym przystankiem w KHL był HC Lev Praga, wystąpiłeś tu jednak w zaledwie trzech spotkaniach. Co poszło nie tak?

 

– To była podobna sytuacja do tej, o której już wspominałem. W NHL panował lokaut, na rynku było więc sporo zawodników. Z Ameryki Północnej przeniosło się tu mnóstwo hokeistów, ponownie był więc przesyt. Miałem jednak możliwość zmiany klubu i ponownie to zadziałało.

 

Ponadto występowałeś również na Łotwie, Białorusi czy w Rosji. Jak żyło Ci się w każdym z wymienionych państw? Czy panowały między nimi spore różnice?

 

– Uwielbiam po prostu Łotwę, to jedno z moich ulubionych miejsc na świecie. Mojej rodzinie i mnie naprawdę bardzo się tu podobało, mieliśmy tu rewelacyjną grupę zawodników. To było niesamowite przeżycie, które mnie naprawdę cieszyło. Bardzo miło wspominam także Białoruś, tu również była świetna paka, bardzo dobra drużyna. Poznałem tu wielu dobrych przyjaciół, z którymi wciąż jestem w kontakcie. Przenosiny na Białoruś były dla mnie małym przeskokiem, ale szybko się zaadaptowaliśmy, przyjeżdżałem tu otwarty, by chłonąć kulturę mojego nowego otoczenia. Udało mi się przystosować, myślę, że mojej żonie i mnie idzie to całkiem nieźle. Te dwa miejsca były naprawdę świetne. Później przeniosłem się na cztery lata do Rosji i tu również spędziłem wspaniały czas, lubiłem tutejszy hokej i moją sytuację sportową. Naprawdę nie mogę narzekać, przeżyłem tu niezłą karierę i odwiedziłem wcale nie gorsze miejsca, w których odniosłem sukces. Każde z tych państw było dla mnie świetne.

 

Trzy lata temu zagrałeś w meczu gwiazd KHL. Jak wspominasz to wydarzenie?

 

– To było dla mnie coś wielkiego, zawsze chciałem wziąć udział w meczu gwiazd. Miałem za sobą doskonały rok, a znalezienie się w jednym szeregu z najlepszymi zawodnikami było dla mnie wyjątkowe. To było świetne doświadczenie. Ponadto uważam, że granie tyle lat w KHL było sporym osiągnięciem. Część zawodników przychodzi tu tylko na parę lat i odchodzi, ale granie tak długo w KHL, jako cudzoziemiec, to duże wyzwanie. Cieszę się zatem, że zagrzałem tu dłużej miejsce i przez większość czasu po prostu mi dobrze szło.

 

W następnym roku twoja efektywność jednak spadła. Co poszło nie tak?

 

– Nie chcę szukać żadnych wymówek. Nie wszystko układało mi się po mojej myśli. Nie grałem źle, ale krążek nie zawsze słuchał się mnie, tak jakbym tego chciał. Nie będę się usprawiedliwiał.

 

Czy przed dołączeniem do GKS-u Tychy nie otrzymałeś więc żadnych ofert z KHL?

 

– Jak wspominałem, biorąc pod uwagę podróże w czasie koronawirusa, sytuację na przejściach granicznych, a także moją rodzinę, nie pojawiło się nic, co bym poważnie rozważył. Co prawda było kilka ofert, ale żadna nie pochodziła z takiego miejsca, gdzie chciałbym przenieść się z całą rodziną. Dołączyłem tu ze względu na brata, na moich bliskich. Chciałem pokazać coś mojemu synowi, zagrać wraz bratem, dlatego zdecydowaliśmy się tu przyjść.

 

Jak spędziłeś zatem czas bez klubu? Jak wyglądały Twoje przygotowania, by pozostać w sportowej formie?

 

– To było ciężkie, bardzo ciężkie. W sytuacji, kiedy w Kanadzie wszystko było pozamykane, włączając w to kryte lodowiska czy siłownie. To nie sprzyja utrzymaniu swojego ciała w hokejowej formie. Czuję sam po sobie, że zajęło mi to nieco więcej czasu, by powrócić do właściwego rytmu. Potrzebowałem na to kilku tygodni.

 

A jak się czujesz teraz na lodzie?

 

– Jest coraz lepiej. Wciąż stać mnie na więcej, wcześniej grałem lepiej, ale miałem długą pauzę. Z każdym dniem czuję jednak poprawę. Jak już wcześniej mówiłem, jestem tu, by pomóc drużynie w odnoszeniu zwycięstw, chcę mieć tu jak największy wkład. Na tym etapie mojej kariery nie zależy mi już na indywidualnych statystykach, chcę po prostu zrobić wszystko, by Tychy zdobyły mistrzostwo.

 

Kiedy dołączyłeś do Tychów, w klubie odbywała się akurat mała impreza integracyjna w iście westernowym stylu. Czy w twoich poprzednich zespołach również miałeś okazję do wzięcia udziału w podobnych wydarzeniach?

 

– Tak, każda drużyna potrzebuje zbudowania odpowiednich więzi poza lodem. Uważam osobiście, że to bardzo istotne. Przecież widzisz cały czas tych samych facetów tylko na lodowisku, dobrze jest więc zobaczyć się z nimi w innymi miejscu, otworzyć się przed nimi, pogadać o różnych rzeczach niezwiązanych z hokejem. Zawsze byłem zdania, że to niezwykle ważne, zwłaszcza jeżeli chodzi o drużynę, która chce odnieść sukces. Myślę, że kontakty poza lodem przekładają się bezpośrednio na to, co się dzieje podczas gry. To była dla mnie dobra okazja, by poznać nowych kolegów i dopasować się nieco szybciej do nowej ekipy.

 

A jak wygląda sprawa z językiem polskim? Czy reszta chłopaków pochodzących z Ameryki Północnej pomaga ci z nim, czy na razie posługujesz się tylko wyłącznie angielskim?

 

– Na razie pozostaje u mnie głównie angielski. Umiem mówić nieco po rosyjsku i w moim odczuciu pewne słowa są podobne do języka polskiego. Może nie jestem w stanie ich dokładnie przetłumaczyć, ale mniej więcej znam ich sens. Jeszcze nie znam jednak zbyt dobrze polskiego (śmiech).

 

W tym roku kończysz 36 lat, w twoim CV nie widzę jednak ani jednego tytułu mistrzowskiego w seniorskim hokeju. Czy ten rok przyniesie zmianę?

 

– Taką mam nadzieję i taki jest mój plan. Miałem okazję do gry w kilku dobrych klubach, ale o zwycięstwo jest niezwykle ciężko, szczególnie w KHL. Czołowe ekipy mają sporą przewagę i są ciężkie do pokonania. Tym razem jednak jestem w topowej drużynie i mam szansę na wygraną. Jestem więc podekscytowany taką możliwością.

 

Rozmawiał: Kacper Langowski.

 

Rozmowa odbyła się 14 marca.
 

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
Wypowiedz się o hokeju!
Shoutbox
  • jastrzebie: karne jak amatorzy strzelają
  • emeryt: Radzie a dorzuć co do pieca bo przygasa...
  • Luque: To ja dorzucę: Polska-Serbia 0-1...
  • jastrzebie: Wygramy
  • narut: nie narzekamy, nie uprawiamy klasycznego malkontenctwa.. już jest 1-1
  • Darek Mce: 2:1
  • Darek Mce: naprawdę ciężko to było oglądać
  • Darek Mce: ale końcówka ok
  • Darek Mce: wreszcie jakieś warunki fizyczne mają Polacy, bo jak pamiętam wstecz, to fizycznie odstawali od rywali
  • hubal: spokojnie , Gustlik to ogarnie
  • Luque: Może już się opamiętali, bo początek to przespali
  • Luque: Hubi czemu Ci się transfer Arona by nie spodobał? Już w zeszłym sezonie zakupy były ale On pewnie ma jeszcze renomę żeby zagrać w Czechach
  • Luque: Zakusy* ahh ta autokorekta
  • Luque: Jaśkiewicz słabo zagrał w PO, szczególnie z Unią to się podpiszę pod tym że nie spełnił oczekiwań, nie tego się wymaga od reprezentanta Polski
  • hanysTHU: Ty się ogarnij trochę z tymi porównaniami , bo gdzie doopa a gdzie oko.
  • hanysTHU: A Gusovy niech cisną! Życzę im jak najlepiej.
  • hanysTHU: Kadra a liga chopie...
  • emeryt: Radzie prosimy x 8.25
  • hubal: Luqu nie jestem pewien czy Aron serio mysli o THL
  • Luque: Pytałem Hubiego a nie Ciebie Hanysku ;)
  • hubal: hanysa jeszcze feta po majstrze 3yma :)
  • emeryt: miłujmy się kochani.
  • emeryt: ale że Rado...pisze o wszystkich tylko nie o Unii,szantażujo go czy jak...
  • hubal: widzieliście Slusara ?
    ale przypakował ... na wadze
  • Luque: Unia jeszcze świętuje, to o czym tu pisać
  • emeryt: babe z targu nagabujo,pytajo czy lodo spełnia wymogi CHL ,co z Zupo...
  • emeryt: a tymczasem warka strong fajnie wchodzi
  • Prawdziwy Kibic Unii: Rado Mistrza zostawia na deser 😉 pewnie w przyszlym tygodniu ruszy do pracy nad Mistrzowska Druzyną 💪
  • WojtekOSW46: Może Hivronen do Unii?
  • WojtekOSW46: Hirvonen*
  • dzidzio: Ślusar zawsze był gabarytowy
  • hubal: dzidzio EC Będzin w nazwie Zagłębia ?
  • Luque: Niemcy-Słowacja 6-3, przy jednej z bramek podaje niejaki Płachta a do siatki strzela niejaki Stachowiak...
  • Luque: Coś jak Klose z Podolskim ;P
  • PowrótKróla: Będzin to też Zagłębie, wielu kibiców na Zimowym jest z Będzina.
  • hanysTHU: Mistrz, mistrz Oświęcim!!!
  • PowrótKróla: Charvat przedłużył z Zagłębiem.
  • uniaosw: https://youtu.be/gEBfYuuPsdo?si=MJZ_kUJtwUX0heJX
  • Stoleczny1982: Luque - Patryk Zubek kolejny stracony, tym razem na korzysc Slowacji
  • PowrótKróla: Zdrajcy narodu byli zawsze i będą co zrobisz. Zgadzam się ze daniem PanFan1. Sport jest substytutem wojny, więc jak ktoś wychodzi w obcej armii przeciwko swoim jest zdrajcą. Jak chłopak by się wychowywał od dziecka za granicą i nic go z Polską nie łączy to jeszcze zrozumiałe. Zubek to jest jakaś patologia jak dla mnie. Taki Maciaś nie musi zmieniać obywatelstwa by walczyć o marzenia.
  • uniaosw: W kuluarach aż huczy
  • Stoleczny1982: Jedynie wiecej skautow beda ogladac Zubka na juniorowych MS skoro gra dla Slowacji. Trzeba przyznac, w jego pierwszym meczu przeciwko Polsce nic wyjatkowego nie pokazal, a jak nie bedzie brany pod uwage w dalszych meczach Slowacji to wtedy co? Bedzie sie przeciskal przez okno do Polskiej kadry?
  • Luque: Ja z tym porównaniem to tak bardziej dla żartu ;)
  • Luque: Ale jeśli chodzi o młodego Płachtę to chłopak tam się urodził, wyszkolił to tutaj nie możemy mieć pretensji, takie jest życie
  • KubaKSU: No to czekamy dalej !:)
  • Polaczek1: Denyskin przychodząc do nas podpisał na 3 lata kontrakt to jak ma już nie ważny?
  • narut: nasz reprezentacyjny hokej potrzebuje... zrównoważonych kibiców, nie kibiców prostego sukcesu...
  • omgKsu: Fajnie gdbyśmy zagrali jakis mecz przedsezonowy z mocną drużyną z czołowych lig europejskich , wszak zagramy w lidze mistrzów.
    Takie sprawy trzeba organizować wczesniej , także jest czas żeby działać.
    Nie znowu te Havirowy i inne Poruby :)
  • KubaKSU: No tak na 3 lata,nie wiem o co chodzi
  • emeryt: jak odejdzie juz teraz to z inicjatywy klubu...
  • Prawdziwy Kibic Unii: Eme z inicjatywy zawodnika …tez moze klub sie zgodzic bo jak wiesz z niewolnika nie pracownika
  • emeryt: w klubie majo go dosyć,podobno
  • Prawdziwy Kibic Unii: Wiec moze dlatego klub wyrazi zgode na rozwiazanie kontraktu ze pan duzy gwiazdorzy
  • Luque: Gościu zostaje na 2 lata
  • hubal: nie rozumie władz Katowic , budują kopaczom stadion i halę siatkarzom a lodowisko ?
    przecie miejsca tam (Załęże po drugiej stronie autobany) w pizdu i dojazd dobry
  • dzidzio: Ano dlatego że priorytety w magistracie są inne - piłka i siatka
  • dzidzio: Zresztą podobnie jest w ...Gdańsku dlatego pan K ma się dobrze
  • emeryt: ale ze Kryspin rozmawiał z babami finczyków..
  • WojtekOSW46: Tirkkonen rozmawiał z partnerkami Finów z Unii? 🤔 strach pomyśleć co będzie jak odnajdzie matki i siostry
  • WojtekOSW46: Trzeba bylo Golden Majka wysłać na misje do partnerek GKS
  • WojtekOSW46: Złoto zakręciłoby im w głowie
  • emeryt: ma miejscu Finczyków bym sie zaiteresowal otoczko tych rozmów,czy czasami Kryspin nie oczarowal zbytnio jednej z nich
  • emeryt: kiedys Najman odbił Salecie jego babsko a tacy byli koledzy
  • WojtekOSW46: Swoją drogą niezły ruch psychologiczny bo jak im szepnął stawkę na ucho to pewnie już zaczęły wydawać w głowie 😂
  • Luque: Zobaczymy kto przyjdzie, oby tylko kołcz nie przesadził z tymi Finami i będziemy mieli zdrową zbalansowaną drużynę
  • emeryt: a pomyśleć ze jeszcze niedawno dr. Rudi czaił sie w małpom gaju przebrany z kotnego bobra i proponowal przejscie do Cracovii
  • WojtekOSW46: Rudi odważny jak baba z targu stoi niedaleko
  • WojtekOSW46: To teraz my musimy komuś narzucić dywan na plecy i wysłać do Katowic
  • emeryt: ale żeby była równowaga pewnie Unia też mami pewnych ślizgaczy
  • uniaosw: Ćwir ćwir taś taś
  • hubal: niech nasz kołcz Luqu ściągnie i tuzin Fińczyków ale przekotów
    ja lubię ich szkołę hokeja
  • Oświęcimianin_23: Żeby z tych rozmów z partnerkami nic nie wyszło za 9 miesięcy:))))))))
  • hubal: może być dla kontrastu ze dwóch Szwedów :)
    oni się zbytnio nie lubią to będą zapie3dalać aż miło
  • Luque: Hubi to lepiej myślmy tak jak oni i inwestujmy w młodych zawodników, którzy się będą tego ich stylu gry uczyć, a nie przepłacajmy dziadków
  • emeryt: 23 myślisz ze Kryspin taki jurny...?
  • hubal: Luqu o młodych zapomnij , Rudolf wszystkich zgarnie
  • Oświęcimianin_23: eme, a pewnie, jeszcze jak się ciepło zrobi...
  • Luque: Ja bym tam popatrzał na Naszych młodych plus kogoś wyciągnąć
  • Arma: Panowie, nie przy stole
  • Luque: Tyczyńskiego bym wyciągnął z Sosnowca
  • emeryt: moim zdaniem profesor Pasiut w Unii to słaby pomysł...
  • botanick: https://hokej.net/druzyna/gks-tychy
  • botanick: Skład mistrzowski z 2005 roku! Obcokrajowcy Pan Belica i Pan Bacul.Dziękuję.
  • Arma: Że 19 lat temu było więcej krajowych grajków ? No ja w szoku lekko jestem
  • botanick: Mam nadzieję że w Krakowie się uda.
  • botanick: Podhale jak ściągnie swoich z ligi ,plus piątka dobrych wzmocnień to będzie bolało wielu.
  • Marios91: Skoro kibice w Tychach niezadowoleni to może trener Tirkonen przyjdzie do Unii? Oczywiście w przypadku gdy nie zostanie profesor Zupa
  • Luque: Kibice dają kołczowi Tirkkonenowi kredyt zaufania i patrzą jak będzie budowany skład, czas pokaże
  • Luque: Ciekawe co z asystentami kołcza, A.B. i J.G.
  • thpwk: Myśle, że artykuł o rewolucji w Tychach rozjaśnia sytuacje jak szkodliwy był Matczak w ostatnich latach. Trener jest od budowania drużyny, a nie dyrektor. Trener sygnalizuje jakiego typu zawodnika potrzebuje, a dyrektor stara się takiego znaleźć. Tyle i aż tyle.
  • thpwk: Rzuca tez po części światło na kulisy odejścia Gusova.
  • hubal: o takich grajkach jak Bacul , Belica dziś możemy tylko pomarzyć ...
    im tylko Dipła dorównywał
  • Luque: A Gleb był be Hubi? Cichy i Szczechura jak byli głodni mistrza też?
  • Luque: Raczej chodzi o to że trzeba brać zawodników głodnych tytułu i wygrywania, a nie tłuste koty...
  • hubal: Gleb gdyby był nie taki wiekowy to z obco nr 1 całej ligi
    Majkiel i Alex swego czasu super grajki ale jednak to nie to
  • hubal: i tu zgoda Luqu , tak zrobiła Unia a wcześniej Kato i mieli sukces
  • hubal: przede wszystkim grajki młode a nie po 30stce przed 40stką
  • Luque: Z krajowych widziałbym u Nas Tyczyńskiego i Pasia, im się raczej jeszcze chce a umiejętności też mają
  • hubal: jesli faktycznie Tirkonen dostanie wolną rękę poznamy ile jest wart jego warsztat
  • hubal: Tyczka zakochany w Sosnowcu , prędzej do wyjęcia jest Krężołek
Tylko zalogowani użytkownicy mogą korzystać z Shoutboxa Zaloguj się!
© Copyright 2003 - 2024 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe