Z dedykacją dla syna
GKS Tychy znakomicie rozpoczął sezon 2015/2016, zdobywając Superpuchar Polski. Jednym z architektów wysokiego zwycięstwa nad Cracovią (6:1) był Jarosław Rzeszutko, który trzykrotnie wpisał się na listę strzelców. Wszystkie gole dedykował nowo narodzonemu synowi Oskarowi.
– Na wstępie muszę zaznaczyć, że nie byłoby tych bramek, gdyby nie znakomita współpraca z moimi kolegami z formacji. Dostawałem takie podania, że grzechem byłoby ich nie wykorzystać. Gra z takimi zawodnikami i dla takiej publiki jest naprawdę czymś wspaniałym – przyznał „Rzeszut”.
Tak, czy inaczej 28-letni środkowy pokazał, że pod bramką rywali nie można mu zostawić nawet odrobiny wolnego miejsca. Dwukrotnie wykończył kombinacyjne akcje swoich kolegów, a raz – pod koniec drugiej tercji – strzałem z powietrza dobił uderzenie Mikołaja Łopuskiego.
–Dla dalszych losów spotkania niezwykle ważna okazała się pierwsza tercja, w której zdobyliśmy trzy bramki i wypracowaliśmy sobie solidną zaliczkę. W drugiej odsłonie przydarzyły nam się przestoje, ale wtedy pomógł nam Kamil Kosowski, który bronił dzisiaj bardzo pewnie – zaznaczył wychowanek Stoczniowca Gdańsk.
Tyszanie dołożyli do swojej kolekcji, zawierającej dwa tytuły mistrzowskie i sześć Pucharów Polski, pierwszy w historii Superpuchar Polski.
– Jak smakuje to trofeum? Wspaniale. Był to pierwszy mecz o stawkę w tym sezonie i cieszę się, że udało nam się go wygrać – przyznał Jarosław Rzeszutko.
Na pytanie, czy spodziewał się tak wysokiego zwycięstwa swojego zespołu, odpowiedział: – Wierzyłem w zwycięstwo, w naszą drużynę i kolektyw, który jest naszą mocną stroną. Jednak z drugiej strony wiedziałem, że Cracovia dysponuje niezwykle silnym składem. Warto jednak zaznaczyć, że to dopiero początek sezonu, więc nie ma co popadać w samozachwyt.
Komentarze