Pracowita liga szwedzka – trzy kolejki z ostatniego tygodnia
W ostatnim tygodniu (11.01-18.01) rozegrane zostały niemal trzy kolejki szwedzkiej elity. Spotkania odbywały się prawie codziennie, a kolejki mieszały między sobą, stąd podsumowanie większej ilości gier naraz.
Tydzień ten przyniósł kilka niespodzianek i choć nie zmienił drastycznie układu tabeli, to zniwelował punktowe różnice między pewnymi zespołami w tabeli, co może mieć znaczenie w przypadku zbliżających się rozgrywek play-off.
39. kolejka nie przyniosła punktów stołecznemu AIK, które uległo nieznacznie 1:2 Brynäs IF na lodowisku w Gävle. Dla ostatniej w tabeli drużyny ze Sztokholmu była to ósma z rzędu porażka. Pewnym pocieszeniem może być fakt, że poprzednie spotkanie tych drużyn zakończyło się również porażką AIK, ale wstydliwym 1:8 na własnej tafli.
Färjestad BK gładko pokonało u siebie ekipę z Leksand, zrównując się z nimi zdobytymi punktami. Bohaterem meczu był Magnus Nygren, strzelając dwa gole i dokładając asystę.
Zacięty mecz obejrzeli kibice na hali w Luleå gdzie miejscowi długo męczyli się podejmując przedostatnie w tabeli Örebro HK. Trzy punkty drużynie gospodarzy dał Anton Hedman, strzelając jedynego gola w spotkaniu, jednak za architekta sukcesu trzeba uznać bramkarza Marka Owuya, który mimo determinacji beniaminka, w swoim czwartym występie w barwach LHF zdołał zachować czyste konto.
Drużynie HV71 udało się pokonać wyżej notowane Linköping HC, choć musiała odrabiać straty, gdy na początku trzeciej tercji Białe Lwy strzeliły gola na 3:1. Walcząca o oddalenie się od strefy spadkowej ekipa z Jönköping zaaplikowała gospodarzom trzy kolejne gole i trzy cenne punkty zawiozła do domu.
Prawdziwym hitem kolejki okazał się jednak mecz pomiędzy aktualnym mistrzem Skellefteå AIK a będącymi ostatnio “w gazie” Växjö Lakers. Kibice lidera z Västerbotten na pewno przecierali oczy ze zdziwienia, gdy po pierwszej tercji ich pupile przegrywali już 0:4 (kolejno trafiali: Rhett Rahkshani, Dennis Rasmussen, Colby Armstrong i Robert Rosen). Kolejne tercje też nie poprawiły im humoru, bo w drugiej Dennis Rasmussen zdobył swojego drugiego gola, a w ostatniej Sebastian Erixon ustalił wynik spotkania na wstydliwe 0:6. Co więcej, dla ekipy z Växjö był to trzeci mecz, w który zachowali czyste konto. W 2014 roku jest to najlepiej spisująca się drużyna SHL. Po słabym początku rozgrywek formę odnaleźli już pod koniec roku, wygrywając pięć z sześciu ostatnich spotkań, skutecznie podtrzymując swoja passę w nowym roku. Jedną z głównych ról w tym sukcesie ma zapewne wprowadzony do gry 8 grudnia fiński bramkarz Teemu Lassila.
Ostatnie ze spotkań tej kolejki, pomiędzy Frölunda HC a MODO Hockey zostanie rozegrane 21.01.2014.
40. kolejka to wyrównane zmagania i kilka niespodzianek. Największą z nich sprawiło „walczące o życie” AIK, które pokonało 3:1 na swoim lodzie aktualną rewelację rozgrywek, Växjö Lakers (a więc najgorsza drużyna pokonała aktualnie najlepszą). Dobrą passę kontynuowało HV71, pokonując w Leksand wyżej notowanych gospodarzy, odnosząc drugie zwycięstwo z rzędu i to kolejny raz na wyjeździe.
Również niżej notowane Färjestad BK wywiozło dwa punkty z tafli Brynäs IF, zdobywając je jednak dopiero w rzutach karnych. Podobna sztuka udała się dość nisko notowanemu Linköping HC, któremu również w rzutach karnych udało się ograć wicelidera z Göteborga (Frölunda HC).
MODO Hockey dość łatwo (4:1) odprawiło przedostatnią w tabeli drużynę z Örebro. Najciekawszym z całej kolejki było spotkanie uczestników zeszłorocznego finału mistrzostw Szwecji. Ekipa wicemistrza (Luleå HF) podejmowała aktualnego mistrza, lidera tabeli - Skellefteå AIK, w derbach północy. Spotkanie, z wiadomymi podtekstami, było bardzo zacięte i toczone w szybkim, nerwowym tempie. Wynik już w 13. minucie otworzył Andreas Hjelm, jednak radość gospodarzy nie trwała długo. Niklas Olausson (LHF) łapiąc kilka minut później karę osłabił swój zespół, co skrzętnie wykorzystało SAIK, próbując wymazać z pamięci wysoką porażkę z poprzedniej kolejki (0-6 z Växjö Lakers). Wykorzystując przewagę, Melker Karlsson (SAIK) doprowadził do wyrównania (16:59), budując na nowo dramaturgię spotkania. Obie drużyny z nową energią powróciły do derbowego spotkania, jednak pierwsza tercja zakończyła się remisem.
Druga część meczu przyniosła podobny obraz gry. W trakcie wymiany ciosów świetna akcja wyszła drużynie wicemistrza, gdy Karl Fabricius zza bramki odnalazł nadjeżdżającego Linusa Perssona (34:42), który pięknym strzałem nie dał szans bramkarzowi lidera tabeli. Jak się okazało, mimo dynamicznej gry było to ostatnie trafienie w tym meczu, a gospodarzom dało to drugie z rzędu derbowe zwycięstwo nad nielubianym rywalem zza miedzy. Tym samym też, niegdyś nawet 18 punktowa przewaga SAIK nad wiceliderem zaczęła topnieć, wykazując pewien kryzys niedawnego hegemona ligi.
41. kolejka to kontynuacja lekkiego kryzysu dwóch wiodących zespołów ligi - Skellefteå AIK i Växjö Lakers. Drużyna mistrza zanotowała trzecią porażkę z rzędu, tym razem ulegając MOFO Hockey 1:2. Lakers próbowali odwrócić losy spotkania, wygrywając trzecią tercję 3:2 z Leksand IF, ale strat z dwóch pierwszych tercji nie udało się odrobić.
Dwie ostatnie drużyny ligi przegrały na swoich taflach zgodnie różnicą dwóch bramek. Tylko jeden punkt tym razem dopisało sobie HV71, ulegając w karnych Brynäs IF. Najciekawiej było znów na hali „Niedźwiedzi Polarnych” z Luleå, gdzie gospodarze po pełnej dominacji w dwóch pierwszych tercjach, w których mimo walecznego oporu „Białych Lwów: strzelali po bramce – zafundowali swoim fanom bardzo nerwową końcówkę.
Pierwszą tercję gracze gospodarzy rozpoczęli świetną kontrą, gdy dwoma podaniami spod swojej bramki wyprowadzili Cama Abbotta na sam na sam z bramkarzem, z czego Kanadyjczyk nie omieszkał skorzystać, trafiając do siatki w 34. sekundzie spotkania. Ciekawostką jest, że asystującym był jego brat bliźniak – Chris. Cam zrewanżował się bratu tym samym w drugiej tercji i obaj bracia mieli po golu i po asyście. W finałowej tercji jakby zrelaksowani gospodarze oddali inicjatywę gościom, którzy wyczuli swoją szansę i doprowadzili do kontaktu. Co prawda „Niedźwiedzie Polarne” podwyższyły prowadzenie, ale tercję tą przegrały 1:2, do końca broniąc wyniku przed rozpędzonymi „Białymi Lwami”, przyjmując końcową syrenę z dużą ulgą.
Komentarze