Niespodzianki w ćwierćfinałach (WIDEO)
Sporo działo się w pierwszej rundzie play - off w EBEL, faworyci mieli kłopoty, nie wszyscy z nich sobie poradzili. W dodatku doszło do zawiadomienia o przestępstwie.
Niespodziewanie najbardziej zaciętą serię rozegrały zespoły, które po rundzie zasadniczej zajmowały pierwsze i ósme miejsce. Debiutujący w play - off hokeiści Dornbirnu postawili dość wysoko poprzeczkę faworyzowanemu Salzburgowi i wygrali dwa pierwsze mecze. Niezbyt dobrze wyglądał też dla faworytów trzeci pojedynek, w którym Buldogi na początku drugiej tercji prowadziły już 3:1. Jednak hokeiści z miasta Mozarta zdołali odwrócić losy tego spotkania, które wygrali po dogrywce i do końca serii już tylko oni zwyciężali. Można przypuszczać, że dużą role odegrała tu obecność na ławce trenerskiej Dona Jacksona, szkoleniowca, który w ciągu pięciu ostatnich lat wygrywał DEL z berlińskimi Polarnymi Niedźwiedziami.
EC RED BULL SALZBURG - DORNBIRNER EC 4:2 (w meczach 2:3 po dogrywce, 4:5, 4:3 po dogrywce, 4:2, 6:3, 4:2)
Hokeiści Znojma po raz pierwszy w trzyletniej ich historii w EBEL mieli przewagę własnego lodu, co więcej grali z rywalem, z którym zanotowali niezwykle korzystny bilans dotychczasowych pojedynków. Jednak play - off rządzi się swoimi prawami i Orły po raz trzeci zakończyły swój udział na ćwierćfinale. Niewątpliwie przełomowy w tej rywalizacji był trzeci pojedynek serii, kiedy to po niezwykle brutalnych faulach dwaj czołowi zawodnicy południowomorawskiego klubu Adam Havlík i Martin Podešva na noszach opuścili lód. Podopieczni trenera J. Režnara do końca serii nie zdołali się podnieść i można powiedzieć, że sprawili zawód swoim fanom. Ci z kolei polubili EBEL, gdyż frekwencja w mijających rozgrywkach była porównywalna do czasów, kiedy Orły grały w czeskiej ekstralidze. Na tym jednak nie koniec, bowiem władze znojemskiego klubu złożyły zawiadomienie o przestępstwie polegającym na celowym działaniu mogącym prowadzić do uszczerbku na zdrowiu w. wym. zawodników. W piśmie wymienieni zostali nie tylko Andrew Kozek i Patrick Spannring, czyli sprawcy brutalnych fauli, ale także trener Linza Rob Daum, który miałby zaplanować wyeliminowanie poszkodowanych zawodników.
HC ORLI ZNOJMO - EHC LIWEST BW LINZ 1:4 (w meczach 4:3 po dogrywce, 5:6 po dogrywce, 3:4, 2:3, 1:7)
Sporą niespodzianką zakończyła się rywalizacja w kolejnej parze. Hokeiści Wiednia sami wybrali sobie jako rywali drużynę z Villach i pomimo tego nie zdołali awansować do następnej rundy. Wiedeńczycy tylko w pierwszym spotkaniu okazali się lepsi od rywali. W pozostałych meczach drużyna broniąca honoru Karyntii (po sensacyjnym odpadnięciu obrońców tytułu z Klagenfurtu) okazała się dużo lepszym zespołem i w pełni zasłużenie awansowała do półfinałów play - off.
UPC VIENNA CAPITALS - EC VSV 1:4 (w meczach 4:2, 2:5, 2:4, 3:7, 2:4)
W ostatniej parze spotkali się zespoły z Bolzano i Szekesfehervar. Już sam awans węgierskiego jedynaka do gier posezonowych był uważany za sporą niespodziankę. Jednak było to wszystko na co było stać team z historycznej kolebki przysłowiowych naszych bratanków. Drużyna z Południowego Tyrolu potwierdziła swoje doskonałe przygotowanie do rozgrywek w ramach EBEL i bez większych problemów awansowała do dalszych gier.
HCB SÜDTIROL - SAPA FEHERVAR AV19 4:0 (w meczach 3:2 po dogrywce, 4:2, 3:0, 4:3)
W półfinałach dojdzie do pojedynków Salzburga z Linzem i Bolzana z Villachem. Pierwsze mecze odbędą się 23 marca. Niestety, EBEL wzięła wzór z niemieckiej DEL i dalsze serie będą grane do trzech wygranych, co w zasadzie oznacza pewną loterię w rywalizacji. Należy mieć nadzieję, że zmiana ta jest podyktowana tylko i wyłącznie przerwą na tegoroczne IO i w następnych sezonach będziemy mogli pasjonować się rywalizacją do czterech zwycięstw w decydującej fazie tych rozgrywek. Ciekawe jest też to, czy będącej w doskonałej dyspozycji drużynie z Południowego Tyrolu uda się jako pierwszej spoza Austrii wygrać EBEL, choć znając to tzw. przysłowiowe życie Bolzano nie jest przez większość mieszkańców ojczyzny Mozarta uznawane za klub zagraniczny.
Komentarze