Wciąż punktuje
Udany weekend mają za sobą hokeiści Swindon Wildcats. Ekipa Tomasza Malasińskiego odniosła dwa wyjazdowe zwycięstwa, a Polak punktował w obu meczach.
W sobotę „Żbiki” pokonały po rzutach karnych Milton Keynes Lightning 2:1, a „Malaś” w ósmej minucie wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Znakomicie przechwycił krążek, a następnie bez większych problemów pokonał Deana Skinnsa.
Zawodnicy „Błyskawicy” odpowiedzieli już dwie minuty później, doprowadzając do wyrównania po uderzeniu Granta McPhersona. Później trwała prawdziwa wymiana ciosów, która rozstrzygnęła się dopiero w serii najazdów.
Z kolei w niedzielę zespół Polaka pokonał 1:0 Peterborough Phantoms. Gola na wagę trzech punktów zdobył Aaron Nell po dograniu właśnie Tomasza Malasińskiego. Ze świetnej strony pokazał się bramkarz Wildcats Stevie Lyle, który obronił 47 uderzeń rywali.
- Były to dwa mecze wyjazdowe i to z najlepszymi drużynami w lidze. Zaczęły się one dla nas dobrze, bo jako pierwsi strzeliliśmy bramkę. Na pewno postawa naszego bramkarza bardzo nam pomogła, wszak był on pewnym punktem drużyny w obu meczach. W pierwszym obronił chyba z 50 strzałów, a w drugim nieco mniej, ale nie wpuścił żadnego gola. Cieszymy się bardzo po tym weekendzie bo zdobyliśmy cztery punkty czego mało kto się spodziewał. Został nam jeszcze jeden mecz w sobotę i mamy przerwę do 26 grudnia - wyjaśnił "Malaś".
Wychowanek Podhala Nowy Targ w tym sezonie imponuje znakomitą formą. Najlepiej świadczą o tym liczby: w 24 spotkaniach zdobył 22 bramki, a przy kolejnych 21 asystował. Taki dorobek sprawia, że Malasiński wspólnie z Czechem Tomáš Karpovem jest obecnie najlepszym strzelcem i najlepszym zawodnikiem punktacji kanadyjskiej EPIHL.
Hokeiści Swindon Wildcats z dorobkiem 32 punktów zajmują czwarte miejsce w ligowej tabeli. Nad plasującym się na piątym miejscu Guildford Flames mają trzy punkty przewagi, ale rozegrali o jedno spotkanie więcej.
Komentarze