Prokurator oskarża o pobicie. Za faul sprzed dwóch lat (WIDEO)
To może być sprawa, która wyznaczy granice dopuszczalnego używania przemocy na hokejowej tafli. Prokurator oskarża hokeistę o pobicie za brutalny faul podczas meczu sprzed dwóch lat. "Sport nie może być strefą dowolności" - tłumaczy ekspert.
Kiedy jest się sportowcem, to można przyjąć, że człowiek zgadza się na pewien poziom przemocy, ale są jakieś granice tego, na co możemy się zgadzać Nie chcę spekulować na temat wysokości kary, ale więzienie również wchodzi w grę
Faul Jakoba Lilji na Jensie Olssonie
Oczywiście żałuję, że ta sprawa będzie miała ciąg dalszy, ale poza tym nie będę udzielał komentarzy dotyczących nadchodzącego procesu
gdy przed rokiem po raz pierwszy mówiło się o tym, że sprawą interesuje się prokurator, wystąpił w obronie oskarżonego rywala To jest bardzo dziwne. Ja się za czymś takim nie opowiadam. Nie spodziewałbym się, że dojdzie do czegoś takiego, skoro jest komisja dyscyplinarna, która się tym zajęła. On otrzymał swoją karę, tak jak powinno być w hokeju. Nie wiem po co wracać do takiego zdarzenia sprzed roku, skoro już obaj poszliśmy dalej w swoich karierach i zostawiliśmy tę sprawę za sobą
Hokej przede wszystkim jest fizycznym sportem i takie rzeczy się zdarzają w trakcie gry. Uważamy, że to po prostu nie jest coś, co powinno być karane przed sądem powszechnym, a mój klient otrzymał już karę zgodnie z przepisami dyscyplinarnymi obowiązującymi w tej dyscyplinie sportu. Nie powinien być sądzony dwukrotnie za to samo przewinienie
To było po prostu uderzenie. Tak zwany atak kijem trzymanym oburącz z tyłu na szyję, a nie coś, co wynika z sekwencji wydarzeń w meczu Uważam, że mój klient nie przekroczył granicy zachowania kryminalnego, a wszystko co robił było w ramach tego, do czego hokeista ma prawo na lodzie. Będziemy się starać o uniewinnienie, co ma wielkie znaczenie nie tylko dla Jakoba Lilji, ale także innych hokeistów, żeby wiedzieli, gdzie leży granica
Sport i normalne życie muszą być oddzielone. Według zasad codziennego życia Jakob Lilja, Jens Olsson i każdy inny hokeista w czasie meczu są "przestępcami". Gdyby atakowali się przy półce z serami w supermarkecie tak, jak atakują się przy bandach w czasie meczu, ludzie mieliby prawo zadzwonić po policję. Ale sport jest światem równoległym i niech tak zostanie. Prokuratorzy i policjanci są już i tak przeładowani pracą. Ważniejszą i prawdziwą
To prawidłowa decyzja. Ważne, żeby ta sprawa została oceniona przez sąd. W hokeju czy piłce nożnej nie chodzi przecież o to, żeby ktoś stracił przytomność czy został pobity. Musi być jasna granica Ważne, żeby sport nie był strefą dowolności, w której dopuszcza się coś, co jest poza granicami zachowań, jakich społeczeństwo oczekuje.
Komentarze