Chmielewski: Każda piątka gra według tego samego schematu
HC Oceláři Trzyniec awansował do ćwierćfinału Hokejowej Ligi Mistrzów, wygrywając dwumecz ze szwedzkim Malmö Redhawks 4:2. Co po tym spotkaniu powiedział Aron Chmielewski?
"Stalownicy" do wczorajszego rewanżowego meczu 1/8 finału przystąpili z jednobramkową zaliczką, wywalczoną przed tygodniem na wyjeździe dzięki zwycięskiemu golowi właśnie Chmielewskiego. Spotkanie na własnym lodzie było równie zacięte. Ekipa z Trzyńca wyszła na prowadzenie po bramce Tomáša Marcinki, który został... trafiony krążkiem.
Goście wyrównali w 56. minucie, a indywidualną akcją zakończoną celnym strzałem popisał się Lars Bryggman. Szwedzi postawili wszystko na jedną kartę i na niespełna dwie minuty przed zakończeniem spotkania zdecydowali się wycofać bramkarza. Przy remisie taka zagrywka jest zazwyczaj nie do pomyślenia, ale gościom zależało na tym, by wyrównać bilans dwumeczu. Te plany popsuł im jednak David Cienciala, który umieścił gumę w pustej bramce.
– Cieszę się ze zwycięstwa, to był dla nas udany mecz – stwierdził Aron Chmielewski. Polak zagrał w pierwszym ataku swojego zespołu z 20-letnim Michalem Kovařčíkiem i mistrzem świata z 2010 roku Martinem Růžičką. Spędził na tafli 11 minut i 4 sekundy oraz oddał 3 strzały.
– W pierwszym meczu zadecydowała nasza dobra gra w osłabieniach. Przeciwnik był lepszy, ale Šimon Hrubec wiele razy uratował nam skórę. Dziś również bardzo nam pomógł. Gram ostatnio w pierwszej piątce, ale staram się to zarzucić za głowę i nie myśleć o odpowiedzialności. Trener wystawia cztery piątki i każda gra według tego samego schematu – zaznaczył wychowanek Stoczniowca Gdańsk. – Jadę teraz do Tychów na reprezentację i bardzo jestem ciekaw gry z nowym trenerem.
Tymczasem w ćwierćfinale na "Stalowników" czeka następny szwedzki rywal – pogromca Cracovii z fazy grupowej Brynäs Gävle. Mecze odbędą się 5 i 12 grudnia.
Komentarze