SHL: Poniedziałek zdecydowanie dniem gości (WIDEO)
W obydwu poniedziałkowych meczach, otwierających rywalizację w parach, górą były ekipy przyjezdne. Malmö Redhawks pokonali Frölundę, a Skellefteå AIK wygrała z Färjestad.
Świetny początek zaliczyła drużyna Skellefteå AIK w meczu w Karlstad. Już w 45 sekundzie goście prowadzili 1:0. W sytuacji 2 na 1 Joakim Lindström wykończył podanie od Pära Lindholma. Drużyna Färjestad szybko chciała wyrównać stan meczu i zacząć wszystko od początku, ale na drodze do tego stanął im świetnie dysponowany tego dnia fiński golkiper Joni Ortio, który wykonywał między słupkami heroiczną pracę. Podopieczni Stefana Klockare i Berta Robertssona przetrzymali ten napór gospodarzy, a w 9.minucie podwyższyli prowadzenie na 2:0. Podającym ponownie był Lindholm, a do siatki trafił Oscar Möller. W drugiej tercji gospodarze wreszcie przełamali strzelecką niemoc i Fabian Zetterlund po bekhendowym podaniu od Jesse Virtanena zdobył kontaktowego gola. Nie upłynęła nawet minuta, jak Skellefteå odzyskała dwubramkowe prowadzenie. Jimmie Ericsson obsłużył należycie Jespera Olofssona, a ten nie miał problemu z pokonaniem Larsa Haugena. W trzeciej tercji Färjestad próbował zniwelować straty, ale goście udanie rozbijali ich ataki i próby zdobycia kontaktowego gola. Skellefteå w tej części meczu bardziej skupiła się na kontrolowaniu wyniku niż prowadzeniu szaleńczych szarż na bramkę rywali. Ojcem zwycięstwa okrzyknięto golkipera gości, Ortio, który obronił 32 z 33 strzałów rywali. – Mieliśmy naprawdę dobry start zdobywając dwie bramki. Potem rywale zabrali nam trochę inicjatywy, ale udało nam się z powrotem przejąć kontrolę nad meczem i dowieźliśmy tą wygraną – tak na szybko przeanalizował przebieg spotkania jego niekwestionowany bohater.
Frölunda Göteborg przegrała mecz, w którym oddała ponad dwa razy tyle strzałów na bramkę co goście (38-18). Oscar Alsenfelt, bramkarz Malmö miał pełne ręce roboty już od samego początku meczu, ale trzeba przyznać, że pracował bez zarzutu, radząc sobie z każdym ze strzałów rywali. Goście w premierowej odsłonie też mieli swoje szanse, choć zdecydowanie w mniejszej ilości. Najlepszej nie wykorzystał Lars Bryggman. Górą w tym pojedynku był golkiper „Indian”, Johan Gustafsson. A zatem po 20 minutach na tablicy wyników wciąż było 0:0. W drugiej tercji sypnęło bramkami, a dokładnie rzecz ujmując były to 3 gole zdobyte w ciągu 95 sekund. Zimny prysznic przeżyli miejscowi, kiedy Bryggman naprawił swoje winy z pierwszej części meczu i otworzył wynik bramkowy tego spotkania, a za chwilę Robin Alvarez podwyższył na 2:0 dla „Czerwonoskórych” z Malmö. Co prawda Victor Olofsson niemal błyskawicznie zdobył gola kontaktowego, ale nic więcej za tym nie poszło i to wciąż goście prowadzili w meczu. Akcja bramkowa Frölundy została zainicjowana przez Johna Nyberga, który podał na wolne pole do Ryana Lascha, a ten króciutko odegrał pod samą bramką do strzelca gola. Gospodarze dwoili się i troili w trzeciej tercji, żeby odrobić straty, ale albo obrońcy przyjezdnych, albo ich bramkarz Alsenfelt obracali w niwecz wszystkie te próby. W meczu więcej goli już nie padło i niespodzianka w postaci wygranej Malmö stała się faktem. Alsenfelt obronił 97,37% strzałów rywali (37 na 38 uderzeń).
Wyniki ćwierćfinałów play-off (poniedziałek 19 marca):
Färjestad Karlstad - Skellefteå AIK 1:3 (stan rywalizacji: 0-1)
Frölunda Göteborg - Malmö Redhawks 1:2 (stan rywalizacji: 0-1)
Komentarze