Węgry: Finansowy zastrzyk ze strony państwa z ciekawym przeznaczeniem (WIDEO)
Rząd węgierski za osobistą aprobatą premiera Viktora Orbána przeznaczył 600 milionów forintów na rozwój rodzimego hokeja, a środki te mają być spożytkowane nie tylko na cele poszczególnych reprezentacji narodowych.
Węgrzy organizując tegoroczne MŚ dywizji IA nie ukrywali swoich aspiracji związanych z powrotem do światowej elity hokejowej. Wychodzili z założenia, że lepszej okazji niż przed własną publicznością, nie będzie. Początek turnieju nie zwiastował jednak nic dobrego dla gospodarzy, bowiem na dzień dobry ulegli Kazachom gładko 0:3. Nadzieje w serca wlała wygrana 3:2 z Włochami. Następnie przyszedł zimny prysznic ze Słowenią po przegranej 1:4 i wywalczone w minimalnych rozmiarach zwycięstwo z Polską 3:2.
Turniejowe boje potoczyły się w ten sposób, że przed ostatnim meczem z Wielką Brytanią, który zresztą zamykał całą imprezę „Madziarzy” wciąż jeszcze byli w grze o awans, bowiem czołowe trzy drużyny w klasyfikacji miały po 9 punktów, a byli to Włosi, Kazachowie i Brytyjczycy, z którymi Węgrzy mieli do rozegrania mecz. Tak zwana „mała tabela” mówiła jasna, że w przypadku wygrania w ciągu 60 minut awans do światowej elity wywalczą Kazachowie i właśnie Węgrzy.
Niedługo po rozpoczęciu 3.tercji podopieczni fińskiego szkoleniowca Jarmo Tolvanena zdobyli gola na 2:0, a trybuny budapesztańskiej Laszlo Papp Sportarena szalały nie mniej niż przy historycznych pięściarskich bojach patrona tej największej hali sportowej w kraju naszych „bratanków”. Nawet gol na 2:1 zdobyty przez Roberta Dowda nie zmącił atmosfery zbliżającego się sukcesu. Czar prysł dokładnie na 15 sekund przed końcem 3.tercji, kiedy Robert Farmer wyrównał stan meczu, co było jednoznaczne z tym, że Wielka Brytania wygrała turniej, a Węgrzy zajęli dopiero 4.miejsce. 15 sekund dzieliło ich od hokejowego raju. Spotkanie ostatecznie zakończyło się przegraną Węgrów po rzutach karnych 2:3.
Skrót meczu MŚ dywizji IA Węgry - Wlk.Brytania
(gol Roberta Palmera od minuty 10:45).
Reakcją rządu na ten stan rzeczy jest zwiększenie dotacji i dalsze konsekwentne inwestowanie w bardzo popularną dyscyplinę sportu jaką nad Dunajem jest hokej na lodzie. Jest to przykład tego, że niekoniecznie sukces sportowy musi wyprzedzać popularność dyscypliny. Węgrzy nie mają żadnych znaczących triumfów na swoim koncie, a hale podczas ich meczów pękają w szwach przy świetnym, zorganizowanym i żywiołowym akompaniamencie tłumów kibiców.
Takie tłumy kibiców na meczach reprezentacji Węgier to standard.
Zastrzyk finansowy w postaci rządowej dotacji to kwota 600 milionów forintów, co w przeliczeniu na złotówki daje kwotę 8 milionów. Ciekawym pomysłem na rozdysponowanie tych środków podzielił się szef węgierskiego związku hokejowego György Such, który stwierdził, że środki nie zostaną przeznaczone tylko na wsparcie sportowych, strategicznych i rozwojowych aktywności kadr narodowych, ale także na pomoc dla dwóch klubów, które starają się o akces do słowackiej Tipsport Ligi, o czym informowaliśmy w osobnym materiale.
Szef węgierskiego hokeja, drGyörgy Such.
MAC Budapeszt i DVTK Jegesmedvék Miszkolc są na najlepszej drodze, by zrealizować plan, który był również udziałem polskiej strony, lecz gdy tylko pojawiły się problemy natury organizacyjnej, został on porzucony. Przeciwnie niż u Węgrów, którzy tak długo i wytrwale drążyli dziurę w skale i przygotowywali się do startów na Słowacji, że najprawdopodobniej za kilka miesięcy cieszyć się będą z inauguracyjnych spotkań swoich drużyn z ekipami z sąsiedniego kraju, czego przedsmakiem była 1.edycja Pucharu Wyszehradzkiego. W tej rywalizacji też miały się pojawić polskie kluby …ale jak zwykle czegoś zabrakło, by stanąć na drodze rozwoju poprzez międzynarodową rywalizację z silnymi przeciwnikami.
Trzeba wspomnieć, że ewentualne „przenosiny” dwóch wyżej wymienionych klubów do słowackiej ekstraklasy nie będą pierwszym przypadkiem gry węgierskiego zespołu w ligowych rozgrywkach poza granicami swojego kraju. Od 2007 roku hokeiści Fehérvár AV19 są członkami organizowanej przez Austriaków ligi EBEL, która cieszy się w Europie dobrą sławą i zaliczana jest do czołówki lig na naszym kontynencie. Bezpośrednią korzyścią dla kadry seniorskiej Węgier, płynącą z tego faktu, jest udział 6 hokeistów tego klubu w ostatnich budapesztańskich MŚ. Kolejnych 6 to członkowie stołecznego MAC-u i DVTK z Miszkolca, którzy jak wszystko się powiedzie od jesieni będą podnosić swoje umiejętności w silniejszej lidze niż ich rodzime rozgrywki.
HokeiściFehérvár AV19 (w niebieskich strojach) od wielu lat podnoszą swoje kwalifikacje poprzez uczestnictwo w lidze EBEL. Na zdjęciu fragment ligowego boju z zespołem Vienna Capitals z Wiednia.
Węgierski Związek Hokeja na Lodzie nie odcina się od potrzeb swoich czołowych klubów, a wręcz przeciwnie chce je wspierać, widząc w ich rozwoju, dalszy rozwój całej dyscypliny i wzrost potencjału reprezentacji, która korzystać przecież będzie z zawodników o większym międzynarodowym ograniu, doświadczeniu i umiejętnościach zdobytych w rywalizacji z silnymi przeciwnikami.
Komentarze