MŚ Elity 2019: „Czerwona maszyna” padła pod naporem Finów (WIDEO)
Kevin Lankinen zatrzymał wszystkie strzały Rosjan, a Marko Anttila jako jedyny pokonał Andrieja Wasilewskiego, co wystarczyło do tego, żeby główni faworyci do złota znaleźli się poza finałem. Finowie wygrali 1:0 i jutro zagrają o tytuł najlepszych na świecie.
Kroczący od zwycięstwa do zwycięstwa Rosjanie stawiani byli jako faworyci pierwszego półfinału, ale wiadomo, że do tej fazy imprezy nie docierają przypadkowe drużyny. Tym samym lekceważenie Finów byłoby lekkomyślne.
Już pierwsza tercja przekonała o zasadności tych słów. Potwierdzają to nawet suche statystyki: 56% posiadania krążka przez Finów i lepszy bilans strzałów (15-11).
Andriej Wasilewski nękany był często przez hokeistów „Suomi”, ale jego postawa na tym turnieju jest nienaganna. Obronił wszystkie uderzenia rywali, bardzo przytomnie interweniując kilkukrotnie w zamieszaniu pod własną bramką.
Podobne zresztą nie można mieć pretensji do jego vis-á-vis. Kevin Lankinen wyszedł zwycięsko z pojedynku z Aleksandrem Owieczkinem, który w połowie tercji przedarł się w okolice bramki odważnym rajdem. W końcówce premierowej odsłony Lankinen odbił dwie kąśliwe próby Jewgienija Kuzniecowa.
Doskonałej okazji w 24. minucie nie wykorzystał Niko Ojamäki. „Guma” po jego uderzeniu z prędkością 130 kilometrów na godzinę uderzyła w słupek rosyjskiej bramki. Niedługo później Lankinen zatrzymał groźny strzał Michaiła Grigorienki. Każda z drużyn miała po jeszcze jednej sytuacji, po której mogło dojść do objęcia prowadzenia. Niewiele dzieliło od szczęścia kapitana Finów Marko Anttilę. Krążek zmierzający na długi słupek Wasilewski wyekspediował w pole, odbijając go nogą. Tę samą część ciała wykorzystał Lankinen, aby zatrzymać zaskakujące uderzenie Kiriłła Kaprizowa.
Rosjanie zaatakowali mocno, gdy na ławkę kar powędrował w trzeciej tercji defensor Oliwer Kaski. Rozegrali szybką akcję w trójkącie Nikita Gusiew – Jewgienij Małkin – Jewgienij Dadonow. Lankinen przykleił się mocno do krótkiego rogu i nie pozwolił skrzydłowemu Florida Panthers zmieścić tam krążka. Za chwilę swoją próbę zmarnował Kuzniecow.
W 51. minucie Anttila został bohaterem Finlandii, po tym jak wykorzystał podanie Henri Jokiharju i ze środkowej strefy tercji Rosjan dość szczęśliwie umieścił krążek w siatce.
Podopieczni Jukki Jalonena nie dali się zaskoczyć. Dobrej okazji nie wykorzystał Nikita Gusiew, a na niespełna dwie minuty przed końcem Ilja Worobjow ratował się wzięciem czasu oraz wyprowadzeniem Wasilewskiego, ale na nic się to zdało. Finowie rozbijali ich ataki i utrzymali minimalne zwycięstwo.
„Sborna” już czwarty raz z rzędu znalazła się poza wielkim finałem, a Finowie stanęli przed szansą powtórzenia swojego ostatniego triumfu, który miał miejsce nie gdzie indziej jak na Słowacji właśnie i pod wodzą Jalonena. „Suomi” czekają na złote krążki już 8 lat.
Rosja – Finlandia 0:1 (0:0, 0:0, 0:1)
0:1 – Marko Anttila – Henri Jokiharju, Joel Kiviranta (50:18)
Strzały: 32-29
Kary: 6-4
Widzowie: 9085
Komentarze