W Szwecji jak w Polsce. Cała reprezentacja zbojkotowała powołania
Jeśli ktoś myślał, że w kraju hokejowej potęgi nie jest możliwa sytuacja zbojkotowania zgrupowania reprezentacji, z jaką mieliśmy do czynienia w ostatnim sezonie w Polsce, to się mylił. Właśnie doszło do niej w Szwecji.
Wszystkie 43 zawodniczki reprezentacji Szwecji powołane na najbliższe zgrupowanie i Turniej 5 Narodów w Finlandii odmówiły udziału w nim. Powody są podobne do tych, które mieli reprezentanci Polski bojkotując ubiegłoroczny turniej EIHC w Gdańsku.
Szwedki nie chcą grać w reprezentacji ze względu na niezadowalające warunki finansowe, jakie zapewnia im Szwedzki Związek Hokeja na Lodzie (SI). Poinformowała o tym we wpisie w serwisie Instagram jedna z liderek kadry Erika Grahm. - Poinformowałyśmy Szwedzki Związek Hokeja na Lodzie, że nie weźmiemy udziału w zgrupowaniu. 43 zawodniczki dostały powołanie i żadna nie jedzie. Wiele z nas nosiło w sobie frustrację, która doprowadziła do podjęcia tej decyzji już od kilku lat. Teraz chodzi o to, by młodsze pokolenie nie musiało też tego robić. Rani nasze serca to, że dla każdej z nas, którą spotyka zaszczyt reprezentowania naszego kraju jedną z pierwszych reakcji jest zastanawianie się, ile stracimy na tym finansowo - napisała Grahm.
Zawodniczki reprezentacji Szwecji mocno podkreślają fakt, że walczą o lepsze warunki finansowe do uprawiania hokeja głównie dla hokeistek, które będą to robić w kolejnych latach. Grahm dla swojej wypowiedzi w mediach społecznościowych użyła hashtaga #FörFramtiden, czyli "dla przyszłości".
O problemach z wynagrodzeniami dla reprezentantek Szwecji pisaliśmy już niespełna dwa tygodnie temu, gdy jedna z legend szwedzkiego hokeja kobiet Pia Sterner złożyła doniesienie do tamtejszego rzecznika ds. dyskryminacji na nierówne dniówki dla reprezentantek i reprezentantów kraju.
Związek odpowiadał wówczas, że nie wypłaca dniówek ani kobietom, ani mężczyznom, a zgodnie z jego umową z klubami za czas pobytu reprezentantów Szwecji na zgrupowaniach to właśnie ich pracodawcy wypłacają im pensje. Teraz sekretarz generalny SI Tommy Boustedt mówi podobnie. - Jesteśmy rozczarowani decyzją, o której się dowiedzieliśmy - mówi Boustedt. - Nie wypłacamy żadnych pieniędzy żadnym reprezentantom. Ani kobietom, ani mężczyznom. Przedłużyliśmy na sezon 2019-20 umowę z ligą kobiet SDHL, w której przechodzimy na taki sam system, jaki dotyczy mężczyzn od wielu lat. Dodatkowo ta umowa daje klubom SDHL możliwość poprawienia sytuacji finansowej zawodniczek dzięki dysponowaniu prawami marketingowymi według własnego uznania.
Ale hokeistki przekonują, że wygasła w kwietniu inna umowa, zawarta przez krajowy związek hokejowy ze Związkiem Zawodników SICO, zgodnie z którą hokeistki dostawały wyrównanie utraconych zarobków za czas pobytu na zgrupowaniach reprezentacji. Wiele z nich pracuje bowiem zawodowo oprócz grania w hokeja. - Powodem decyzji o zbojkotowaniu zgrupowania było to, że warunki finansowe reprezentantek się pogorszyły. Umowa między związkiem a SICO w sprawie rekompensat za utracone zarobki wygasła, a SI nie chciał podpisać nowej - pisze Związek Zawodników na swojej stronie internetowej, dodając, że w pełni popiera bojkot.
Co ciekawe, decyzja o bojkocie spotkała się z mieszanymi komentarzami ze strony hokeistek, które nie grają w reprezentacji. Była reprezentantka Szwecji juniorek Sofia Reideborn dość ostro skrytykowała ten pomysł, przypominając, że reprezentacja spadła w tym roku z elity Mistrzostw Świata. - Wydaje mi się to całkiem niesłuszne - mówi młoda bramkarka. - Gdy gramy mecze ligowe to na trybunach mamy "5 osób na krzyż". Wiadomo, że klubów nie stać na płacenie większych pieniędzy. A szczerze mówiąc wychodzenie w takiej sytuacji, gdy się spadło właśnie z elity i domaganie się pieniędzy wygląda mi trochę dziwnie. Dziennik "Aftonbladet" pisze, że próbował skontaktować się z wieloma reprezentantkami, które bojkotują zgrupowanie, ale nie były chętne do rozmowy.
Protest spotkał się za to z poparciem dziennikarzy. - Czas, żeby związek przestał gadać i zaczął okazywać zawodniczkom szacunek - napisał na swoim blogu komentator dziennika "Expressen" Magnus Nyström. Dziennikarz telewizji C More Tommy Åström zgłosił najbardziej radykalną propozycję, mówiąc, że w SHL powinny zostać wprowadzone nowe zasady licencyjne, zgodnie z którymi prawo gry w lidze męskiej miałyby tylko kluby posiadające żeńskie zespoły. Swoich odpowiedników w rozgrywkach kobiet nie mają aktualnie cztery kluby SHL, w tym dwaj ostatni mistrzowie Szwecji Frölunda Göteborg i Växjö Lakers.
Erika Grahm pisze: - Od kwietnia 2019 roku nie ma nas w elicie Mistrzostw Świata. Przez to nie zainspirujemy więcej dziewczyn, żeby zaczęły uprawiać nasz sport i nie stworzymy lepszego otoczenia komercyjnego, żeby poprawić warunki do jego uprawiania. Nie chcemy, żeby tak było. Jako zawodniczki jesteśmy gotowe wziąć odpowiedzialność i zrobić wszystko, żeby wrócić tam, gdzie nasze miejsce. Ale tylko przy odpowiednim traktowaniu i szacunku dla nas jako sportowców. Dopóki faceci rządzący szwedzkim hokejem tego nie pokażą, reprezentacja Szwecji kobiet będzie pustą drużyną.
Komentarze