Niezwykły "samobój". Zaskoczył swojego bramkarza po wygranym wznowieniu (WIDEO)
Próba zagrania przez obrońcę krążka od bandy za bramką zmieniła się w zaskakującego "samobója". Oto jeden z najdziwniejszych goli tego sezonu.
23-letni czeski obrońca Tadeáš Hejda właściwie zdobył dziś swojego pierwszego gola w sezonie. Niestety w statystykach sobie go nie zapisze, bo... nie trafił do właściwej bramki. W meczu drugiej klasy rozgrywkowej w Czechach przeciwko Trhači Kadaň zawodnik Slavii Praga przejął krążek po wznowieniu w tercji obronnej i próbował zagrać, odbijając o bandę za bramką.
Niestety zrobił to na tyle nieprecyzyjnie, że "guma" wylądowała w siatce obok zaskoczonego bramkarza Martina Michajlova. Gola zapisano na konto Jana Svobody, który stanął do wznowienia po stronie drużyny gości, mimo że ten "bulik" przegrał.
"Samobój" Tadeáša Hejdy
Hejda rzadko strzela gole. W ostatnich 4 sezonach, licząc razem z tym, we wszystkich klasach rozgrywkowych (drugiej i trzeciej) oraz kategoriach wiekowych (grał też w juniorach) trafił do siatki tylko dwukrotnie. Niestety o tym trzecim przypadku będzie chciał jak najszybciej zapomnieć.
Jego niefortunne zagranie dało outsiderowi czeskiej Chance Ligi prowadzenie ze Slavią 1:0 w 5. minucie meczu. Na szczęście dla defensora drużyny ze stolicy, później strzelali już tylko jego koledzy. Jeszcze w pierwszej tercji wyrównali, w drugiej dołożyli aż 5 kolejnych goli, a ostatecznie wygrali 7:1.
Tadeáš Hejda jest młodszym aż o 19 lat bratem mistrza świata z 2005 roku z reprezentacją Czech Jana Hejdy, który rozegrał w NHL 627 meczów w barwach Edmonton Oilers, Columbus Blue Jackets i Colorado Avalanche.
Komentarze