Bezuška: Co było kluczowe? Serce [WIDEO]
Re-Plast Unia Oświęcim po raz pierwszy od dwudziestu lat wygrała play-offową rywalizację z GKS-em Tychy. W piątym meczu półfinału pokonała trójkolorowych 4:1, a swoimi wrażeniami na gorąco podzielił się z nami Peter Bezuška.
Biało-niebiescy przełamali w końcu kompleks tyszan, z którymi przegrywali najważniejsze mecze. Ten rywal od sezonu 2003/2004 był prawdziwą solą w oku dla oświęcimian.
Trzeba przyznać, że podopieczni Nika Zupančiča piąty mecz półfinału play-off rozegrali w sposób dojrzały i bardzo ofiarny. Ważny krok w kierunku zwycięstwa zrobili w pierwszej odsłonie. Dzięki wykorzystanej grze w przewadze prowadzili jedną bramką. W trzeciej odsłonie udowodnili swoją wyższość, zdobywając trzy gole, z czego aż dwa do pustej bramki.
– Jesteśmy szczęśliwi i nie wiem co jeszcze mogę dodać – uśmiechnął się Peter Bezuška, po czym przyznał: – Chcieliśmy być w finale i tam jesteśmy.
Co poza skutecznością okazało się kluczowym elementem, który pozwolił oświęcimianom sięgnąć po zwycięstwo?
– Myślę, że serce. Walczyliśmy, padaliśmy na lód, aby blokować strzały. Bardziej chcieliśmy niż tyszanie – wyjaśnił słowacki defensor, który zaliczył asystę przy trafieniu Elliota Lorraine’a na 4:1.
Hokeiści z grodu nad Sołą po wygranym meczu otrzymali dwa dni wolnego od trenera. Dziś wrócili do treningów i w głowach mają już tylko finałową rywalizację.
– Dla mnie, na razie, nie ma czego świętować. Na to przyjdzie czas po zdobyciu mistrzostwa. Najważniejsze jest to, aby odpocząć i przygotować się do finału – zakończył Bezuška.
Komentarze
Lista komentarzy
whiteandblue
Bardzo dziękujemy Peter. Jestem przekonany, że po zakończeniu wspaniałej kariery jego bluza powinna zawisnąć obok innych w honorowym miejscu. Doceniając jego ogromną miłość do naszego klubu, lojalność, zaangażowanie, poświęcenie w każdym meczu, niezmienny wysoki poziom sportowy :-).
mariolux
Beza jest nasz Biało-Niebieski🤍💙