McDavid się bawi. Genialny gol zza bramki i kolejna granica osiągnięta [WIDEO]
Dla Connora McDavida to był kolejny dzień w biurze, dla hokejowego świata to jest najlepszy indywidualny sezon hokeisty w NHL w XXI wieku. Gwiazdor Edmonton Oilers najpierw strzelił fantastycznego, zuchwałego gola, a później dał drużynie zwycięstwo osiągając kolejną strzelecką granicę.
Kapitan "Nafciarzy" dwoma golami poprowadził drużynę do zwycięstwa 4:3 nad Arizona Coyotes. Szczególnej urody było to pierwsze trafienie, gdy wyjechał za linię bramkową i z pełną premedytacją odbił krążek od maski bramkarza rywali Connora Ingrama w taki sposób, by "guma" wpadła do siatki.
Fantastyczny gol Connora McDavida z ujemnego kąta:
A później jeszcze rozstrzygnął mecz strzelając na 4:3 w dogrywce i dając drużynie 5. zwycięstwo z rzędu. Tym razem próbował dwukrotnie i znów był bardzo zuchwały, bo w obu przypadkach robił to dokładnie w taki sam sposób.
Za pierwszym razem dostał od Leona Draisaitla podanie na sytuację "sam na sam", ale Ingram go zatrzymał. Po chwili jednak Draisaitl odzyskał krążek i jeszcze raz podał do swojego kapitana. Ten zdążył wcześniej ze wściekłością dwa razy uderzyć kijem o bandę, ale za drugim razem spudłować nie mógł. Najechał na bramkę w identyczny sposób, położył bramkarza i tym razem strzelił nad nim.
Zwycięski gol McDavida w dogrywce:
Było to jego 60. trafienie w tym sezonie NHL. Jest czwartym graczem w XXI wieku, który w jednych rozgrywkach osiągnął 60 goli, a do końca sezonu zasadniczego pozostało mu jeszcze 10 meczów. 5 goli dzieli go od rekordowego w tym wieku wyniku strzeleckiego Aleksandra Owieczkina, który w sezonie 2007-08 trafił do siatki 65 razy.
- Jak wiemy, on będzie to bagatelizował, ale jest dość trudno strzelać gole w tej lidze, a strzelić 60 w sezonie i mieć jeszcze do końca 10 meczów, to coś całkiem niezwykłego. To po prostu wyjątkowy zawodnik - chwalił po meczu swojego kolegę Draisaitl, który sam rozegrał świetny mecz i asystował przy wszystkich 4 golach. - To szalone wykonać ten sam zwód jeszcze raz i za drugim razem strzelić, ale wydaje mi się, że to jest właśnie to, co on robi.
Kapitan Oilers odwdzięczył się swojemu koledze za komplementy.
- Leon zagrał świetne to pierwsze podanie i byłem rozczarowany, że nie wykorzystałem tej okazji, bo przez cały wieczór starałem się strzelić tego 60. gola. Nie co dzień dostajesz dwie takie sytuacje "sam na sam" jedna po drugiej, ale Leon wykonał dwa niewiarygodne zagrania. To było aż absurdalne - skomentował.
McDavid ma już za sobą pobicie rekordu XXI wieku pod względem liczby punktów w jednych rozgrywkach. W 72 meczach zgromadził 138 "oczek" za 60 goli i 78 asyst. Dotychczasowy najlepszy wynik w tym stuleciu należał od 4 lat do Nikity Kuczerowa i wynosił 128 punktów.
Obecny wynik McDavida jest najlepszy w NHL od rozgrywek 1995-96, gdy w barwach Pittsburgh Penguins Mario Lemieux zdobył 161, a Jaromír Jágr 149 punktów. Gdyby 26-letni środkowy zagrał we wszystkich pozostałych meczach tych rozgrywek zasadniczych i punktował w nich w dotychczasowym tempie, to zakończyłby sezon z wynikiem 157 punktów.
Trener Oilers Jay Woodcroft wcześniej w trakcie tego sezonu porównał oglądanie McDavida w każdym meczu do mieszkania u stóp Mount Everestu, które sprawia, że niezwykłość tego, co człowiek widzi na co dzień, mu powszednieje.
- Ale jeśli chodzi o pewne rzeczy, które ten chłopak robi, to mamy zaszczyt, że siedzimy w pierwszym rzędzie - dodawał.
Po wczorajszym meczu Woodcroft dodał, że tegoroczna eksplozja strzelecka McDavida, którego wcześniejszy rekord goli w jednym sezonie wynosił 44, wynika z ewolucji gracza, który świadomie reaguje także na to, jak zmienia się NHL.
- On ma to niewiarygodne pragnienie dodawania kolejnych warstw do swojej gry. Gole, które strzela dziś, są zdecydowanie inne od tych, które strzelał wcześniej w swojej karierze. Myślę, że to część jego ewolucji jako zawodnika. On nie jest kimś, kto stoi w miejscu i polega tylko na starych przyzwyczajeniach i utartych ścieżkach - skomentował Woodcroft. - Stale poszukuje nowych sposobów na robienie różnych rzeczy i odpowiada na sposób, w jaki zmienia się bronienie w tej dyscyplinie, na ewolucję w sposobie gry w osłabieniach. Cały czas to analizuje. To jest ktoś, kto cały czas prze do przodu. Tak robią najlepsi, a on jest najlepszy na świecie.
Trener drużyny z Edmonton przypomniał, że gole strzelane przez jego podopiecznego są tylko wierzchołkiem góry lodowej, którą tworzy ciężka praca gracza poza meczami.
- Napędza go takie nienasycenie. To każe mu rano wstawać, on poświęca temu swoje życie. My widzimy teraz te piękne gole, które dziś zdobył, ale większość ludzi nie zdaje sobie sprawy, że on jest już zaraz po meczu na siłowni i robi rzeczy, które przygotowują jego ciało na następny raz, kiedy wyjdziemy na lód. Pilnuje tego, by miał wystarczająco dużo odpoczynku, poddaje swój organizm ultradyscyplinie - powiedział trener. - Każdy moment każdego jego dnia jest nakierowany na to, by być jak najlepszym. Jesteśmy w NHL, tu są najlepsi zawodnicy na świecie. Wielu ludzi to robi, ale on podnosi to na wyższy stopień. To, co widzimy w meczach jest niewiarygodne, ale sposób, w jaki dba o to, by móc to robić, jest z mojego punktu widzenia imponujący.
Komentarze