Mistrzowie odpowiadają! GKS Katowice doprowadza do wyrównania [FOTO, WIDEO]
Druga odsłona niezwykle twardej i wyrównanej rywalizacji półfinałowej pomiędzy GKS-em Katowice a JKH GKS-em Jastrzębie padła łupem katowiczan. Mistrzowie Polski przed odnieśli przed własną publicznością zwycięstwo 3:1, zadając decydujące ciosy w ostatnich pięciu minutach spotkania.
Walka od pierwszego wznowienia
Podopieczni Róberta Kalábera rozpoczęli kolejny rozdział półfinałowej batalii usilnie starając się przedłużyć obraz wczorajszego spotkania. W 4. minucie w odpowiednim miejscu i czasie znalazł się Szymon Kiełbicki, który z najbliższej odległości miał szansę na zaskoczenie Johna Murraya, zabrakło jednak odrobinę wyrachowania w wykończeniu akcji. Po tak wyraźnym ostrzeżeniu mistrzowie Polski coraz śmielej brali sprawy w swoje ręce. Katowiczanie plan mieli prosty: mocne strzały zmuszające Lackoviča do sporego wysiłku i momentalna praca na słowackim bramkarzu. Szczególną aktywność wykazywali ci zawodnicy, którzy potrafią nadać krążek „poleconym”. Były próby Pasiuta, Varttinena, nie obyło się również bez pełnego zamachu ze strony Cooka. Chwaleni za swoją konsekwencję w obronie jastrzębianie nie wyrzekli się błędów, za które mogli zostać boleśnie skarceni. Niewymuszone straty krążka przerodziły się w dogodne sytuacje dla Fraszki i Olssona, wysoką dyspozycję podkreślił jednak dwukrotnie Lackovič.
Pora wrzucić szósty bieg
Błyskawicznie napędziły się wydarzenia drugiej tercji i już po kilkunastu sekundach byliśmy świadkami pierwszej kotłowaniny pod jastrzębska bramką. W 24. minucie w walce pod bandą ucierpiał Bartosz Fraszko, dla którego atak na gumę zakończył się rozcięciem naskórka twarzy i krwawieniem. Sam poszkodowany opuścił taflę, a po chwili czekała nas przymusowa przerwa w grze, pozwalająca oczyścić taflę. W 27. minucie Marcin Kolusz podaniem przez bandę otworzył drogę do bramki Robertowi Arrakowi. Reprezentant Estonii oddał wydawać się mogło nie pierwszej kategorii strzał przy krótkim słupku. Krążek zdołał jednak przebić się pomiędzy parkanami Murraya i wpaść do bramki. Zdobyta przez gości bramka podniosła jeszcze bardziej temperaturę spotkania, a co za tym idzie po chwili otworzyły się boksy kar. W 30. minucie obopólnie dla Iisakki i Kameneu, a w 33. minucie byliśmy świadkami pierwszego osłabienia, gdy wykluczony został Jakub Ižacký. W okresie gry GieKSy w przewadze, wydarzenie potoczyły się ekspresowo. Zespół trenera Płachty wygrywa wznowienie, krążek zaczyna chodzić z kija na kij, nie pozwalając złapać jastrzębskiej defensywie ustawienia i po chwili Hitosato lokuje gumę w siatce. Chwilę później Ben Sokay mógł zabrać katowicką publiczność do nieba, jednak po jego strzale wybrzmiał tylko słupek.
Kto pierwszy, ten lepszy
Gdy katowiczanie zdobyli tercję rywala, nie zamierzali jej opuszczać bez przeprowadzenia szturmu na bramkę Lackoviča. Ten jednak miał opatrzność po swojej stronie i z kolejnych opresji wychodził obronną ręką. Goście nie pozostawali jednak dłużni, przejmując krążek momentalnie szukali wyjścia na pozycje i możliwości wyprowadzenia kontrataków. Upływający czas coraz mocniej wskazywał, że kolejne trafienie może być kluczowe dla losów spotkania. W 56. minucie GieKSa wygrywa bulik we własnej tercji i po podaniu Ryana Cooka wyprowadza dwójkowy atak. Hampus Olsson świetnie wyczekał moment dogrania krążka do Bena Sokaya, a ten precyzyjnym strzałem pokonał Lackoviča. Na półtorej minuty przed spotkania trener Kaláber podjął decyzję o rzuceniu wszystkich sił do ataku, ściągając do boksu Lackoviča. W tym okresie gry jastrzębianie nie zdołali utrzymać krążka i strzałem do pustej bramki wynik spotkania ustanowił Hampus Olsson.
GKS Katowice - JKH GKS Jastrzębie 3:1 (0:0, 1:1, 2:0)
0:1 Robert Arrak - Marcin Kolusz, Emil Bagin (26:56)
1:1 Shigeki Hitosato - Grzegorz Pasiut, Ben Sokay (32:23, 5/4)
2:1 Ben Sokay - Hampus Olsson, Ryan Cook (55:38)
3:1 Hampus Olsson - Sam Marklund, Grzegorz Pasiut (59:27 - do pustej bramki)
Sędziowali: Bartosz Kaczmarek, Patryk Pyrskała (główni), Igor Dzięciołowski, Wojciech Moszczyński (liniowi)
Minuty karne: 2-4
Strzały: 31-30
Widzów: 1400
Stan rywalizacji (do czterech zwycięstw): 1:1
Następny mecz: w czwartek o 18:00 w Jastrzębiu-Zdroju
GKS Katowice: J. Murray - N. Delmas, M. Kruczek, S. Marklund, G. Pasiut, B. Fraszko - K. Maciaś, A. Varttinen, O. Iisakka (2), J. Monto, H. Olsson - J. Wanacki, R. Cook, M. Lehtimäki, B. Sokay, M. Bepierszcz - D. Lebek, M. Kowalczuk, S. Hitosato, I. Smal, M. Michalski.
Trener: Jacek Płachta
JKH GKS: J. Lackovič - C. MacEachern, P. Wajda, M. Urbanowicz, D. Paś, T. Rajamäki - O. Viinikainen, E. Bagin, R. Špirko, R. Arrak, M. Kolusz - K. Górny, J. Martiška, J. Ižacký (2), F. Starzyński, N. Ford - J. Hamilton, J. Kamienieu (2), M. Zając, D. Jarosz, S. Kiełbicki.
Trener: Róbert Kaláber
Komentarze
Lista komentarzy
calan
Mimo wszystko niespodzianka
operatorSJZ
Jedno zwycięstwo na terenie rywala jest, teraz skupić cię i wygrać dwa mecze na swoim terenie
Cinquecento
Twardy szpil i pasiaki na dużo pozwalały. Dobrze się go ogladało. Zasłużona wygrana GieKSy!
piottter
Szkoda bo Kato nic specjalnego nie gralo.
gieksa76
A Jastrzębie grało z dwóch meczy dobrze zagrali dzisiaj pierwszy tercję i to wszystko
Mit89d0!
Tak?
W trzeciej tercji wasi oddychali pachami.
Hokejowy1964
Dziś zagraliśmy bardziej play off-owo. Tak jak wszyscy się spodziewają mecz był wyrównany. Pasiaki pozwalają na wiele, może nawet na zbyt wiele bo parę sytuacji było na karę ale oni milczeli. Nie był to mecz przez 2 tercje który się dobrze oglądało bo gra była szarpana .Dopiero w trzeciej zrobiło się widowisko. My w 3 tercji pokazaliśmy więcej jakości. Zaczynamy grę do 3 wygranych.
piottter
Nie rozumiem jednego. Po ... ta nie potrzebna napinka? Co wy torun by dzieci? Uwazaj co chcesz, twoje zdanie. Ja uwazam z dluzszej obserwacji ze JKH w niczym nie odbiegalo od GKSu nawet przygotowaniem fizycznym. A to ze przegrali... no coz to jest sport. Mam plakac jak 'torun by dzieci' na kazdym kroku? :)))
Widowisko to bedzie teraz w Jastrzebiu...
SK 1964
Jastrzębie gra swoje, my nie potrafimy narzucić swoich warunków gry. Mamy silniejszy zespół, lepszych zawodników ale to jest play off, niestety gra z jastrzębiem boli i jest strasznie ciężka. Mimo wszystko wierzę że wygramy tak jak przed rokiem, brawo za dzisiaj!!!