NHL: Klubowy rekord w Bostonie. Takiego startu jeszcze nie było [WIDEO]
Boston Bruins wciąż są jedynym niepokonanym u siebie zespołem NHL. Tak dobrze jak w tym sezonie klub z Bostonu we własnej hali na początku rozgrywek nie grał jeszcze nigdy.
Bruins przed własną publicznością pokonali Vancouver Canucks 5:2, co oznacza, że w 9 pierwszych meczach tego sezonu w swojej hali TD Garden odnieśli 9 zwycięstw. To nowy klubowy rekord, bo od 1983 roku najdłuższa taka passa "Niedźwiedzi" na początku rozgrywek wynosiła 8 spotkań.
Tej nocy obrońca Connor Clifton zdobył dla gospodarzy bramkę i zaliczył asystę, a strzelali też: Patrice Bergeron, Pavel Zacha, Brad Marchand i Tomáš Nosek. Ten ostatni strzałem do pustej bramki rywali w przedostatniej minucie przerwał passę 65 meczów bez gola (od 2 stycznia). Czech wcześniej otrzymał aż 17 karnych minut. W pierwszej tercji rzucił się bowiem z pięściami na Kyle'a Burroughsa po tym, jak ten ostro zaatakował ciałem gwiazdę Bruins Davida Pastrňáka.
Łącznie sędziowie nałożyli w meczu 60 karnych minut, w tym 43 na drużynę z Bostonu. Jeszcze w pierwszej tercji doszło do drugiej bójki, w której gracz miejscowych A.J. Greer starł się z Wasilijem Podkołzinem. Rosjanin w tej walce doznał kontuzji i nie wrócił na lód.
Pierwszą gwiazdą spotkania wybrany został obrońca Bruins Hampus Lindholm, który nie strzelił gola, ale trzykrotnie asystował. A bramkarz gospodarzy Linus Ullmark obronił 29 z 31 strzałów rywali. Sam dość przypadkowo przyczynił się jednak do straty gola w 45. minucie, gdy zagrywany z ujemnego kąta przez Sheldona Driesa krążek odbił się od jego kija i wpadł do bramki. Szweda pokonał też J.T. Miller, a Quinn Hughes asystował i wydłużył do 10 meczów serię ze zdobytym punktem.
Gol Sheldona Driesa po rykoszecie od kija bramkarza:
Ekipie Boston Bruins już tylko 2 zwycięstw u siebie brakuje do wyrównania rekordu NHL pod względem liczby wygranych od początku sezonu, który dzielą drużyny Chicago Blackhawks z 1963 i Florida Panthers z 2021 roku.
Ogółem drużyna Jima Montgomery'ego ma serię 4 zwycięstw i wygrała 14 z pierwszych 16 spotkań obecnych rozgrywek. 28 punktów daje jej prowadzenie w tabeli całej NHL. Canucks z 11 "oczkami" zajmują przedostatnie, 7. miejsce w dywizji Pacyfiku.
Skrót meczu:
Trzeciej porażki z rzędu doznała drużyna Philadelphia Flyers, która u siebie uległa 1:5 Dallas Stars. Dla gości po golu i 2 asysty na swoje punktowe konta zapisali Esa Lindell i Joe Pavelski. Jason Robertson skończył mecz z bramką i asystą, Czech Matěj Blümel w 2. występie w NHL zdobył pierwszego gola, a na liście strzelców znalazł się jeszcze Luke Glendening. Nie było to dane Tylerowi Seguinowi, mimo że też trafił do bramki "Lotników". Jego gol został jednak anulowany po "challenge'u" trenera rywali. Stojący w bramce "Gwiazd" Jake Oettinger obronił 37 z 38 strzałów gości. Miał on duży wkład w to, że drużyna z Dallas obroniła wszystkie 6 osłabień. Sama z kolei zamieniła na gole 2 z 3 gier w przewadze.
San Jose Sharks po dwóch tercjach meczu z Minnesota Wild przegrywali 0:2, ale doprowadzili do remisu i rzutów karnych. W nich też przegrywali aż do ostatniego strzału trzeciej serii, ale wtedy stan rozgrywki wyrównał Nick Bonino, a później Aleksandr Barabanow dał im zwycięstwo 3:2. Bramki z gry zdobyli: Steven Lorentz i były gracz Wild Nico Sturm, a obu asystował Marc-Édouard Vlasic. Sturm, który zagrał w drużynie "Dzikich" 111 meczów, w marcu został przez nich oddany do Colorado Avalanche, gdzie sięgnął po Puchar Stanleya. Latem podpisał kontrakt w San Jose. Jego klubowy kolega Timo Meier tym razem nie trafił i przerwał passę 5 meczów ze zdobytym golem. "Rekiny" po raz pierwszy w tym sezonie wygrały serię karnych. Wcześniej miały w takich rozgrywkach 3 porażki. Pierwszy raz w obecnych rozgrywkach udało im się też wygrać 2 mecze z rzędu. Dla Wild Connor Dewar strzelił gola w osłabieniu po fatalnym błędzie Erika Karlssona, który przewrócił się w okolicach linii niebieskiej w tercji ataku i zgubił krążek.
Gol Connora Dewara w osłabieniu po upadku Erika Karlssona:
New York Rangers pokonali na wyjeździe Arizona Coyotes 4:1. Obrońca Adam Fox strzelił dla nich zwycięskiego gola i zaliczył asystę, a swoje bramki zdobyli też: Ryan Carpenter, Barclay Goodrow i Chris Kreider. Najlepszym graczem spotkania wybrany został z kolei stojący w bramce ekipy z Nowego Jorku Rosjanin Igor Szestiorkin, który obronił 31 z 32 strzałów zawodników "Kojotów". Rangers zajmują teraz 4. miejsce w dywizji metropolitalnej. Coyotes są na 6. w centralnej. Na razie drużyna ze stanu Arizona ma bilans 3-2 podczas swojej serii gier wyjazdowych, która potrwa aż 14 meczów i będzie ex aequo najdłuższą w historii NHL. To wynik tego, że hala Mullett Arena w mieście Tempe, w której występują Coyotes leży na terenie Uniwersytetu Stanowego Arizony i to on ma pierwszeństwo w korzystaniu z niej.
Zespół Tampa Bay Lightning pokonał u siebie Washington Capitals 6:3. Decydująca dla losów spotkania była już pierwsza tercja, którą gospodarze wygrali 4:0. Na lodzie rządzili ich rosyjscy hokeiści. Obrońca Michaił Siergaczow miał udział przy wszystkich 4 golach w pierwszej tercji. Sam strzelił 2, a przy 2 pozostałych asystował. Jego rodak Nikita Kuczerow zanotował bramkę i asystę. Taki sam dorobek uzyskał Nick Perbix, Cole Koepke zdobył pierwszego gola w NHL, a na liście strzelców znalazł się jeszcze Nick Paul. Okoliczności debiutanckiego gola Koepke'ego były zupełnie nietypowe. Po jego strzale krążek odbił się od słupka, a następnie kamery w bramce i wyszedł w pole. Gra była kontynuowana i za chwilę do siatki Capitals trafił Brandon Hagel. "Pokój sytuacyjny" w Toronto zdążył jednak w międzyczasie przeanalizować sytuację ze strzałem Koepke'ego i to jego gol musiał być zaliczony. Bramkarz Capitals Darcy Kuemper, który wpuścił w pierwszej odsłonie 4 z 9 strzałów, nie wyjechał na drugą tercję. Zastępujący go Charlie Lindgren wpuścił 1 z 25 uderzeń rywali. Drużyny z Waszyngtonu nie prowadzi z boksu pierwszy trener Peter Laviolette, który znajduje się w protokole COVID-19. Zastępuje go asystent Kevin McCarthy.
Pierwszy gol w NHL Cole'a Koepke'ego, przeoczony przez sędziów na lodzie:
Zespół Winnipeg Jets wrócił na czoło dywizji centralnej dzięki wyjazdowemu zwycięstwu 3:2 nad Seattle Kraken po dogrywce. Mark Scheifele strzelił 2 gole, w tym zwycięskiego w dodatkowej części spotkania i został wybrany jego pierwszą gwiazdą. Na nieco ponad 5 sekund przed końcem trzeciej tercji gości przed porażką swoim 300. trafieniem w sezonach zasadniczych NHL uratował Blake Wheeler. Zespół z Winnipeg grał wtedy w polu 6 na 4 po karze dla Carsona Soucy'ego i wycofaniu z bramki Davida Ritticha. "Odrzutowce" mają teraz na koncie 19 punktów, czyli tyle samo, co Dallas Stars, ale prowadzą w dywizji dzięki temu, że rozegrały mniej meczów. Z kolei ekipa Kraken poniosła 2 porażki po serii 5 zwycięstw. W dywizji Pacyfiku utrzymuje jednak swoje 3. miejsce.
Komentarze