Salama: Postaramy się „zrestartować” obecny sezon
Hokeiści Marmy Ciarko STS-u Sanok byli o krok od sprawienia niespodzianki i urwania punktów Comarch Cracovii. Niestety 12 sekund przed końcem regulaminowego czasu gry stracili gola i przegrali 2:3. To spotkanie podsumowaliśmy razem z Dominikiem Salamą, który powrócił do ekipy z Podkarpacia.
– Myślę, że był to niezły mecz w naszym wykonaniu. Zrobiliśmy jednak błąd, który zaważył o końcowym rezultacie. Musimy po prostu wyciągnąć z tego wnioski – zaznaczył Dominik Salama.
Sanoczanie napsuli krakowianom sporo krwi. Wykorzystywali ich błędy i dwukrotnie wychodzili na prowadzenie. Kto wie, jakie byłoby rozstrzygnięcie, gdyby doszło do dogrywki…
– Zabrakło trochę więcej pomysłu, co zrobić z krążkiem w sytuacji, gdy jesteśmy w ataku. Również trochę więcej wiary w siebie, a także agresji – ocenił Salama.
W przerwie reprezentacyjnej gruchnęła wiadomość, że fiński golkiper zdecydował się wrócić do STS-u. Między słupkami zastąpił on Kristian Tamminena, z którym rozwiązano kontrakt. Mecz pod Wawelem był niego pierwszym spotkaniem po kilkumiesięcznej przerwie.
– Na lodzie czułem się bardzo dobrze. Długo czekałem na okazję, by wrócić na lód i zagrać. To były długie miesiące, więc byłem szczęśliwy, że w końcu wystąpiłem. Po prostu chcę cieszyć się hokejem – przyznaje Salama.
Golkiper wypadł całkiem przyzwoicie. Niejednokrotnie uchronił swój zespół od utraty gola i gdyby nie on, STS nie powalczyłby o zwycięstwo. Obronił 29 z 32 uderzeń rywali, co przełożyło się na skuteczność interwencji oscylującą w granicach 90,6 procent.
– Mam prostą robotę – po prostu zatrzymywać krążek. A dziś okazji do wykonywania tej czynności było dużo… Mam nadzieję, że w kolejnych meczach uda mi się odnieść z STS pierwszą wygraną po powrocie – zaznaczył fiński bramkarz, który wypowiedział się też na temat swojego zespołów i celów na najbliższe tygodnie.
– Drużyna jest w obecnie w lekkim kryzysie, ale mimo to postaramy się „zrestartować” obecny sezon. Wierzymy, że dalej potrafimy wygrywać. Chcemy rozwijać się jako drużyna, gdyż każdy z nas może być jeszcze lepszy – zakończył Salama.
Komentarze