Snopek: Przypuszczam, że ta rywalizacja potrwa dłużej

O finałowej rywalizacji pomiędzy GKS-em Katowice a Re-Plast Unią Oświęcim, mocnych punktach obu zespołów i planach transmisyjnych Telewizji Polskiej związanych z hokejem na lodzie porozmawialiśmy ze Stanisławem Snopkiem, sekretarzem programowym TVP Sport. 

HOKEJ.NET: – GKS Katowice jest na najlepszej drodze do zdobycia trzeciego z rzędu mistrzostwa Polski. Zgodzi się pan z opinią, że to najlepiej zbalansowana drużyna w stawce?

Stanisław Snopek, sekretarz programowy TVP Sport: – Analizując składy czołowej czwórki drużyn w naszej lidze nie odnoszę wrażenia, że GKS Katowice jest silniejszy od pozostałych, wszystkie wydają się mieć podobny potencjał, może minimalnie słabszy skład ma Jastrzębie. Decydują niuanse, jak przede wszystkim odpowiednie przygotowanie fizyczne i taktyczne oraz ręka i nos trenerski pozwalające na optymalne ustawienie zespołu i wykorzystanie tego potencjału, a w tym zakresie Jacek Płachta jest naprawdę dobry.

To, że Unia po 20 latach wygrała play-offową rywalizację z GKS-em Tychy należy traktować w kategorii niespodzianki?

– W niewielkim stopniu tak, bo końcówka sezonu zasadniczego wskazywała na Tychy. Z drugiej strony Unia od kilku sezonów zgłasza mistrzowskie aspiracje i wreszcie kibice mają nadzieję na ich spełnienie po dwóch srebrnych i jednym brązowym medalu w ostatnich czterech latach.

Przed nami finałowa rywalizacja. Kto pana zdaniem sięgnie po tytuł mistrzowski?

– Trudne pytanie bo siły, jak już wspomniałem, są bardzo wyrównane. Podobnie było dwa lata temu, a w finale GKS wygrał szybko 4:0. Teraz przypuszczam, że ta rywalizacja potrwa dłużej. Może nawet rozstrzygnie się w siódmym meczu, co by mnie i pewnie kibiców najbardziej ucieszyło.

Co jest atutami katowiczan, a co stanowi ich słabe punkty?

– Po stronie atutów na pewno trener i bramkarz oraz umiejętne zestawienie i wyważenie potencjału poszczególnych formacji. Podoba mi się, że mocnymi ogniwami w zespole są Polacy, nasi kadrowicze. Słaby punkt to hala, która nie może pomieścić nawet połowy chętnych do obejrzenia meczów na żywo. Pewnie gdyby udało się uruchomić duży „Spodek” to bilety na finały też by się rozeszły…

A jakie są mocne i słabe punkty oświęcimian?

– Ostatnio nieźle grają w przewagach, w końcu też trener Zupančič znalazł odpowiednie zestawienie formacji i chyba wyczuł ducha zespołu, wyciągając z każdego zawodnika to co jest w nim najlepsze. Mnie trochę martwi, że o sile drużyny decydują hokeiści zagraniczni, a młodzieży i wychowanków, z których niegdyś słynęła Unia jest jak na lekarstwo…

Kto pana zdaniem sięgnie po brąz?

– W tej rywalizacji faworytem jest GKS Tychy. Trener Róbert Kaláber potrafi jednak zaskakiwać. Dla niego to pewnie będzie także okazja do selekcji zawodników na Mistrzostwa Świata Elity, bo w obu zespołach ponad połowę składu stanowią polscy hokeiści, a potencjalnych kadrowiczów, którzy też zapewne będą starali się pokazać selekcjonerowi jest kilkunastu.

Czy któryś z zawodników zaskoczył pana pozytywnie w tegorocznej fazie play-off?

– Na pewno bramkarz Unii Linus Lundin. To jemu w dużej mierze oświęcimianie zawdzięczają awans do finału. Dobrze prezentują się hokeiści zagraniczni, zwłaszcza Finowie oraz doświadczeni polscy zawodnicy jak Grzegorz Pasiut, Marcin Kolusz, czy Sebastian Kowalówka, którzy może grają mniej, ale są ważnymi ogniwami swoich drużyn.

Wkrótce czekają nas reprezentacyjne zmagania. Które mecze zobaczymy na antenie TVP Sport?

– Planujemy transmisje z towarzyskich spotkań reprezentacji rozgrywanych w kraju, czyli z Węgrami, Słowenią i Danią. Ich harmonogram, z godzinami, był już chyba publikowany na Waszej stronie. Czynimy też starania aby pokazać wyjazdowy mecz ze Słowacją w Żylinie, 3 maja.

Mówi się, że Telewizja Polska stara się o sublicencję MŚ Elity. Jest coś na rzeczy?

– Nie mam żadnych wiadomości na ten temat.

Czy selekcjoner reprezentacji Polski Róbert Kaláber powinien powołać Krzysztofa Maciasia i czy ma on szansę na draft?

– Moim zdaniem powinien powołać koniecznie. Młoda, świeża krew jest reprezentacji bardzo potrzebna, bo jej średnia wieku coraz bardziej rośnie, a zdolnych młodych hokeistów przybywa nam stanowczo zbyt mało w kolejnych rocznikach.

Co do draftu w przypadku Krzysztofa, ciężko powiedzieć. Wszyscy bardzo byśmy chcieli aby tam trafił, ale wybory skautów i trenerów za Oceanem są zazwyczaj trudne do przewidzenia.

Rozmawiał: Sebastian Królicki