Trener walczy z chorobą Parkinsona. Nie jest w stanie dalej pracować

46-letni trener od dłuższego czasu walczył z chorobą Parkinsona, by normalnie prowadzić drużynę, ale dłużej już nie da rady. Teraz musi zostawić zespół i skupić się na leczeniu.

Występujący w lidze SHL szwedzki klub Leksands IF ogłosił, że jego trener Björn Hellkvist do odwołania będzie przebywał na zwolnieniu lekarskim. To efekt pogorszenia stanu zdrowia szkoleniowca, u którego lekarze kilkanaście lat temu zdiagnozowali chorobę Parkinsona.

Hellkvist przed sezonem przeszedł kolejną w swoim życiu operację mózgu, w którym ma wszczepiony mały stymulator. Po zabiegu twierdził, ze czuje się bardzo dobrze.

- Czuję się teraz tak, jakby lekarze znaleźli odpowiednią częstotliwość w moim mózgu - opowiadał w sierpniu.

Później jednak stan jego zdrowia się pogorszył, a teraz jest na tyle poważny, że trener nie jest już w stanie pracować.

- Björn od pewnego czasu twardo walczył ze swoją chorobą i doszedł do momentu, w którym jego samopoczucie jest zdecydowanie najważniejsze - skomentował dyrektor sportowy klubu z Leksand Thomas Johansson.

Johansson ujawnił także, że Hellkvist ma problemy ze snem i utrzymaniem równowagi, przez co w ostatnim czasie musiał korzystać z laski. Jego samopoczucie pogorszyło się znacząco w krótkim czasie - dodał działacz w rozmowie z dziennikiem "Aftonbladet".

Drużynę z Leksand, która zajmuje 12. miejsce na 14 zespołów w SHL poprowadzi w tym tygodniu duet asystentów dotychczasowego szkoleniowca Charles Berglund-Mikael Karlberg. 

Mają oni podpowiedzieć swoim działaczom nazwiska trenerów, którzy mogliby uzupełnić uszczuplony sztab szkoleniowy, choć Johansson zastrzega, że klub nie szuka w tej chwili nowego głównego trenera na stałe. Kontrakt Hellkvista jest ważny jeszcze do końca przyszłego sezonu.

- Björn Hellkvist ze względu na stan zdrowia nie mógł być ostatnio z drużyną na 100 %. I tak wiele odpowiedzialności spoczywało na jego asystentach, więc nie jest to aż tak duża różnica - mówi Johansson.

Hellkvist diagnozę choroby Parkinsona poznał u progu rozpoczęcia swojej trenerskiej kariery w zawodowym hokeju. Po otrzymaniu diagnozy musiał zrobić przerwę w pracy, ale nie poddał się i później przez lata prowadził drużyny w Szwecji, a także przez rok w Danii, gdzie w sezonie 2016-17 zdobył z Rungsted Seier Capital puchar kraju.

- To był dla mnie szok. Byłem jakieś 10 metrów od spełnienia swojego marzenia, a wtedy przyszedł ten Parkinson i wszystko spieprzył. Moje dotychczasowe życie i choroba były jak dwa szybkie pociągi jadące na jednym torze w przeciwnych kierunkach. Wiadomo, że skończy się katastrofą - opowiadał o diagnozie w wywiadzie dla duńskiej telewizji TV2 Sport w 2017 roku.

W 2020 roku objął Leksands IF i w pierwszym sezonie poprowadził zespół do 3. miejsca w sezonie zasadniczym SHL, co dało mu nagrodę Trenera Roku w szwedzkiej najwyższej klasie rozgrywkowej.

Dziś nie wiadomo czy kiedykolwiek i kiedy ewentualnie będzie mógł wrócić do pracy trenerskiej. We wspomnianym wywiadzie z 2017 roku mówił, że liczy się z tym, iż czas jego pracy będzie krótszy niż gdyby był zdrowy.

- Najważniejsze, żeby mieć w sobie tę siłę, która cię napędza i pragnienie osiągania sukcesów, które sprawia, że na nie pracujesz. Dopóki mogę pracować, dlaczego miałbym tego nie robić? Jest jasne, że jako trener będę miał mniej czasu od innych i znaczenie wygrywania tu i teraz jest dla mnie większe właśnie dlatego, że ten czas będzie skrócony - mówił.