I liga: Spokojnie, to dopiero początek...
W pierwszym meczu tego sezonu na warszawskim Torwarze Legia przegrywa z Olikiem Opole 5:2 Dzisiejszy początek sezonu zgromadził na warszawskim Torwarze komplet publiczności. Z uwagi na fakt, że mecze hokejowe w Warszawie nie posiadają statusu imprezy masowej, niejeden chętny kibic musiał dzisiaj rozczarowany odejść z przysłowiowym kwitkiem.
Pomyśleć, że jeszcze miesiąc temu wszyscy tutaj w Warszawie przeżywaliśmy ciężkie chwile związane z niepewnością startu Legii w tym sezonie.
Spotkanie rozpoczęło się od podziękowań kapitana hokejowej Legii, Mateusza Wardeckiego, adresowanych do wszystkich, którzy pomogli Legii wystartować w tym sezonie. Kapitan podziękował TVP Warszawa, trenerom: Lubomirowi Witoszkowi i Robertowi Tchórzewskiemu, którzy trenują pro bono; gorące podziękowania otrzymał również Michał Wąsiński, nowy dyrektor sportowy, który od miesiąca walczył z przeciwnościami losu piętrzącymi się przed sekcją. W podziękowaniach znalazło się również miejsce dla nas, Hokej.net, za co bardzo dziękujemy i jesteśmy zawsze do usług.
Krążek został rzucony i rozpoczęła się pierwsza tercja spotkania. Hokeiści obu drużyn wyraźnie badali się nawzajem. W 3. minucie ławkę kar jako pierwszy odwiedził Maciej Resiak. Na pierwszą bramkę kibice Legii czekali zaledwie 5 minut i podejrzewamy, że mało kto stawiał na to, że to Jakub Kosobucki będzie jej autorem. Duża zasługę przy pierwszej bramce miał Karol Szaniawski, który powalczył o krążek i zza bramki wyłożył krążek Kosobuckiemu, który pewnym strzałem z bliskiej odległości trafił w okienko. W 9. minucie szansę na podwyższenie prowadzenia stołecznych miał Karol Wąsiński, ale w sytuacji sam na sam triumfował Piotr Jakubowski. Hokeiści z Opola bardzo sporadycznie atakowali bramkę Michała Strąka w pierwszej tercji, o czym wyraźnie przypominał wynik po jej zakończeniu.
Na drugą tercję Orlik wyszedł już bardziej zmotywowany i od pierwszej minuty przystąpił do ofensywy. W 21. minucie ładnym strzałem spod niebieskiej linii popisał się Mateusz Pawlak. Chwilę później krążek w tercji obronnej Legii gubi Gabriel Połącarz, Radosław Nalewajka przejmuje, ale na drodze do wyrównania staje Strąk. Opolanie zdecydowanie przejęli inicjatywę. W 25. minucie strzały na bramkę jeden po drugim oddali Mateusz Wilusz oraz Paweł Wacławczyk, żadna próba jednak nie zakończyła się pomyślnie dla Opola. Przewagę Orlika w drugiej tercji jako pierwszy przypieczętował zdobywając wyrównującą bramkę Radosław Nalewajka, który efektownym strzałem z prawej strony umieścił krążek pod poprzeczką. W 30. minucie spotkania Karol Szaniawski trafia na ławkę za przeszkadzanie. Kiedy zawodnicy z Opola grając w przewadze szykowali się do oblężenia bramki Strąka, indywidualną akcją popisał się Karol Wąsiński, który pewnie pokonał Jakubowskiego i wyprowadził Legię na prowadzenie. Pod koniec drugiej tercji hokeiści Legii Warszawa zaczęli wyraźnie zwalniać i coraz częściej uciekali się do nieprzepisowych zagrań. W 33. minucie Pawłowski trafia po raz drugi w tej tercji na ławkę kar, a sytuację wykorzystuje, zdobywając bramkę nr 2 dla Orlika, Mateusz Pawlak. Asystują mu Maciej Resiak i Radosław Nalewajka. Minutę później po ładnym strzale spod niebieskiej autorstwa Pawlaka krążek odbity od parkanu Strąka podskoczył na wysokość ok. 1,5 m i w iście la crossowym stylu został strącony prosto do bramki przez Pawła Wacławczyka. Po dwóch tercjach Orlik prowadził na Torwarze 3:2.
W trzeciej tercji hokeiści z Opola nie rezygnują z ofensywnego stylu gry. W 41. minucie kapitan Orlika Bartłomiej Talaga podaje na prawe skrzydło do Michała Szczurka, który pewnie umieszcza krążek w bramce. Chwilę później na ławkę kar odesłani zostają Kosobucki i Pawłowski, dla którego jest to już trzecia wizyta w tym spotkaniu i druga, która kosztuję Legię bramkę. Zdobywa ją ładnym strzałem po lodzie, spod niebieskiej linii, Rafał Bernacki. Po 5 bramce dla Opola obie drużyny zwolniły i głównie skupiły się na odwiedzaniu ławki kar. Trafiali tam kolejno: Błaszków, Grzesik, Kran i Sznotala. Całą serię zakończyli Karol Szaniawski za ostrość w grze oraz Bartłomiej Talaga, który otrzymał od sędziego karę 10 minut za niesportowe zachowanie i 2 ostatnie minuty meczu spędził już w szatni. Orlik wygrał pewnie, ale podobnie jak Legia nie zachwycił.
Po meczu możemy odwołać się do klasyka i stwierdzić, że prawdziwego mężczyznę poznaję się nie po tym jak zaczyna, ale jak kończy. Miejmy nadzieję, że ta myśl będzie przyświecać zawodnikom obydwu drużyn w trakcie trwania sezonu. Hokeistów Legii zdecydowanie może usprawiedliwiać fakt, że do dnia dzisiejszego odbyli dosłownie 8(!) treningów na lodzie, a dzisiejszy mecz był pierwszą okazją dla trenera Lubomira Witoszka, żeby zobaczyć swoich podopiecznych w akcji. Wyraźnie jednak widać, że Legia po stracie Komorskiego i Bepierszcza musi odbudować swoją ofensywę. Drużyna z Opola z kolei, co wnioskujemy po wypowiedzi trenera, musi poukładać swoje wzajemne relacje. Jutro rewanż. Czy warszawskim hokeistom starczy sił na drugi mecz po krótkim odpoczynku? Niedługo się przekonamy
Powiedzieli po meczu:
Lubomir Witoszek, trener Legii Warszawa: - Pierwszy przegrany, ale to w ogóle nasz pierwszy mecz. Pierwszy, w którym mogłem oglądać chłopaków, bo inaczej na treningu, a inaczej w meczu. Dopóki trzymaliśmy się swojej koncepcji, nie było tak źle. Niestety, pokazało się nieogranie chłopaków, brak kondycji fizycznej, niestety brak treningów – to widać. Z tego wyszły faule, które właściwie zdecydowały o wyniku meczu. Mamy dużo do myślenia, dużo pracy przed nami, ale naprawdę: był to pierwszy mecz po ośmiu treningach. Myślę, że drużyna zaczyna się tworzyć. Będzie tylko lepiej? Musi być lepiej.
Miroslav Dolezalik, trener Orlika Opole: - Cieszę się, że pierwszy mecz o punkty wygrany. Tylko nie jestem zadowolony z podejścia niektórych zawodników. Jest jeszcze dużo pracy z tą drużyną. Mam nadzieję, że będą słuchać tego, co im mówię. W końcówce było zbyt nerwowo, nie wiem, o co poszło. Wynik meczu był praktycznie przesądzony… nerwy poniosły kogoś. Jak już dzisiaj wygraliśmy, to spróbujemy też pewnie i jutro trzy punkty wywieźć z Warszawy.
Legia Warszawa – Orlik Opole 2:5 (1-0, 1-3, 0-2)
Bramki:
1:0 – Kosobucki (Szaniawski, Kran) 5:30’
1:1 – Nalewajka 26:16’
2:1 –Wąsiński K. 30:47’ 4/5
2:2 – Pawlak (Resiak, Nalewajka) 34:22’ 4/5
2:3 – Wacławczyk (Pawlak) 35:49’
2:4 –Szczurek (Talaga, Nalewajka) 41:32’
2:5 –Bernacki (Wilusz) 44:30’ 4/5
Składy:
Legia Warszawa: Strąk - Holszański, Pawłowski, G. Połącarz, Wąskiński K., Wardecki, Solon M., Wąsiński P., Solon R., Świderski, Stępski, Maciejko, Kran, Szaniawski, Kosobucki, Grzesik, Pronobis, Jendrasik, Młynarczyk, Wolski
Orlik Opole: Jakubowski – Nobis, Resiak, Pawlak, Zdrojewski, Wilusz, Wacławczyk, Talaga, Bernacki, Nalewajka, Szydło, Szczurek, Stopiński, Błaszków, Sznotala, Zwierz K., Obrał, Szymański, Cwykiel, Zwierz M.
Kary: Legia – 24 , Orlik – 18 (10 min – Talaga – niesportowe zachowanie)
Sędziowie: Sebastian Molęda (główny), Paweł Pomorzewski - Wiktor Zień (liniowi/główni)
Widzów: 300
Komentarze