Przyczyny upadku jednej z najlepszych lig świata. Zarząd odkrywa karty
Zaledwie tydzień po tym jak Calgary Inferno zdobyły swój drugi Puchar Clarksona, działająca od dwunastu lat Kanadyjska Kobieca Liga Hokeja (CWHL) w marcu ogłosiła, że kończy swoje istnienie z powodów ekonomicznych.
W oświadczeniu podkreślono, że poziom sportowy tej rywalizacji jest wyjątkowy, jednakże względy finansowe nie pozwalają na dalszą „zabawę”. Wiadomość zszokowała świat kobiecego hokeja. W lidze CWHL oprócz plejady zawodniczek kanadyjskich występowały również inne znane hokeistki, jak chociażby zwyciężczyni rankingu najwyższej procentowej skuteczności obron i najniższej średniej wpuszczonych goli w tegorocznych mistrzostwach świata w fińskim Espoo. Złota medalistka tej imprezy, reprezentująca USA Alex Rigsby to podstawowa bramkarka ekipy z Calgary.
Liga skupiała zaledwie sześć drużyn, w tym cztery kanadyjskie, jedną ze Stanów Zjednoczonych i jedną z Chin. To właśnie w zespole Shenzen KRS Vanke Rays występowała uznana najlepszą bramkarką czempionatu globu Noora Raty z Finlandii.
Co ciekawe CWHL to rozgrywki o charakterze non profit założone przez kluby w tej formie w 2007 roku. Działalność ligi wspierały Toronto Maple Leafs, Calgary Flames, czy też Montreal Canadiens, ale przede wszystkim Chińczycy mający tam swój zespół. Azjaci robią, co tylko w ich mocy, aby propagować hokej przez zimowymi igrzyskami w Pekinie zaplanowanymi na 2022 rok.
Wypłaty w formie stypendiów pojawiły się w CWHL po raz pierwszy w sezonie 2017/18. Stało się to możliwe dzięki wsparciu dalekowschodniemu. Zdaniem komisarz ligi Jayny Hefford w tym momencie zachwiana została cała filozofia non profit i pojawiły się roszczenia różnych podmiotów i osób oczekujących zarobku.
Echa upadku ligi nie milkną, co spowodowało, że w początkach lipca Laurel Walzak – prezes CWHL zdecydowała się na wystosowanie listu otwartego adresowanego do fanów, sponsorów, darczyńców, partnerów oraz całej społeczności hokejowej Kanady, USA, Chin, a także do kanadyjskiego rządu. W swoim liście zdecydowała się wyjaśnić przyczyny podjętej decyzji oraz zapoznać adresatów z faktami, o których być może nie wszyscy wiedzą.
Walzak zaczęła od wyliczenia, iż minimalny budżet ligowy winien wynosić 5-6 milionów dolarów, przy czym jeżeli rozgrywki miałyby mieć charakter profesjonalny to potrzebne jest zabezpieczenie w kwocie powyżej 10 milionów. Tymczasem CWHL w sezonie 2017/18 zamknęła działalność po stronie kosztów kwotą 4,2 miliona dolarów kanadyjskich.
Największe i najbogatsze firmy wolą wspierać hokej męski, a akcja rozszerzenia rozgrywek na Chiny nie zakończyła się sukcesem ekonomicznym, ponieważ generowała zbyt duże koszty. Współpracujący z ligą Kunlun Red Star najpierw zdecydował się na dwa zespoły, ale przed sezonem 2017/18 zredukował swoje założenia, ograniczając udział do jednej drużyny, co oznaczało zmniejszenie dochodów dla CWHL. Darczyńcy woleli okazywać swoje wsparcie w naturze, niż przelewając określone kwoty pieniędzy, co nie zmniejszało problemu ligi z pokrywaniem wydatków.
Na finanse ligi wpłynął również fakt powołania do życia w 2015 roku konkurencyjnej NWHL w Stanach Zjednoczonych. Część sponsorów przeniosła tam swoje wsparcie, a co za tym idzie dolary zaczęły płynąć do nowego tworu, a nie do CWHL.
Od półtora roku pomiędzy obiema organizacjami toczyły się negocjacje dotyczące stworzenia jednej silnej ligi, co zadziałało paraliżująco na większość potencjalnych inwestorów. Wielu z nich wstrzymało swoje decyzje do czasu wyjaśnienia się kwestii związanych z ewentualnym startem połączonych rozgrywek.
Od sezonu 2017/18 liga zdecydowała się na wypłaty stypendiów dla zawodniczek, co zwiększyło wydatki o kolejne 600 tysięcy dolarów kanadyjskich. Co ciekawe CWHL zrzeszona była w Kanadyjskim Stowarzyszeniu Sportów Amatorskich (RCAAA), a to oznaczało, że liga nie mogła stać się rozgrywkami profesjonalnymi. Nie było również możliwości na franczyzę zespołów wzorem NHL, a także na wprowadzenie inwestorów prywatnych.
Gdyby CWHL zdecydowała się przejść w prywatne ręce, utraciłaby ochronę ubezpieczeniową oraz inne benefity, które dostawała od Hockey Canada, czyli Kanadyjskiego Związku Hokeja na Lodzie. Taki krok był zbyt ryzykowny dla władz ligi.
CWHL chciała zwiększenia zainteresowania fanów, zarówno przed telewizorami, jak i na trybunach. Aby zrealizować swój cel liga potrzebowała więcej czasu antenowego, a co za tym idzie potrzebne było większe zaangażowanie finansowe na reklamę i marketing. Największą oglądalnością cieszyły się dwa wydarzenia: Mecz Gwiazd przyciągnął przed ekrany 60 tysięcy widzów, a starcia o Puchar Clarksona 175 tysięcy. Te liczby okazały się zbyt małe, aby myśleć o zainteresowaniu ligą przez stacje telewizyjne, co odbiło się na pieniądzach, które można było pozyskać z tytułu reklam.
Ogłoszenie decyzji o zamknięciu ligi zaledwie tydzień po zakończeniu rozgrywek podyktowane było tym, iż wiele umów kończyło się przed 1 kwietnia, a zatem marzec był idealnym momentem. Poza tym władze CWHL chciały dać jak najwięcej czasu swoim zawodniczkom i klubom na zaplanowanie przyszłości.
Od czasu ogłoszenia decyzji o likwidacji rozgrywek, władze ligi otrzymały dwie oferty zakupu aktywów. Problem leżał w tym, że w ani jednym przypadku ewentualni nabywcy nie chcieli przejąć zobowiązań w skład, których wchodziły należności względem zawodniczek, dostawców usług i inne.
W kwietniu zorganizowano aukcję pamiątek związanych z CWHL. Tą drogą uzbierano kwotę 93 tysięcy dolarów kanadyjskich. Pieniądze przeznaczono na spłatę zadłużeń względem hokeistek, personelu i wierzycieli. Jak poinformowała Walzak z 10 trofeów CWHL wystawionych na sprzedaż, 7 nie znalazło nabywców i zostanie przekazanych do muzeum w Toronto działającego pod nazwą Galeria Sław NHL.
Zarząd CWHL chce zrobić wszystko, żeby kobiecy hokej dalej się rozwijał, stąd też w liście pojawiły się pewne postulaty i uwagi, które powinny zostać załatwione, aby myśleć o lepszych czasach.
Walzak wskazała, iż do rozwoju dyscypliny potrzebne są znacznie większe pieniądze od sponsorów, które powinny zostać przeniesione z hokeja męskiego. Do załatwienia jest również problem pensji dla zawodniczek. Dziś najlepsze z nich otrzymują wynagrodzenie w przedziale od tysiąca do 10 tysięcy dolarów rocznie, a w męskiej NHL najniższe kontrakty oscylują gdzieś w granicach miliona na rok. Dlatego też, Walzak stwierdza, iż sukcesorzy CWHL koniecznie muszą znaleźć pieniądze na wynagrodzenia dla najlepszych zawodniczek. Stwierdza „wszyscy mówią, że nie chodzi przecież o pieniądze, a właśnie chodzi o pieniądze, dochody, zyski, inwestycje, tak aby gra mogła się rozwijać”.
Jej zdaniem obecnie w Ameryce Północnej jest miejsce na jedną profesjonalną ligę. Takie stanowisko prezentują ewentualni inwestorzy, którzy oczekują powołania jednej silnej organizacji. Taki twór byłby odpowiednim partnerem w walce o prawa telewizyjne i inne benefity dla ligi. W tym celu konieczna jest też współpraca ze Stowarzyszeniem Hokeistek PWHPA, które winno działać na nowych zasadach.
Walzak w imieniu całego zarządu CWHL zawezwała stowarzyszenia hokejowe oraz rząd do większego zaangażowania finansowego, tak aby hokeistki oprócz występów na mistrzostwach świata i olimpiadach miały zapewnioną możliwość rywalizacji na najwyższym poziomie na co dzień.
Komentarze