Hokej.net Logo
MAJ
3

Kulas: Najważniejszy jest następny mecz

Kulas: Najważniejszy jest następny mecz

Takich zawodników jak Tomasz Kulas wielu kibiców docenia dopiero po latach. W dzisiejszych szalonych czasach, gdy zmiana "dla samej zmiany" to symbol pędzącej (Bóg wie gdzie) cywilizacji białego człowieka, jego postawa jawić się może jako dziwna anachroniczna. Oto gość dekadę temu walczył z drużyną o awans do ekstraligi, potem cieszył się z nią ze srebrnych medali mistrzostw kraju, a następnie postanowił pozostać w zespole złożonym głównie z młodszych o pół pokolenia kolegów. Był z nami ZAWSZE.


Tomasza Kulasa

Tomaszem Kulasem

- Cenisz sobie stałość w uczuciach.
Tomasz Kulas - Można tak powiedzieć. Cieszę się, że prezesi dają mi szansę na grę w kolejnym sezonie, a trener Robert Kalaber obdarzył mnie zaufaniem. W końcu to również za jego sprawą zmieniłem pozycję na środkowego. Wprawdzie szybkość już nie ta, co za młodu, ale nabrałem za to większego doświadczenia i mam lepszy przegląd pola gry. To będzie mój dwunasty sezon w zespole seniorów JKH GKS Jastrzębie.

- Nie było pokusy, aby zmienić klimat?
- Nie. Za dobrze się tu czuję, aby cokolwiek zmieniać.

- Tomaszowi Kulasowi pękło już pół tysiąca ligowych meczów w barwach JKH GKS?
- Szczerze mówiąc... nie mam pojęcia. Nigdy tego nie liczyłem. Dla mnie zawsze najważniejsze było to najbliższe spotkanie, które należy wygrać. Na pierwszym miejscu stawiam swoją przydatność dla drużyny. Nie przywiązuję wagi do statystyk.

- Spróbuję wobec tego ugryźć cię z innej strony. Jesteś jedynym człowiekiem, który walczył o ekstraligę dziesięć lat temu i do dziś bez przerwy gra w JKH GKS. Czujesz się w pewnym sensie symbolem jastrzębskiego hokeja?
- Nie no, w żadnym wypadku (śmiech). Na miano symbolu zasługuje Leszek Laszkiewicz, a nie ja.

- Pytam nie bez powodu. Pamiętam, kiedy w podobnym tonie wspominaliśmy stare, dobre czasy z Kamilem Górnym. I wkrótce odszedł do GKS Tychy.
- Kamil był w innej sytuacji. Znajdował się w kręgu zainteresowań selekcjonera reprezentacji Polski. Chciał grać o wyższe cele w Tychach i w zasadzie nie można mu się dziwić.

- Wprawdzie o reprezentację chciałem zahaczyć w dalszej części wywiadu, ale skoro sam wywołałeś ten temat, to idźmy tą drogą. W sezonie 2014/2015 grałeś jak z nut. A mimo to nie dostałeś nawet cienia szansy w biało-czerwonych barwach. Miałeś żal?
- Nie. Poza tym ten mój wystrzał był tylko chwilowy...

- Bez nadmiernej skromności. Pamiętam, że przez kilka miesięcy ładowałeś gola za golem jak na zawołanie.
- Byłem w dobrej formie i świetnie grało mi się z Artemem Bondariewem. Czasem na tafli pojawia się trudna do uchwycenia chemia między zawodnikami i tak właśnie zafunkcjonowała moja współpraca z Ukraińcem. Niemniej, po tych kilku miesiącach format naszego współdziałania wyczerpał się i trener musiał nas rozdzielić. Przestało "żreć" i tyle było z tej świetnej skuteczności.

- Twoim jedynym poważnym epizodem z reprezentacją pozostają tym samym Mistrzostwa Świata Juniorów w grudniu 2008 roku w Szwajcarii.
- Fajne wspomnienie z wizyty w pięknym kraju. Gra z orzełkiem na piersi to zawsze coś godnego uwagi. Krótki epizod, który dał mi namiastkę uczucia zahaczenia o kadrę. Oczywiście marzę o tym, żeby otrzymać szansę występu również w seniorskiej reprezentacji Polski. Może kiedyś będzie mi to dane. Na pewno będę dawał z siebie wszystko w każdym kolejnym ligowym meczu, ale nie jest tak, że jeżeli tego powołania nigdy nie będzie, to rozedrę szaty w geście rozpaczy.

- Ale gola w juniorskiej kadrze strzeliłeś. Pamiętasz tę bramkę? Asystę miał nie byle kto, bo Radosław Galant.
- To było dość dawno temu, zapewne jakaś dobitka lub najazd w dwóch na jednego. Za bardzo nie ma czego wspominać, bo w tym turnieju zajęliśmy czwarte miejsce. Co innego, gdyby moja bramka decydowała o medalu czy awansie do wyższej dywizji. A to było jedynie trafienie na otarcie łez w przegranym wysoko pojedynku z Francją.

- Kariery reprezentacyjnej możesz zatem pozazdrościć siostrze Paulinie.
- A to na pewno (śmiech). Paulina zjeździła kawał świata z kobiecą reprezentacją Polski i była jednym z jej filarów. Przeżyła naprawdę fajną przygodę. Dziś już wprawdzie nie gra, ale co zagrała w biało-czerwonych barwach, to jej.

- Tomasz Kulas został hokeistą dzięki...?
- Mamie Agacie, która chciała mnie zapisać na dodatkowe zajęcia pozalekcyjne. Miałem wtedy sześć czy siedem lat. Akurat wówczas trener Marek Kozyra organizował drużynę hokejową. Mama dobrze go znała, więc postanowiła wkręcić mnie do tego zespołu. Inna sprawa, że rodzice dobrze wyczuwali mój pociąg do lodu. Uwielbiałem ślizgawki na odkrytym jeszcze wówczas Jastorze. Pamiętam do dziś wspaniałe zabawy na lodzie. Szczególnie lubiłem konkursy jazdy na łyżwach, w których można było wygrać książki. Czasem chodziłem na lodowisko tylko po to, żeby zgarnąć kolejną książkę.

- Czyli epizodu ze stawem przy OWN-ie akurat w twoim przypadku nie było?
- Nie, chociaż jestem z ul. Beskidzkiej. Podobnie jak do reprezentacji, również na staw nie otrzymałem powołania (śmiech).

- Długo trenowałeś u Marka Kozyry?
- W zasadzie aż do wieku juniora. Wtedy Czarne Jastrzębie i JKH Jastrzębie to były dwa osobne byty. Grałem w Czarnych w starszym roczniku, ale po ukończeniu szkoły podstawowej część zawodników odeszła do Szkoły Mistrzostwa Sportowego. Drużyna rozpadła się, a ja postanowiłem przejść do JKH. Tu trafiłem pod opiekę Edwarda Miłuszewa, którego niezwykle cenię. Znakomity fachowiec i motywator. Nawet miałem u niego dodatkowe zajęcia po treningach. Przekonywał, że powinienem jeszcze więcej pracować. Umiał do nas trafić i przekonać, że należy walczyć do ostatniego momentu, choćby nie wiem, co się działo. Masz gryźć lód i koniec. To zostało mi do dziś. Nawet jeśli wygrywamy wysoko, to nigdy nie jestem do końca zadowolony ze swojej postawy i zawsze mam niedosyt. Ale to chyba zdrowe podejście.

- Gdybym zapytał cię o najpiękniejsze wspomnienie z tych dwunastu lat, to było to...
- Tak jak mówiłem, nie liczę ani meczów, ani nie przywiązuję większej wagi do notowania strzelonych bramek. Bardziej cenię sobie wspomnienie pożegnania Damiana Kiełbasy. "Danek" kończył karierę, kiedy ja wchodziłem do tej drużyny i razem walczyliśmy o awans do ekstraligi. Mieliśmy okazję grać w jednej piątce i na jego przykładzie byłem świadkiem, jak wielkie serducho można i trzeba angażować do gry. Pożegnanie Damiana było naprawdę wzruszające.

- To ciekawe. Czyli nie było wtedy żadnych podziałów na starszych i młodszych? Nie było "fali", "kocenia" itd.?
- Byliśmy jednym zespołem, choć oczywiście młody musiał dbać o porządek i nosić sprzęt. To jednak naturalna kolej rzeczy. Kiedy zapomniałeś o dostarczeniu napojów, to oberwało ci się grubszym słowem czy nawet karą finansową. Choć i "kocówa" się zdarzyła (śmiech).

- Tyle dobrze, bo już obawiałem się, że JKH przed dziesięciu laty przypominał oazę dla panien na wydaniu. Zazdrościcie jako starsi warunków swoim młodszym kolegom?
- Trochę tak. My ściągaliśmy wodę z lodowiska i zbieraliśmy liście, żeby w ogóle potrenować. Dziś takich problemów nie ma. Gdy ja wchodziłem do drużyny, to nie mogłem liczyć na pewny "plac", bo było mnóstwo starszych i bardziej doświadczonych zawodników. Obecnej młodzieży paradoksalnie pomogła nieco gorsza sytuacja finansowa w klubie. Mają wszystko, aby stać się dobrymi hokeistami. Pytanie tylko, czy wykorzystają te okoliczności.

- Najlepszy zawodnik, z którym grałeś?
- Chciałbym w tym miejscu powiedzieć, że Richard Kral, jednakże z nim miałem okazję raczej co najwyżej trenować. Na pewno bardzo dobrze wspominam Bondariewa, o którym już mówiłem. Znakomicie mi się z nim grało. Z tego, co mi wiadomo, Artem wrócił na Ukrainę i walczy w tamtejszej lidze.

- Przed rokiem trochę z marszu zostałeś starszyzną w zespole.
- Istotnie, choć nie odczułem z tego powodu większej presji. Wręcz przeciwnie - zabawną wydała mi się sytuacja, w której mam 27 lat i jestem trzecim najstarszym zawodnikiem w zespole, a moimi kolegami z drużyny są chłopaki, którzy niedawno dopingowali nas z trybun. Nie miałem jednak obaw, że w związku ze znaczącym odmłodzeniem kadry grożą nam jakieś dwucyfrowe klęski. Zdawałem sobie sprawę, że z trenerem Robertem Kalaberem i naszą walecznością jesteśmy w stanie sprawić niespodziankę. Spodziewałem się jednak większej liczby porażek. Natomiast nie można ukrywać, że kilka razy dopisało nam szczęście...

- Ale szczęściu trzeba umieć dopomóc. Jednak przecież to nie szczęście pozwoliło wam wygrać z Tychami i Cracovią. Tamte ekipy powinny z wami wygrać w cuglach.
- To prawda, ale jak widać z ich strony przydarzyły się słabsze występy, brak koncentracji i, nie bójmy się słów, zlekceważenie naszego zespołu. Te czynniki plus jeszcze kilka elementów, jak chociażby słaba forma jednego z bramkarzy w przypadku Cracovii, pozwoliły nam na sprawienie sensacji. Suma małych rzeczy sprawiła, że wygraliśmy. Ale nawet to nie usprawiedliwia faworytów.

- Przejdźmy do teraźniejszości. Co to za katowski sprzęt oglądaliśmy na zdjęciach z Kościelnej?
- Specjalistyczny sprzęt trenera Kalabera (śmiech). A mówiąc poważnie - to żadna nowość, że do budowania siły używa się takich "mebli". Wkładasz do wózka jakiś stalowe krążki ze sztangi i ciągniesz. Ot, cała filozofia. Na krótszych dystansach ładujesz ciężary do 100 kg, na dłuższych - do 40 kg, kiedy pracujesz nad szybkością. Po kilku powtórzeniach można solidnie się zmęczyć. Natomiast obciążniki mają jeszcze jedno zastosowanie - można je na przykład włożyć koledze do plecaka (śmiech).

- Pierwszy sparing z Orlikiem Opole umieszczamy po stronie wielkich plusów, ale nie o to chciałbym zapytać. Co takiego stało się między Mateuszem Sordonem a Marcem Zajicem, że ten pierwszym omal nie zjadł wątroby temu drugiemu?
- Nie mam pojęcia, o co tam poszło. Sordon lubi poszarpać się na lodzie. Może był zmęczony i chciał iść do szatni, więc szukał pretekstu (śmiech). Z jednej strony w sparingu można pozwolić sobie na więcej, bo nie ma kar finansowych czy dyskwalifikacji. Ale z drugiej - mamy dopiero początek przygotowań i takie bójki mogą się różnie zakończyć, również kontuzją. Zawsze trzeba grać twardo, ale w sparingach nie należy z tym przesadzać, ponieważ można komuś zrobić niepotrzebnie krzywdę.

- Jak ocenisz nowych kolegów w drużynie, dzięki którym spadłeś w "rankingu dziadków" w JKH GKS?
- Rzeczywiście, teraz jestem piąty, lepiej się z tym czuję (śmiech). Po pierwszych treningach widać po Janie Homerze, że sporo potrafi. Ma za sobą grę w Rosji, a to o czymś świadczy. To doświadczony obrońca, który na pewno będzie wzmocnieniem zespołu. Natomiast Martin Vozdecky to marka sama w sobie. Mimo upływu lat wciąż jest bardzo szybki i zapewniam, że niejeden rywal będzie zdziwiony jego przyspieszeniem. Fajnie, że udało się ich pozyskać.

- Wiele zatem wskazuje na to, że teoretycznie będziemy dysponowali silniejszą kadrą niż w poprzednim sezonie. Zapewne rozmawiacie w szatni, na co będzie was stać?
- No właśnie źle trafiłeś, bo ja w takich dyskusjach nigdy nie uczestniczę. Jak już mówiłem, skupiam się na każdym kolejnym meczu i uważam, że to jest najlepsza metoda na sukces w dłuższej perspektywie. To raczej zadanie kibiców, aby oceniać, na co nas stać. Bez wątpienia prezesi liczą na progres, czyli walkę o czwarte czy piąte miejsce. Byłoby sympatycznie otrzeć się o strefę medalową. Powtórzę jednak, że jeśli będziemy myśleć wyłącznie o tym, aby w najbliższym spotkaniu zagrać "swoje", to i na koniec sezonu będzie dobrze.

- Na koniec wróćmy jeszcze do ciebie. Jak spędziłeś krótkie wakacje?
- Na "nicnierobieniu" (śmiech). Nie no, nie pisz tego! Coś tam na pewno się poruszałem. Trafił się też wyjazd ze znajomymi nad Balaton pod namiot. Swojsko, spokojnie i pogodnie.

- Ile tokaju wypiliście?
- Nie wolno. Sportowiec podobno nie pije!

- Chciałbym poznać tego sportowca. Idźmy dalej - całe sportowe życie spędziłeś w Jastrzębiu. Jeśli nie dojdzie do żadnego trzęsienia ziemi, to czy i po zakończeniu kariery będzie można spodziewać się Tomasza Kulasa na Jastorze?
- Niczego nie można wykluczyć, ale życie nauczyło mnie, że nie ma sensu sztywno trzymać się planów. Co roku spotykasz nowych ludzi. Pojawiają się nowe perspektywy i możliwości. Na pewno jednak chciałbym zostać w hokeju. Mam papiery trenerskie, ukończyłem AWF. Żyję sportem. Chciałbym grać jak najdłużej, ale co będzie w przyszłości - nie mam zielonego pojęcia. Poza tym we wrześniu skończę 28 lat i w końcu należałoby pomyśleć o założeniu rodziny.

- Czego ci zatem można życzyć?
- Zdrowia i braku kontuzji. Przyziemnie. Tyle wystarczy.

- Najwyraźniej jesteś już w tym wieku, w którym nie życzy się miliona na koncie i 72 dziewic.
- Wiem, jak to brzmi (śmiech). Ale za tym kryje się coś więcej. Chciałbym po prostu jak najdłużej grać w hokeja, aby kibice mieli ze mnie pożytek. A do tego potrzeba właśnie zdrowia.

rozm. mg


Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
Wypowiedz się o hokeju!
Shoutbox
  • Paskal79: Panowie Słowacja jest poza naszym zasięgiem!!!! Możemy powalczyć z Łotwa, Francja i Kazachstanem.....
  • KuzynKSU: Jest gdzieś transmisja reprezentacji?
  • narut: Tatar Regenda Nemec - mają jeszcze zasilić Słowaków.. co do Łotwy też bym się nie łudził..
  • Jamer: 10 min… :)
  • Arma: Brawo Linus, kozak bramkarz, naprawdę dobra informacja
  • Jamer: Jest Linus więc emeryt śpi spokojnie :)
  • unista55: Linus, brawo !
  • BOBEK: japier.... pin-pong
  • Simonn23: Przede wszystkim zdrowia dla Linusa, bo o umiejętności nie ma co się martwić
  • Paskal79: Simon zdrowia dla każdego..... Zawodnika
  • KuzynKSU: Linus dziękuję
  • uniaosw: Oby teraz następni byli Dot i Sadłocha
  • KubaKSU: I Mark :)
  • jastrzebie: KuzynKSU

    https://www.icehockeyuk.tv/
  • Simonn23: Płonka jako numer 2 i dać mu chociaż z 10 meczów w zasadniczym zagrać
  • Paskal79: Myślę że teraz Linius nabierze super pewności po ostatnim sezonie!,i będzie jeszcze pewniejszy
  • emeryt: no mosz,Linus zdrówka
  • KubaKSU: Jutro następny ? :D
  • PanFan1: Rawa proszę o gorący raport z wydarzeń meczowych.
  • emeryt: Linusa często można spotkac w Lidlu na osiedlu,zamienić słowo
  • KuzynKSU: Dziękuję Jastrzębie. Ale 15 funtów to trochę duzo
  • MartiN2122PL: Siema jest gdzies transmisja z meczu reprezentacji Polski ??
  • jastrzebie: Ja za 75 zl
  • MartiN2122PL: To wole w NHL sobie pograć ale dzieki za szybką odpowiedz
  • MartiN2122PL: TTV_MartiN21222pl jak cos wpadajcie na Twitch robie live z NHL 24 COD MW III i jeszcze kilka innych miłego piątku hejka
  • PanFan1: Ostatni raz ograliśmy Brytyjczyków w 2017 roku towarzysko w Nottingham, hattricka w tamtym meczu ustrzelił Damian Kapica
  • narut: z tej tekstowej relacji wynika, że raczej oni na nas siedzą.. i mamy sporo szczęścia.. ale dziś Kalaber ze składem to zaeksperymentował nieźle..
  • narut: tj. z ustawieniem
  • Paskal79: No Angole nam wyjątkowo nie leżą , myślę że to jest spowodowane ich stylem gry , typowy kanadyjski....
  • Paskal79: Z wielkich z hokeja wpadki zdarzają się chyba najczęściej Amerykanom, choć w tym roku wyjątkowo będą mieć mocny skład,i to dopiero będzie jazda!... Takie Angolę to w porównaniu z Amerykancami to grają z trzy razy wolniej...!
  • emeryt: ale że do Olimpii Lublana ..
  • hanysTHU: Ostatni sezon Kalabera w kadrze.
  • Darek Mce: ale czemu tak piszesz ?
  • narut: dajcie spokój z tymi ostatnimi sezonami... jeszcze turniej się nie zaczął już ... ostatni sezon w kadrze...
  • emeryt: jak można psioczyc na Kalabera,jak można biadolić po towarzyskich nic nie znaczących sparingach...
  • narut: niedawno na Kamila Wałęgę m. in. psioczono..
  • szop: jak widac mozna..... 1-1
  • emeryt: jesteście niektórzy jak dzieci z dziwno manio wyższości...sukces dekady Polskiego hokeja,gramy w elicie a tu takie pitolenie
  • krych: 1:1 już wszyscy kochają Kalabera ;)
  • szop: szkoda
  • hanysTHU: Kto mu te składy rozpisuje? Chwałka?
  • Darek Mce: Kalaber to najlepsze co trafiło się kadrze w ostatnich latach
  • hanysTHU: Zobaczycie na mistrzostwach. A raczej po.
  • szop: eme manią :)
  • Darek Mce: Hanys pamiętasz lanie z Austrią 0:11?
  • Darek Mce: za Płachty
  • Darek Mce: porażkę z Rumunią za Valtonena
  • narut: no to zobaczymy po mistrzostwach ale po co teraz się raczyć takimi kwasami..
  • Darek Mce: to były katastrofy
  • szop: przepraszam nie doczytalem
  • Darek Mce: wczoraj Słowenia wygrała 3:0 z Francją
  • emeryt: hanysTHU pomyśl moze o małym odpoczynku od sb...
  • Darek Mce: zobaczymy, bez napinki
  • szop: Mce spokojnie w Polsce wszyscy narzekaja i cudow oczekuja
  • narut: no właśnie i to we Francji grając, w ogóle bardzo dobry mecz obu drużyn, w szybkim tempie.. a Słoweńcy klasa
  • emeryt: bo my Polacy wiecznie niezadowoleni,wieczni malkontenci aż sie mdło robi
  • Darek Mce: ja pamiętam za małego, w latach 80-tych jak graliśmy jak bumerang między grupą A I grupą B, też byliśmy skazywani na pożarcie, ale duma zawsze byla
  • hubal: prawda jest taka , że my i angole to najsłabsze ekipy w elicie , jeśli któraś się utrzyma to będzie wielka niesodzianka , ja stawiam na naszych
  • szop: ja wierze ze sie utrzymaja
  • hubal: DM w latach 70tych też tak było ale wtedy w elicie grało chyba 8 ekip
  • narut: oj mdło Szanowny Emerycie, mdło... tymczasem za nasz reprezentacyjny hokej nie powinny się brać osoby oczekujące cudów.. a wprawcie taki cud przeżyłem w 86 i 88 roku ale to były cuda jak meteor..wspomnienia piękne zostały ale realia były jakie były.. gramy od 92 r. raz na 16 lat w elicie uśredniając..
  • Darek Mce: ja się cieszę że gramy w elicie, co będzie to będzie
  • narut: dokładnie - ja także się bardzo cieszę z tego powodu..
  • emeryt: cieszy juz sam udzial w elicie po tylu latach posuchy,cieszy ze tylu kibiców z Polski pojedzie na MŚ
  • emeryt: najlepiej Kalabera zwolnić bo sparingi przegrywa,ludzie kochani...
  • narut: otóż to (!)
  • Darek Mce: niech to będzie iskra na przyszłość, nawet jak spadniemy, jak dzięki temu iż zagramy w elicie, coś się ruszy medialnie, pojawią nowi młodzi zawodnicy, może za rok U18 awansuje wyżej, już będzie super
  • Darek Mce: młodzi U18 umieli jeździć na łyżwach, grali składnie, a ostatnimi czasy były porblemy z utrzymaniem się na łyżwach
  • Paskal79: Panowie utrzymać będzie bardzo ciężko, każdy to wie ,teraz to będzie święto dla naszych zawodników zagrać z najlepszymi, są dwie,trzy drużyny co możemy powalczyć o jakieś pkt, cieszymy się tym bo kto wie,kiedy będzie taka okazja....
  • hanysTHU: Przypominam o niewiernych emerytach...
  • hanysTHU: A odpocząć to może ktoś kto tu siedzi cały dzień i nic innego nie robi tylko klepie spoconymi paluchami w ekran smartfona.
  • hanysTHU: Moje zdanie: tym składem nic nie ugramy i tyle.
  • hanysTHU: Otwórzcie oczy, bo wyżej wspomniane wyniki mogą zostać pobite.
  • Paskal79: Chyba wszyscy najlepsi powołani są,my jesteśmy ,,Kopciuszkiem'' na tym balu możemy tylko marzyć o otrzymaniu, choć czasem marzenia się spełniają....
  • emeryt: ale żeś mi doyebal hanysie hmmm
  • Paskal79: To będzie chyba najmocniej obsadzone MS Elity od lat,chyba właśnie ostatnio w Czechach były takie mocne składy,tylu zawodników z NHL...
  • Paskal79: Panowie taki sprawdziany sprawdzian czeka nas z Dania,bardzo solidna drużyna już ta forma Polaków meczowa powinna być bliska tego optimum , którą przygotuje trener i zawodnicy....
  • narut: 2019 jeśli idzie o USA, 2015 jeśli idzie o Kanadę i Rosję, nieco słabiej Szwecję..
  • Paskal79: Prawdziwy sprawdzian:-)
  • narut: tymczasem Szwajcaria Łotwa 5-1...
  • Paskal79: Szwajcarię można zaliczyć to tych drużyn co depczą tym top drużyna po piętach....
  • narut: Paskalu - mecz z Danią to już będzie to o czym piszesz, już skład i zestawienia poszczególne będą wykrystalizowane i zgrywane,
  • Paskal79: Choć do Danii też nam brakuję, Ale to będzie taki papierek lakmusowy,czy możemy nawiązać walkę z tymi teoretycznie,, najsłabszymi'' w naszej grypie Francją, i Kazachstan
  • Paskal79: Mam nadzieję że nasi pojadą tam bez presji,bo na pewno są skazywani przez wszystkich na spadek.... Mogą tylko wygrać.... ( Utrzymanie) O się dobrze,, bawić ''
  • Tellqvist: Trza liczyć na cud z Francją mamy jakieś szanse. Łotwa poza zasięgiem.
  • Paskal79: Wie ktoś po ile bilety na Danię są?
  • Andrzejek111: Piszesz hanysie że tym składem nic nie ugramy. Nie mamy w Polsce takiego składu, którym byśmy coś w elicie ugrali. Spodziewam się trzech dwucyfrówek.
  • Darek Mce: Ciura dzisiaj kiepsko
  • Paskal79: Andrzejek może nie będzie tak źle, chociaż pewnie to w dużej mierze zależy ,jak te topowe drużyny podejdą do Polski i czy przy prowadzeniu kilkoma bramkami będą forsować tempo, i utrzymają koncentrację,bo to jednak turniej, choć niczego nie można wykluczyć.....
  • szop: trzymajmy cisnienie do mistrzostw jeszcze troche
  • PanFan1: ... i dup jeeeeest !
  • Darek Mce: uznali?
  • Darek Mce: heh
  • wpv: Uznali ;)
  • PanFan1: Team GB też widzę testuje paru nowych
  • PanFan1: To wszystko dlatego że w Leeds hala za mała, nam lepiej na większych obiektach idzie, jutro rozd...ymy - że tak Ferdkiem Kiepskim zajadę - Team GB w Nottingham 😉 - robić screen-y
  • 1946KSUnia: Panowie jak się spisuje nasza wschodząca gwiazda-Krzysiek Maciaś? Jest szansa na Ostrave?
  • Młodziutki: Fajne te kursy na Polaków na mistrzostwach
  • PanFan1: U18 Łotwa vs U18 Słowacja 5:3 - U18 Czechy vs U18 Kanada 0:6 NO COMMENT
  • PanFan1: W Europie najlepiej na hokeju znają się Finowie ❗
Tylko zalogowani użytkownicy mogą korzystać z Shoutboxa Zaloguj się!
© Copyright 2003 - 2024 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe