Grad bramek przy Siedleckiego. Udane urodziny Rudolfa Roháčka
Hokeiści Comarch Cracovii pokonali na własnym lodzie GKS Tychy 7:4 i w finałowej rywalizacji przegrywają już tylko 1:2. Zwycięstwo „Pasów” jest świetnym prezentem dla trenera Rudolfa Roháčka, który obchodził dziś 54. urodziny.
W przekroju całego spotkania Cracovia była zespołem zdecydowanie lepszym. Grała agresywniej, była bardziej kreatywna i potrafiła wykorzystać liczne błędy tyszan oraz słabszą dyspozycję Štefana Žigárdy'ego.
Prowadzenie jako pierwsi objęli jednak goście. W 8. minucie sposób na Rafała Radziszewskiego znalazł Bartłomiej Jeziorski, który po przytomnym dograniu Filipa Komorskiego, przymierzył z okolic korytarza między bulikami.
Jednak Cracovia nie przejęła się tym faktem i na pierwszą przerwę zeszła, prowadząc 3:1. Wszystko zaczęło się od trafienia Olivera Paczkowskiego, który w 16. minucie z wielką gracją minął Miroslava Zaťkę i strzałem w długi róg zaskoczył tyskiego golkipera. Prowadzenie krakowianom dał Adam Domogała, który poprawił uderzenie Patryka Wajdy. 74 sekundy później trzeciego gola dla „Pasów” zdobył Damian Kapica.
Tyszanie w połowie spotkania złapali kontakt z rywalem. Na listę strzelców wpisał się Jarosław Rzeszutko, który wykończył akcję Patryka Koguta.
Dwubramkową przewagę hokeiści z Krakowa odzyskali w 37. minucie. Krystian Dziubiński wypatrzył Damiana Kapicę, który pomknął prawym skrzydłem i zdobył swoją dziesiątą bramkę w fazie play-off.
Gdy w 39. minucie na 5:2 podwyższył Adam Domogała, stało się jasne, że tylko kataklizm mógłby pozbawić krakowian zwycięstwa. Na dodatek na początku trzeciej odsłony podopieczni Rudolfa Roháčka zadali jeszcze dwa ciosy i zrobiło się 7:2.
Tyszanie zdołali jednak zmniejszyć straty. Najpierw Filip Komorski zmienił tor lotu krążka po uderzeniu spod linii niebieskiej Michaela Kolarza, a chwilę później sposób na Rafała Radziszewskiego znalazł Patryk Kogut.
Powiedzieli po meczu:
Jiří Šejba, trener GKS Tychy: – Gratuluję krakowianom zwycięstwa. Dzisiaj nie graliśmy tak, jak w Tychach. Nie walczyliśmy z taką zadziornością, wolniej poruszaliśmy się po lodzie. Przeciwnik był lepszy. Jutro nowy dzień i nowe rozdanie.
Rudolf Roháček, trener Comarch Cracovii: – W zasadzie wszystko zostało już powiedziane. Jeśli chodzi o mecze finałowe, to dzisiaj graliśmy najlepiej. Rywalizacja wciąż trwa, a jutro kolejne starcie.
Comarch Cracovia – GKS Tychy 7:4 (3:1, 2:1, 2:2)
0:1 - Bartłomiej Jeziorski - Filip Komorski, Josef Vítek (7:52),
1:1 - Oliver Paczkowski (15:07),
2:1 - Adam Domogała - Patryk Wajda (16:20)
3:1 - Damian Kapica - Krystian Dziubiński, Peter Novajovský (17:34),
3:2 - Jarosław Rzeszutko - Patryk Kogut (30:03),
4:2 - Damian Kapica - Lukáš Zíb, Krystian Dziubiński (36:48),
5:2 - Adam Domogała - Damian Słaboń (38:12),
6:2 - Petr Šinágl - Damian Kapica, Mateusz Rompkowski (42:29, 5/4),
7:2 - Petr Kalus (43:39, rzut karny),
7:3 - Filip Komorski -Michael Kolarz,Josef Vítek (51:45, 5/4),
7:4 - Patryk Kogut - Andrei Makrov, Marcin Kolusz (54:32)
Sędziowali: Paweł Breske, Zbigniew Wolas (główni) – Marcin Polak, Tomasz Przyborowski (liniowi).
Minuty karne: 16-18 (w tym 2 minuty kary technicznej).
Strzały: 38-32.
Widzów: ok. 2500.
Stan rywalizacji (do czterech zwycięstw): 2:1 dla GKS Tychy
Następny mecz: jutro o 16:30 w Krakowie.
Cracovia: Radziszewski – Novajovský, Rompkowski; Šinágl (2), Dziubiński, D. Kapica (4) – Kruczek, Wajda; Domogała, Słaboń, Drzewiecki (4) – Dąbkowski, Zib (2); Urbanowicz, McPherson (2), Kalus – Dutka, Noworyta (2); Paczkowski, Chovan, Kisielewski.
Trener: Rudolf Roháček
GKS: Žigárdy – Kuboš, Pociecha; Makrov, Kolusz (2), Kogut – Bryk (2), Kotlorz; Witecki (4), Galant, Bepierszcz (2) – Kolarz (2), Górny; Jeziorski, Komorski (2), Vitek – Zaťko (4), Horzelski; Woźnica, Rzeszutko.
Trener: Jiří Šejba.
Komentarze