Akcja jak z kabaretu rywala "GieKSy". Sędziowie anulowali absurdalnego gola (WIDEO)
To mógł być jeden z najbardziej absurdalnych goli w historii hokeja. Sędziowie nie dali się jednak nabrać na niezwykle pomysłową sztuczkę zawodnika, który już wkrótce będzie rywalizował z KH GKS-em Katowice.
Do niesamowitej sytuacji doszło w meczu drużyny Belfast Giants, z którą wicemistrzowie Polski będą w przyszłym miesiącu rywalizowali w trzeciej rundzie Pucharu Kontynentalnego, z Milton Keynes Lightning w rozgrywkach brytyjskiej ligi EIHL. Amerykański napastnik "Gigantów" Patrick Dwyer został trafiony krążkiem, który utknął mu... w spodniach. Pomysłowy zawodnik postanowił więc po prostu wjechać do bramki rywali. Tym samym krążek znalazł się za linią bramkową.
Dwyer liczył na gola, a sędziowie przez dłuższą chwilę nie wiedzieli, co zrobić. Podjechali do stolika sędziowskiego i poddali akcję analizie wideo. Ostatecznie kreatywność zawodnika nie znalazła w ich oczach uznania i gol nie został zaliczony.
- Kiedy się zorientowałem, że mam krążek w spodniach, to odwróciłem się i wjechałem do bramki, żeby sprawdzić czy to zadziała, ale niestety nie zaliczyli mi tego - opowiadał Dwyer po meczu. Sędziowie wytłumaczyli mu, że uznali akcję za zakończoną, bo wcześniej stracili krążek z pola widzenia, choć przed całą sytuacją nie było słychać gwizdka. - To wytłumaczenie nie było do końca przekonujące, ale chyba wszystkich zaskoczyłem, bo nikt wcześniej czegoś takiego nie widział - mówił Dwyer, który w swojej karierze rozegrał 416 meczów w NHL w barwach Carolina Hurricanes.
Takiej akcji jednak jednak jeszcze nigdy w swojej 14-letniej zawodowej karierze nie spróbował. - Szkoda, że mi tego nie zaliczyli, bo byłoby fajnie mieć takiego gola i móc o nim opowiadać do końca życia - mówi 35-letni napastnik. - Takie rzeczy zwykle szybko rozchodzą się w internecie, bo ludzie tego wcześniej nie widzieli. Miałem pecha, że nie uznali, ale najważniejsze, że mamy dobry wynik. Rzeczywiście, drużyna z Belfastu odniosła zwycięstwo 7:0, a sam Dwyer strzelił w meczu 2 zupełnie legalne gole i zaliczył 2 asysty.
W grudniu 2013 roku ówczesny bramkarz Phoenix Coyotes Mike Smith "strzelił" w NHL w podobnych okolicznościach gola samobójczego, gdy krążek tkwiący w jego spodniach razem z nim wjechał do bramki. Wtedy jednak sędziowie gola zaliczyli.
Komentarze