Trener zostawił drużynę, żeby zobaczyć jak syn pogrąża Manchester United
Hokejowy trener zostawił swój zespół i nie pomógł mu w meczu ligowym, bo chciał zobaczyć debiut syna w piłkarskiej Premier League. Wybrał znakomicie, bo nastoletni zawodnik został bohaterem meczu.
Wieloletni hokejowy reprezentant Wielkiej Brytanii David Longstaff ma już 45 lat, ale nadal gra w hokeja. Aktualnie jest grającym trenerem drużyny Whitley Warriors, występującej w brytyjskiej lidze NIHL 1, a więc w trzeciej klasie rozgrywkowej Wielkiej Brytanii. Ba, weteran wciąż radzi sobie na tyle dobrze, że w sobotę został wybrany zawodnikiem miesiąca w swojej lidze, podobnie jak grający o jeden poziom wyżej Tomasz Malasiński, o czym pisaliśmy wczoraj. Przy zachowaniu odpowiednich proporcji jest dziś brytyjską wersją Jaromíra Jágra.
Ale w niedzielnym meczu ligowym z Billingham Stars "Wojownicy" musieli sobie poradzić bez swojego 45-letniego lidera. Longstaff nie był kontuzjowany, a raczej przed grą powstrzymały go sprawy osobiste. Konkretnie... debiut jego 19-letniego syna Matty'ego w piłkarskiej Premier League w barwach Newcastle United przeciwko Manchesterowi United. Były hokejowy reprezentant Wielkiej Brytanii wolał obejrzeć na piłkarskim boisku syna, a właściwie dwóch, bo w ekipie "Srok" występuje także jego starszy syn, Sean.
Ojciec na trybunach miał wielkie powody do radości, bo jego młodszy syn w swoim debiucie strzelił jedynego gola w meczu, dał drużynie z Newcastle zwycięstwo 1:0 nad "Czerwonymi Diabłami" i został wybrany najlepszym zawodnikiem spotkania. Mógł strzelić nawet dwa gole, ale w pierwszej połowie trafił w poprzeczkę. Po meczu kamery wychwyciły na trybunach stadionu St James' Park szczęśliwego ojca w czasie gdy jego koledzy z drużyny, a jednocześnie podopieczni z Whitley Warriors grali z Billingham Stars.
David Longstaff w barwach reprezentacji Wielkiej Brytanii podczas meczu przeciwko Polsce na Mistrzostwach Świata dywizji I w Kijowie w 2011 roku / Fot. Tadeusz Bącal
Tata przed meczem trochę marudził i mruczał pod nosem, ale myślę, że nigdy by sobie nie wybaczył, gdyby to przegapił Powiedziałem mu: "ile będziesz miał szans, żeby zobaczyć mój debiut w Premier League w jednej drużynie z bratem?" W jakiś sposób się ze mną zgodził, a myślę, że teraz tym bardziej nie żałuje
Komentarze