Jacek Płachta: - Nie tracimy na jakości
- Mnie cieszy, że reprezentacyjna grupa stale się powiększa. Młodzi zawodnicy ciągle dostają szanse i na ogół je wykorzystują - przekonuje selekcjoner biało-czerwonych. Z Marcinem Koluszem i Krzysztofem Zapałą przed nominacjami do kadry rozmawiałem i świadomie ich nie powołałem. Oni należy do ważnych ogniw reprezentacji i są pewniakami - mówi Jacek Płachta, trener reprezentacji Polski.
Przed kadrowiczami turniej Euro Ice Hockey Challenge w Katowicach, w którym przyjdzie zmierzyć się ze Słowenią, Włochami - zespołami z elity - oraz z Ukrainą, gospodarzem kwietniowych MŚ. Kolejni wymagający rywale, ale od dwóch sezonów nasza reprezentacja tylko z takimi się spotyka.
WŁODZIMIERZ SOWIŃSKI: W kadrze jest kilka zaskakujących nominacji - „zahaczamy" selekcjonera Jacka Płachtę.
JACEK PŁACHTA: - Trudno mówić o niespodziankach. Bartłomiej Jezierski, utalentowany 19-latek, znalazł się w tym towarzystwie po raz pierwszy, ale zasłużył na nominację do kadry. Nie ma w niej etatowych reprezentantów, ale było to zaplanowane. Wcześniej rozmawiałem z „Kazkiem” Zapałą i ustaliliśmy, że tym razem to zgrupowanie będzie bez niego. Leczy kontuzję palca, a „za chwilę” zostanie ojcem i będzie miał dodatkowe obowiązki. Marcinowi Koluszowi również dałem wolne, by mógł popracować nad formą przed drugą częścią sezonu. Przed najbliższym turniejem mamy tylko jedną formację - Krystiana Dziubińskiego - niezmienioną. Jednak wszyscy kadrowicze wiedzą jak chcemy grać i nie mamy problemu z taktyką. Otwiera się szansa przed kolejnymi młodymi zawodnikami. Zdaję sobie sprawę, że przed play offem Cracovia oraz GKS Tychy chciałyby mieć wszystkich zawodników w klubie. Tego jednak się nie da pogodzić, wszak w tych ekipach jest gros reprezentantów.
Od niepamiętnych czasów nie będzie pierwszego ataku, czyli Malasińskiego, Zapały i Kolusza. Poradzimy sobie?
JACEK PŁACHTA: - Musimy, bo innej rady nie ma (śmiech). Są inni i możemy ich sprawdzić w twardych bojach. Przyjedzie Patryk Wronka, którego nie mieliśmy przed poprzednią imprezą. Będzie Grzegorz Pasiut, a nie był również w grudniu. To będzie przegląd przed kolejnym spotkaniem kadry bezpośrednio przed MŚ w Kijowie.
Każdy turniej EIHC ze sporymi zmianami personalnymi. Taki był cel?
JACEK PŁACHTA: - Ta sytuacja w jakiejś mierze jest wymuszona. Ligi zagraniczne, gdzie przecież mamy kilku zawodników, w tym terminie grają i trudno naszym reprezentantom się zwalniać. Są również kontuzje i trzeba szukać nowych rozwiązań. W tym sezonie nie miałem okazji zebrać wszystkich najlepszych w jednym terminie. Trzon reprezentacji jest dobrze znany, ale też nie zamierzam zamykać nikomu drogi. Mamy zaledwie trzy treningi przed turniejem, ale myślę, że potem każdy dostanie swoją szansę.
John Murray jest bliżej polskiego obywatelstwa?
JACEK PŁACHTA: - Sprawa jest załatwiana, tak mnie zapewniają działacze, ale na jakim jest etapie, tego nie wiem. Nie powołałem Przemka Odrobnego i skoro sprawa Murraya nie jest pewna, to muszę szukać innych rozwiązań. Kamil Kosowski nie był długo w kadrze, ale to było spowodowane faktem, że w klubie jest numerem 2. Mamy trzech golkiperów i trzy mecze więc chyba wszyscy będą mieli okazję się pokazać.
Napastnika Michaela Cichego też nie ma w kadrze. Czy to definitywne rozstanie?
JACEK PŁACHTA: - Cichy nie przyjechał na zgrupowanie oraz turniej do Gdańska i z tego też powodu nie otrzymał nominacji. Zawodnik rezygnuje z kadry, opowiada mediom jaki jest poobijany i że musi wypocząć przed kolejnymi meczami. Nie raczył nawet zadzwonić i w tej sytuacji nie może być go w kadrze. Inni się kontaktują i informują o problemach związanych z kontuzją czy innymi kłopotami. To rozumiem i szukam innych rozwiązań. Cichy musi się określić, czy zależy mu na reprezentacji.
Są jednak powroty, jak choćby Dariusza Gruszki.
JACEK PŁACHTA: - Jego sytuacja była dość skomplikowana, ale została wyjaśniona. Jest jednym z liderów Podhala i na pewno zasłużył, by się sprawdzić w reprezentacyjnym towarzystwie. A przeciwników mamy wymagających, bo przecież Słoweńcy oraz Włosi są z elity, a Ukraina ma wysokie aspiracje. Nie wiem, kto w jakim składzie przyjedzie, ale najważniejsze, że mamy możliwość spotkania się z silnymi rywalami. My przede wszystkim musimy patrzeć na naszą grę, by ją ulepszać i ciągle iść do przodu.
Czy ktoś z kadrowiczów pana szczególnie zaskoczył?
JACEK PŁACHTA: - Unikam takich ocen. Mnie cieszy, że ta reprezentacyjna grupa stale się powiększa. Młodzi zawodnicy ciągle dostają szanse i na ogół je wykorzystują. Tak było z Patrykiem Wronką - co rusz dostawał szansę, grał w nieco mniejszym wymiarze, aż wskoczył do składu i był odkryciem ostatnich mistrzostw świata. I tak też będzie z tymi młodymi chłopakami
Reprezentacja się zmienia, ale nie traci na jakości. Tak było podczas turniejów w Budapeszcie i w Gdańsku.
JACEK PŁACHTA: - Staramy się pracować tak, by nie tracić tej jakości. Musimy mieć w pamięci ten najważniejszy turniej, czyli z kim przyjdzie nam się zmierzyć w Kijowie. Dla nas każdy występ jest ważny, ale ten jeden - najważniejszy. Na Kijów musimy taką formę wypracować, by można z tymi drużynami konkurować. Po turnieju w Katowicach zobaczymy na jakich zawodników możemy liczyć, jak reagują na stres i rywali. Nasza liga gra w innym tempie, zaś międzynarodowe spotkania to inne standardy.
Czy plan przygotowań do MŚ został zapięty na ostatni guzik?
JACEK PŁACHTA: - W okresie przygotowawczym mamy dwa dwumecze ze Słowacją i wyjazdowe z Wielką Brytanią. Planowaliśmy jeszcze jedno spotkanie, ale nie ma na to czasu. Mnie cieszy, że w porównaniu z poprzednimi mistrzostwami rozegramy dwa mecze więcej. W Kijowie nie będzie żadnej taryfy ulgowej, bo każdy mecz będzie miał kolosalne znaczenie.
Rozmawiał: Włodzimierz Sowiński - Dziennik Sport
Komentarze