Blues rozbici w meczu na szczycie
W nocy z wtorku na środę, w St. Louis doszło do starcia dwóch niepokonanych do tej pory ekip. Gospodarze legitymujący się bilansem 4 zwycięstw musieli uznać wyższość jednej z rewelacji tego sezonu - San Jose Sharks. Goście chyba w najśmielszych snach nie spodziewali się tak łatwej przeprawy i zwycięstwa 6:2.
Już pierwsza tercja pokazała, kto tego wieczoru będzie dyktował warunki gry. Podopieczni Todda McLellana od początku zaatakowali, kilkakrotnie zagrażając bramce Halaka. Dopięli swego w 10. minucie spotkania, gdy podczas gry w przewadze podanie Patricka Marleau pięknym strzałem pod poprzeczkę wykorzystał Logan Couture. Niecałą minutę później było już 2:0. Grający w dwuosobowym osłabieniu Blues nie byli w stanie powstrzymać Joe Pavelskiego, który po podaniu Demersa strzałem przy bliższym słupku pokonał bramkarza gospodarzy.
Pierwsza część meczu obfitowała nie tylko w piękne bramki i ciekawe sytuacje. Po brutalnym wejściu Maxima Lapierre na noszach lód opuścił Dan Boyle. Obrońca Sharks został zabrany do szpitala i na lodzie już się nie pojawił. W najbliższych dniach liga zadecyduje o karze dla Lapierre'a. Mówi się o 15 spotkaniach zawieszenia.
Gdy emocje opadły, mecz wciąż toczył się w dobrym tempie. Mimo, iż kibice zgromadzeni na hali Scottrade Center spodziewali się pogoni ze strony swoich ulubieńców, to Sharks w 9. minucie drugiej tercji zadali kolejny cios. Objeżdżając bramkę, krążek do siatki Halaka wpakował dość szczęśliwie Tommy Wingels. Wydawało się, że to co najgorsze dla Blues już się wydarzyło. Nadzieje gospodarzy na dobry wynik zabił Scott Hannan, umieszczając gumę między parkanami bezradnego tego wieczora Halaka.
Trzecia tercja to wciąż swobodna gra ofensywna Sharks i próby kontrataków ze strony gospodarzy. Swoje okazje mieli Tarasienko i Jackman, jednak kolejny cios zadali goście. Tomas Hertl przechwycił krążek w tercji obronnej Blues, zagrał przed bramkę do wjeżdżającego Thorntona, a ten nie miał problemów z pokonaniem Elliota, który zmienił w przerwie słabo spisującego się Halaka. W 8. minucie trzeciej odsłony meczu zawodnicy z St. Louis w końcu zdołali sforsować zaporę, którą w tym spotkaniu stanowił Antti Niemi. Tarasienko dobił strzał Schwartza i zmniejszył rozmiary porażki. Kolejny powód do zadowolenia zawodnicy prowadzeni przez Kena Hitchcocka dali swoim kibicom pięć minut później. Ładne podanie zza bramki wykorzystał Polak i na tablicy widniał wynik 5:2. W 58 minucie wynik meczu strzałem z nadgarstka ustalił Patrick Marleau.
Drużyna z San Jose zwycięstwem nad Blues umocniła się na prowadzeniu w Pacific Division, zdobywając do tej pory 12 punktów w 6 spotkaniach.
Z innych aren:
Maple Leafs bez większych problemów pokonali Wild 4:1, a gwiazdą spotkania został James Reimer zatrzymując 37 z 38 strzałów rywali.
Szóste spotkanie z rzędu wygrali również zawodnicy z Colorado. Avalanche, mimo słabszej gry zdołało pokonać gości z Dallas 3:2. Świetny mecz rozegrał bramkarz "Lawin" Warłamow, broniąc ze skutecznością 95,1%, oraz zdobywca dwóch bramek Matt Duchene.
Pittsburgh Penguins po dość nieoczekiwanie zaciętym meczu z Oilers, zdołało zwyciężyć w Consol Energy Center 3:2, a zwycięską bramkę zdobył podczas gry w przewadze Jewgienij Małkin. Kolejny raz świetne spotkanie rozegrał kapitan drużyny ze Steel City - Sidney Crosby, który trzykrotnie asystował przy bramkach swoich kolegów.
Pomimo prowadzenia 2:1 po dwóch tercjach, smakiem zwycięstwa musieli obejść się gracze z Philadelphii. Bramki Higginsa i Keslera w trzeciej odsłonie przesądziły o zwycięstwie Vancouver Canucks.
Swoje pierwsze zwycięstwo w nowej kampanii odnieśli w końcu Buffalo Sabres, pokonując " po rzutach karnych Wyspiarzy" z Nowego Jorku. Zwycięski rzut karny wykorzystał Tyler Ennis.
Fantastyczne spotkanie rozegrali także gracze z Florydy. Tampa Bay Lightning 5:1 pokonali finalistów tegorocznego Pucharu Stanleya - Los Angeles Kings. Ojcem sukcesu został okrzyknięty zdobywca dwóch bramek, kapitan "Bolts" - Martin St. Louis.
Pierwszą bramkę w nowym zespole zdobył Daniel Alfredsson, a jego Detroit Red Wings pokonali we własnej hali Columbus Blue Jackets 2:1. Bezapelacyjnym bohaterem zawodów był bramkarz "Skrzydeł" Jonas Gustavsson broniąc 37 z 38 strzałów rywali i notując skuteczność na poziomie 97,3%.
Czyste konto w meczu z Jets zachował golkiper Canadiens Carey Price, a do siatki gospodarzy trafiali Prust, Subban oraz zakontraktowany przed sezonem Daniel Briere.
Hat-trickiem w meczu z Coyotes zabłysnął Jason Spezza, a Senatorowie nie bez problemów pokonali podopiecznych Dave'a Tippetta 4:3.
Swoje spotkanie wygrali także hokeiści Predators i Blackhawks. Prowadzeni przez Barry'ego Trotza "Preds" w pokonanym polu pozostawili Pantery z Florydy, a drużyna z Chicago w rzutach karnych zapewniła sobie pierwsze od ponad 15 lat wyjazdowe zwycięstwo z Hurricanes.
Komentarze