NHL: Przełamanie „Kaczorów” (WIDEO)
Anaheim Ducks pokonali przed własną publicznością Nashville Predators 4:2 i tym samym zakończyli niechlubną serię porażek na pięciu z rzędu. Bohaterem meczu został Frederik Andersen, duński bramkarz zatrzymał aż 40 strzałów rywali.
Podopieczni Petera Laviolette’a podchodzili do tego spotkania, jako jedyny zespół w lidze, który w tej kampanii nie stracił jeszcze choćby jednej bramki w pierwszej tercji. Mało kto spodziewał się, że passę „Drapieżców” zakończą właśnie „Kaczory”, które okupują dno tabeli i od pewnego czasu mają spory problem ze strzelaniem goli. Do przełamania doszło jednak już w drugiej minucie meczu, kiedy zamieszanie pod bramką Cartera Huttona wykorzystał Richard Rakell.
Do końca tej odsłony na listę strzelców wpisali się jeszcze Sami Vatanen i Andrew Cogliano. Pomiędzy bramkami fińskiego defensora i kanadyjskiego napastnika upłynęło zaledwie dwanaście sekund.
W drugiej tercji ponownie toprzyjezdnidyktowaliwarunki. Tylko dzięki świetnej postawie Andersena Predators nie zdołali doprowadzić do wyrównania wyniku. Podopieczni Laviolette'a pokonali Duńczyka dwukrotnie, ale to nie wystarczyło by wywieźć z Anaheim komplet punktów. Po raz pierwszy Andersen skapitulował w 26. minucie, podczas gdy Ducks grali w osłabieniu. Shea Weber oddał potężny strzał spod niebieskiej linii i lampka za plecami golkipera zespołu z zachodniego wybrzeża zaświeciła się na czerwono.
Guma w siatce Andersena zatrzepotałajeszczeraz, nieco ponad siedem minut później. Kalifornijscy defensorzy zostawili sporo miejsca Calle’owi Jarnkrokowi, co Szwed bezzwłocznie wykorzystał. 24-letni środkowy przymierzył dokładnie i z ogromną siłą posłał krążek w stronę bramki gospodarzy, 26-letni golkiper był bez szans.
Przewaga podopiecznych Bruce’a Boudreau stopniowo topniała i wydawało się, że może dojść do powtórki z wtorkowego starcia z Dallas Stars, w którym „Kaczory” roztrwoniły trzybramkową przewagę i przegrały spotkanie. Na szczęście dla Ducks na podobne zakończenie nie zamierzał pozwolić Andersen. Duńczyk utrzymywał swój zespół w grze i w trzeciej tercji nie pozwolił sobie na żaden błąd. To pierwsze zwycięstwo 26-letniego bramkarza w tym sezonie.
Anaheim Ducks – Nashville Predators 4:2 (3:0, 1:2, 0:0)
1:0 Rakell – Stewart, Sekáč 1:11
2:0 Vatanen – Stoner, Stewart 11:08
3:0 Cogliano – Silfverberg, Vatanen 11:20
3:1 Weber – Josi, Ribeiro 25:23 (w przewadze)
4:1 Stewart – Holzer, Rakell 31:00
4:2 Jarnkrok – Wilson, Hodgson 22:59
Minuty kar: 14-8
Strzały na bramkę: 28-42
Widzów: 16,276
Nawet brak Careya Price’a nie zatrzymuje hokeistów Montreal Canadiens. Podopieczni Michela Therriena bez kanadyjskiego golkipera będą musieli poradzić sobie przez tydzień, mistrz olimpijski z Soczi nabawił się kontuzji podczas czwartkowego meczu z Edmonton Oilers. Wczoraj pomiędzy słupkami bramki Habs z bardzo dobrej strony pokazał się zastępujący go Mike Condon, który wygrał już czwarte spotkanie w tej kampanii. Canadiens pokonali Winnipeg Jets 5:1.
Także bez ważnego „ogniwa” drużyny poradzić musieli sobie minionej nocy New York Islanders. W składzie na wczorajsze spotkanie z Buffalo Sabres ponownie zabrakło kontuzjowanego Johna Tavaresa. Nie było to widowiskowe starcie, ostatecznie Nowojorczycy ulegli „Szablom” 1:2. W meczu nie została podyktowana choćby jedna kara. Bardzo dobry występ zaliczył Linus Ullmark, 22-letni bramkarz Sabres wybronił 29 strzałów przeciwników.
Po raz pierwszy w tej kampanii pomiędzy słupkami bramki Tampa Bay Lightning zobaczyliśmy wczoraj Andrieja Wasilewskiego. Rosyjski golkiper, który opuścił początek sezonu z powodu kontuzji, zanotował 32 udane interwencje. Powrót Wasilewskiego przyćmiła nieco dobra postawa ofensywy „Błyskawic”. Podopieczni Jona Coopera przełamali strzelecką niemoc po tym, jak doświadczony szkoleniowiec zupełnie pomieszał linie. Na listę strzelców wpisał się nawet Tyler Johnson, który od początku kampanii ma spory problem z pokonywaniem bramkarzy rywali.
Wciąż w dołku pozostają hokeiści Colorado Avalanche. „Lawiny” przegrały szósty mecz w przeciągu dwóch tygodni i w dalszym ciągu okupują ostatnie miejsce w Dywizji Centralnej. Tym razem hokeiści z Denver ulegli San Jose Sharks 3:4. Podopieczni Patricka Roy popełnili wczoraj sporo błędów, kilka z nich, jak na przykład źle wykonana zmiana formacji, doprowadziło do utraty bramek. Jedynym pozytywem może być poprawa skuteczności podczas gry w przewadze liczebnej, w ten sposób Avs zanotowali wczoraj dwa trafienia.
WYNIKI WSZYSTKICH WCZORAJSZYCH SPOTKAŃ
Komentarze