NHL: Rosyjskie gwiazdy zdjęły z siebie kurtki
Wczoraj rozpoczął się w NHL rynek wolnej agentury. Już w pierwszym dniu dwie rosyjskie gwiazdy Columbus Blue Jackets znalazły nowych pracodawców. Artiemij Panarin zamienił „Niebieskie Kurtki” na New York Rangers, a Siergiej Bobrowski powędrował do Florida Panthers.
Panarin uzgodnił ze „Strażnikami” warunki siedmioletniego kontraktu za sumę 81,5 miliona dolarów. Średnio jego roczne wynagrodzenie będzie wynosić 11,6 miliona.
- Mieliśmy świetne spotkanie kiedy nas odwiedził – powiedział Jeff Gorton, dyrektor nowojorskiego klubu. – Od razu dało się wyczuć jego entuzjazm dla naszej organizacji, dla tego miasta i dla rozmachu jakie ze sobą niesie. Nas urzekła natomiast jego wiedza na temat samej gry, jak i konkretnie naszego zespołu. Dobrze było usłyszeć kilka z tych rzecz, o których nam wtedy powiedział. Myślę, że wszyscy obecni w pokoju z zadowoleniem przyjęli jego słowa.
27-letni napastnik wystąpił w ostatnim sezonie w 79 meczach Blue Jackets w fazie zasadniczej, zdobywając przy tym 87 punktów za 28 goli i 59 asyst. W play-offach miał swój udział w wielkiej niespodziance, którą było wyeliminowanie przez ekipę z Columbus w pierwszej rundzie niekwestionowanych faworytów, zdobywców Pucharu Prezydentów – Tampa Bay Lightning, i to jeszcze bez straty meczu. Był to pierwszy taki przypadek w dziejach. Panarin w fazie postsezonowej wystąpił w 10 meczach i zdobył 11 punktów, strzelając przy tym 5 goli.
- Było kilku graczy, za którymi się rozglądaliśmy ponieważ są w stanie dać nam to, czego potrzebujemy – powiedział Gorton. – To facet, którego postanowiliśmy zdobyć i na szczęście wszystko się powiodło.
Panarin był uprawniony do prowadzenia ze swoim dotychczasowym klubem rozmów o przedłużeniu kontraktu już od 1 lipca 2018, ale nigdy do czegoś takiego nie doszło po tym, jak strony nie osiągnęły porozumienia przed obozem treningowym we wrześniu.
- Jest coś wyjątkowego w tym, jak Panarin postrzega hokej oraz jak gra, a także co myśli o tym sporcie – wyznał John Davidson, prezydent Rangers. – Patrząc jak radzi sobie w tych najważniejszych momentach odnosi się wrażenie, że on naprawdę kocha ten sport. On po prostu uwielbia hokej. Myślę, że jemu spodobał się ten pomysł pozostania tutaj na siedem lat, co pozwala na przeniesienie się do Nowego Jorku, czerpanie radości z tego co to miasto ma do zaoferowania, poznawania jego wszystkich wspaniałości oraz grania w tej naprawdę elektrycznej atmosferze. Wspominał mi wcześniej o Madison Square Gaden i o tym, co się czuje przyjeżdżając tutaj. Interesował się tym miastem, tą halą, a także jej historią. Po postu uważam, że chciał być częścią tego i zdołał to zrealizować. Trzymał się swoich marzeń i planów, a my tylko możemy się z tego ogromnie cieszyć.
Zawodnik rodem z Korkino nigdy nie brał udziału w drafcie NHL, a swój pierwszy kontrakt podpisał 29 kwietnia 2015 roku z Chicago Blackhawks. Zawarł go na okres dwóch lat. Trzeba przyznać, że wejście do ligi miał mocne, ponieważ jego 77 punktów dało mu triumf w głosowaniu na najlepszego pierwszoroczniaka sezonu za co otrzymał Trofeum Caldera. Jego 30 bramek i 47 asyst zapewniły mu miejsce w Drużynie Gwiazd Debiutantów. Te sukcesy nie przeszły bez echa w jego ojczyźnie, dla której wywalczył wtedy brązowy medal mistrzostw świata. Panarin w 2016 uznany został rosyjskim hokeistą roku. W jego ręce trafiło Trofeum Walerija Charłamowa.
Rok później znalazł się w Drugiej Drużynie Gwiazd NHL, a na światowym czempionacie znów zdobył brąz z tym, że indywidualnie wypadł znacznie lepiej niż w dwóch poprzednich występach. Został wybrany najlepszym napastnikiem mistrzostw. Okazał się najskuteczniejszym hokeistą i uzbierał najwięcej asyst. To musiało poskutkować miejscem w Drużynie Gwiazd turnieju. W swoim debiucie w mistrzostwach świata w 2015 roku wywalczył srebrny medal.
Jego dorobek w NHL to 322 gry sezonów zasadniczych, w których uzyskał 320 „oczek”, strzelając 116 goli i zaliczając 204 kluczowe podania. W play-offach zaprezentował się 27 razy, zdobywając przy tym 26 punktów, na które złożyło się 9 trafień oraz 17 asyst.
- Idea budowania zespołu polegała na gromadzeniu praw draftowych, a Jeff i jego ludzie wykonali świetną robotę – pochwalił dyrektora klubu Davidson. – Mając taki oręż w ręku możesz śmiało przystąpić do draftu i myśleć o szkoleniu. Ważne jest, aby cały czas starać się wszystko ulepszać i dbać o właściwe tempo. Jeżeli posiadasz takie zaplecze, o jakie postarał się Jeff, to wszystko układa się pomyślnie. Jestem zachwycony, że Panarin dołączył do naszej grupy i myślę sobie, że dobrze wpisuje się w nasz plan.
Obok niego niekwestionowaną gwiazdą Columbus Blue Jackets w ostatnim czasie był jego rodak – Siergiej Bobrowski. Wychowanek Mietałłurga Nowokuznieck uzgodnił z Florida Panthers warunki siedmioletniego kontraktu, a strony nie zdecydowały się na ujawnienie szczegółów finansowych. Skądinąd wiadomo jednak, że Rosjanin za swoje usługi zarobi równo 70 milionów dolarów, co rocznie spowoduje, iż na jego konto wpływać będzie 10 milionów.
- Bardzo się cieszę z faktu dołączenia do „Panter” – powiedział rosyjski bramkarz. – To wielki dzień dla mnie i mojej rodziny. Czekam już na to, żeby móc się zaprezentować fanom. Chcę podziękować Vincentovi Violi, właścicielowi klubu, prezydentowi Mattowi Caldwellowi, dyrektorowi Dale’owi Tallonowi, a także trenerowi Joelowi Quennevillowi – za zaufanie i obdarowanie mnie sposobnością do zdobycia Pucharu Stanleya z klubem z Południowej Florydy. Nie mogę się już doczekać, żeby założyć bluzę Panthers i zacząć wygrywać.
30-latek zwyciężył w ostatnim sezonie w klasyfikacji „czystych kont” w lidze. Zaliczył ich 9 w 62 meczach, z czego 61 rozpoczynało się z jego udziałem. Wygrał 37 pojedynków, a z goryczą porażki zjeżdżał z tafli 25 razy, przy czym w jednym przypadku „Kurtki” zdobyły pomimo tego punkt. Średnio w meczu wpuszczał nieco ponad 2,5 gola. Obronił 91,3% strzałów.
Rosjanin jest rekordzistą klubu z Columbus jeżeli chodzi o liczbę wygranych, których zanotował 213, jak również liczbę meczów bez wpuszczonego gola, których ma na koncie 33. Jego doskonała gra podczas 7 sezonów w barwach „Kurtek” została wyróżniona dwoma Trofeami Veziny, czyli nagrodą dla najlepszego bramkarza sezonu. Po raz pierwszy odebrał ją w 2013, a następną otrzymał cztery lata później.
Bobrowski ma swój niepodważalny wkład w wyeliminowaniu w pierwszej rundzie play-offów zdobywców Pucharu Prezydentów. Przygoda jego zespołu zakończyła się niestety na następnej przeszkodzie, którą byli finałowi przegrani z Bostonu.
- To jest typ zawodnika, który pozwala ci wygrywać mecze każdego wieczoru – powiedział dyrektor Tallon, - Jest regularny i jest po prostu bardzo dobry. To taki rodzaj studenta hokeja. Nie znam drugiego, który by tak ciężko pracował. Swoją drogą to będzie ciekawe doświadczenie oglądać pracę Bobrowskiego z bardzo zbliżonym do niego „pracusiem” – Aleksandrem Barkovem. To będzie bardzo dobry przykład dla naszych młodych graczy.
Bobrowski podobnie jak Panarin nie był draftowany. 6 maja 2010 roku podpisał kontrakt z Philadelphia Flyers. Jak do tej pory odniósł w lidze 255 zwycięstw, przegrywając 190 pojedynków, z czego w 37 jego drużyny zdobyły punkt na pocieszenie. Średnio w karierze wpuszcza nieco mniej niż 2,5 bramki na mecz. Obronił prawie 92% strzałów. 33 spośród swoich 457 gier zakończył bez straty gola. W play-offach wystąpił 34 razy. Wygrał 11 pojedynków, wpuszczając średnio 3,14 bramki. W tej fazie broni ze skutecznością 90,2%.
Co ciekawe dyrektor Tallon wyznał, że planem „Panter” było pozyskanie Panarina, kolegi klubowego Bobrowskiego, który został im zabrany sprzed nosa przez nowojorskich „Strażników”.
- Mieliśmy chrapkę na każdego z nich, ale gdy coraz więcej rzeczy zaczęło wskazywać, że jednak nie porozumiemy się z Panarinem, zdecydowaliśmy pójść w innym kierunku, żeby zapewnić zespołowi równowagę i zaspokoić potrzebę, która pozwoli nam być ogólnie lepszym zespołem – wyjaśnił 68-letni Kanadyjczyk z paszportem USA. – Wiedzieliśmy, że potrzebujemy bramkarza, potrzebujemy coś zrobić z naszą obroną. Musimy wzmocnić kilka rzeczy, ale przede wszystkim ten zespół musi zyskać głębię. To jest właśnie obrany przez nas kierunek, gdy tylko poczuliśmy, że nie wszystko musi pójść zgodnie z pierwotnym planem. Nie ma co ukrywać, że jesteśmy bardzo szczęśliwi z takiego obrotu spraw.
Bobrowski ma w swoim dorobku po jednym krążku z każdego koloru z mistrzostw świata, na których zadebiutował w roku 2014, który również przyniósł mu jedyny jak na razie występ na igrzyskach olimpijskich.
Komentarze