Bettman wciąż się waha
Komisarz NHL, Gary Bettman wciąż ma wątpliwości w sprawie udziału zawodników NHL w Igrzyskach Olimpijskich w Soczi. Podczas wczorajszej debaty na Światowym Szczycie Hokejowym przedstawiciel MKOl. jako argumentu za użył m.in. oglądalności olimpijskiego hokeja w Polsce.
Bettman pojawił się wczoraj w Toronto na 30-minutowej sesji pytań prowadzonej przez eksperta telewizji TSN i NBC, Pierre'a McGuire, a później na konferencji prasowej. Pytano go głównie o możliwość występu graczy NHL na Igrzyskach Olimpijskich w Soczi. - Nie podjęliśmy jeszcze w tej sprawie decyzji i biorąc pod uwagę, że do IO pozostały prawie 4 lata nie wydaje mi się, żeby ten fakt był dużym problemem - powiedział najważniejszy człowiek w NHL.
Bettman zaprzeczył jednocześnie, jakoby był generalnie przeciwnikiem Igrzysk z udziałem wszystkich najlepszych graczy. - Fascynują mnie takie komentarze - mówił. - Od kiedy jestem Komisarzem zawodnicy NHL wzięli udział w czterech turniejach olimpijskich. Przypomniał jednocześnie, że to nie on osobiście, a Rada Nadzorcza ligi podejmie w tej sprawie decyzję.
Zdaniem Bettmana wśród władz klubów NHL także istnieje podział na zwolenników i przeciwników udziału w Igrzyskach Olimpijskich. - Są kluby, które uważają, że to fatalny pomysł, a są takie, których działacze są za, niezależnie od warunków. Do tych ostatnich zalicza się z pewnością właściciel Washington Capitals, Ted Leonsis, który zapowiedź Aleksandra Owieczkina, że ten pojedzie do Soczi nawet ryzykując dyskwalifikację podsumował mówiąc, iż gdy będzie trzeba sam zawiezie Rosjanina na igrzyska.
Komisarz Bettman ma jednak wątpliwości. - W Vancouver turniej był bardzo dobry, ale z tych rozgrywanych poza Ameryką Północną mamy gorsze doświadczenia - mówił wczoraj. Prawdopodobnie chodzi o to, że mecze w Nagano i Turynie były rozgrywane w porach niezbyt przystępnych dla kibiców w USA i Kanadzie, co zmniejszało wpływy.
Nie jest tajemnicą, że władze NHL nie są zadowolone z przerywania rozgrywek na ponad dwa tygodnie akurat w okresie, gdy ze wszystkich zawodowych lig północnoamerykańskich NHL musi rywalizować jedynie z NBA, bowiem MLB i NFL mają przerwę. Wczoraj Bettman zasugerował także, iż oczekuje ustępstw ze strony IIHF i MKOl. - Jeśli dowiemy się, co IIHF i MKOl. są w stanie zrobić, by nas przekonać wtedy Rada Nadzorcza podejmie decyzję - mówił.
W czasie późniejszej dyskusji w jednym z paneli zastępca Bettmana, Bill Daly narzekał, że w trakcie turnieju lekarzom Detroit Red Wings odmówiono dostępu do graczy występujących w tym zespole. - Mieliśmy na igrzyskach 142 zawodników, ale NHL.com nie mogła z nimi rozmawiać. Hokej wygenerował 30 % sprzedaży biletów w Vancouver i pozwolił grać zawodnikom z kontraktami o łącznej wartości ponad 2 miliardów dolarów, ale liga nie dostała z tego nic. To musi się zmienić - rozwinął myśl swojego przełożonego Daly.
NHL z pewnością chciałaby mieć większy wpływ na format rozgrywania turnieju olimpijskiego, a co za tym idzie na jego długość. Decyzji jednak nie należy się spodziewać przed podpisaniem nowego Zbiorowego Układu Pracy pomiędzy ligą a Związkiem Zawodników (NHLPA). Obecny, w którym zapisano warunkową zgodę na udział graczy NHL w IO 2006 i 2010 wygasa we wrześniu przyszłego roku, a Rada Nadzorcza NHL nie podejmie decyzji bez zgody NHLPA.
Bettman podkreślił wczoraj jednak, że włodarze klubów muszą znać decyzję co najmniej rok wcześniej, by z odpowiednim wyprzedzeniem planować działania w swoich klubach.
Już bez Komisarza NHL odbyła się debata na temat oceny turnieju hokejowego na Igrzyskach Olimpijskich w Vancouver. Dyrektor Marketingu Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, Timo Lumme zaskoczył wszystkich obecnych informując, że to nie w państwach hokejowych potentatów, a we Włoszech kibice mogli obejrzeć najwięcej godzin transmisji z turnieju hokejowego ostatnich IO.
Lumme wskazał także, że finał pomiędzy reprezentacjami USA i Kanady oglądało na świecie więcej ludzi niż Super Bowl 2009 i 2010 i niż ostatni w historii finał Pucharu UEFA w 2009 roku. Jako argument na rzecz hokeja olimpijskiego przedstawił średnie wyniki oglądalności w państwach mało znanych z hokeja, w tym Polski.
Średnia oglądalność meczów hokejowych podczas turnieju w Vancouver wyniosła w naszym kraju ponad 1,5 miliona widzów, dokładnie tyle samo ile w Brazylii, która jednak ma ponad pięć razy więcej mieszkańców. W Chinach hokejową rywalizację oglądało średnio 4,5 miliona widzów, w Korei Południowej ponad 2 mln, a w Wielkiej Brytanii 1,8 mln.
Podczas pokrewnego panelu na temat ustalenia stałego kalendarza imprez międzynarodowych były selekcjoner reprezentacji Szwajcarii, a obecnie trener w klubie Edmonton Oilers, Ralph Krueger zaproponował nową agendę. Jego zdaniem reprezentacje narodowe powinny funkcjonować "w czteroletnim cyklu jako części sześcioletniego planu". W związku z tym Krueger sugeruje, by Mistrzostwa Świata odbywały się co dwa lata, a Puchar Świata regularnie, co cztery w latach parzystych, w których nie ma Igrzysk Olimpijskich.
W latach olimpijskich nie odbywałyby się seniorskie Mistrzostwa Świata, a MŚ do lat 23. - Z punktu widzenia NHL zgadzamy się w dużym stopniu z tym, co zaproponował Ralph. Cykl czteroletni ma sens, ale trzeba wziąć pod uwagę, że IO co 4 lata, Puchar Świata co 4 lata i Mistrzostwa Świata co rok to za dużo - powiedział w dyskusji Zastępca Komisarza NHL, Bill Daly.
Środowe dyskusje jak można się było spodziewać nieco ożywiły dość senny od początku Szczyt. Podczas panelu na temat oceny turnieju w Vancouver Prezydent KHL, Aleksandr Miedwiediew pytał Billa Daly'ego: - 30 % zawodników NHL pochodzi z Europy. Dlaczego chcecie im mówić, co mają robić? Daly odpowiadał: - Dlatego, że mają zobowiązania kontraktowe. Ludzie muszą zrozumieć, że zawodnicy są ważnymi atutami klubów.
Jak zwykle dużo do powiedzenia miał także Generalny Menedżer Toronto Maple Leafs, a na ostatnich Igrzyskach Olimpijskich reprezentacji USA, Brian Burke. - Jestem za udziałem zawodników w igrzyskach, ale jest duże "ale". Jeśli słyszę jak ludzie mówią "musimy wysyłać zawodników na IO za wszelką cenę" to myślę, że emocje grają u nich zbyt dużą rolę. Mamy w lidze kluby, które tracą rocznie 30 milionów dolarów. Co mam im powiedzieć? "Nie chcę słyszeć o waszych problemach, lecimy na igrzyska"? - pyta Burke.
Komentarze