Czy Wojtek Wolski wciąż należy do NHL?
W ostatnim meczu Washington Capitals z Winnipeg Jets (3:0), w składzie drużyny z Waszyngtonu zabrakło Wojtka Wolskiego. To nie jest dobra wiadomość dla tego zawodnika. Dlaczego? Bo przypomina mi to trochę sytuację z Nowego Jorku i Florydy... Po dobrym początku Wojtek obniża loty. Powstaje więc pytanie, czy jest w stanie utrzymać się w co raz szybszej i wymagającej większej siły fizycznej lidze?
Gdyby prześledzić statystyki naszego jedynaka w Najlepszej Hokejowej Lidze na świecie, ostatnim dobrym sezonem była kampania 2009-10, w której zdobył 65 punktów w 80 meczach reprezentując barwyColorado Avalanchei Phoenix Coyotes. W drużynie z Arizony rozpoczął kolejny sezonu, lecz jak dobrze pamiętacie – nie dane było mu wytrwać w tym klubie choćby do play-off. W trakcie rozgrywek został wymieniony za Michala Rozsivala i trafił do New York Rangers, jednej z najbardziej medialnych ekip w NHL. Przyrównując do naszej ekstraklasy piłki kopanej, to tak jakby zamienił GKS Bełchatów na Legię Warszawa. Menedżer Rangers, Glen Sather wiązał z przyjściem wolskiego spore nadzieje.
We think our coaching team will be able to get the best out of him. He’s 6-foot-3, he’s a great skater, he sees the ice well, he’s got a terrific shot, he’s good around the net. We think we can get that consistently out of him. [Wojtek Wolski to NY for Michal Rozsival]
Podobnie jak w innych klubach, początki Wojtka w Nowym Jorku były obiecujące. Zdobył 19 punktów w 37 meczach, szybko adaptując się do warunków panujących w Nowym Jorku, mieście jakże różnym od Phoenix i Denver. Przed startem nowego sezonu szkoleniowiec Rangers, John Tortorella, ustawiał Wolskiego w linii z Bradem Richardsem i Marianem Gaborikiem. Mieć takich partnerów w formacji to chyba marzenie każdego napastnika. Niestety, nic nie poszło dobrze. Wolskiego dopadły kontuzje i w barwach Rangers rozegrał tylko 9 spotkań, notując jedynie 3 asysty. Tortorella zarzucał mu zbyt długi okres rekonwalescencji, brak ochoty do gry w tzw. „dirty areas”, małe zaangażowanie w walkę fizyczną. Zesłanie do ligi AHL (Connecticut Whale) oraz dosyć częste wizyty na trybunach nie wróżyły dobrze. Biorąc pod uwagę fakt, że kontrakt Wolskiego kończył się po sezonie – było bardzo prawdopodobne, iż zostanie on wytransferowany. Tak też się stało i Wojtek po raz kolejny zmienił klub – tym razem „wylądował” we Florida Panthers. W zamian za Wolskiego, Sather uzyskał wybór w 3 rundzie Draftu 2013 oraz obrońcę Michaela Vernace. Czy to dużo? Nie bardzo, biorąc pod uwagę fakt że Wolski to jakby nie było „first-rounder” i wciąż młody gracz, który miał już na koncie ponad 200 punktów w lidze.
Na Florydzie było niewiele lepiej niż w Nowym Jorku. Wojtek co prawda zdobył kilka goli, zanotował kilka asyst, ale w ostatnich 5 meczach play-off w serii z new Jersey Devils, oglądał poczynania kolegów z trybun. Szkoleniowiec ekipy z Florydy Kevin Dineen nie znalazł z nim wspólnego języka, a włodarze Panthers nie zaproponowali mu kolejnego kontraktu po sezonie. Wolski został więc wolnym zawodnikiem i mógł rozpocząć poszukiwania klubu. Wybrał ofertę Washington Capitals opiewającą na 600 000 $ ze sezon. To mało, biorąc pod uwagę fakt, że jego wcześniejsze kontrakty to odpowiednio: 942 000 $ / 3 sezony, 2 800 000 $ / 2 sezony i 3 800 000 $ / 2 sezony. Ponad sześciokrotna obniżka zarobków – to musiało boleć.
Gra w Waszyntonie u boku takich zawodników jak Aleksander Owieczkin, Nicklas Backstrom czy Mike Ribierio miała być dla Wojtka okazją na odbudowanie formy i powrót do czołówki skrzydłowych w lidze. W jednym z wywiadów po podpisaniu kontraktu powiedział:
This upcoming year is a great chance for me to bounce back, to show that I’m still a great player. I still have a lot of life left in me. I’m at a point in my career where I’m at a crossroads and I’ve got to make it work and I think I’m ready and able. It’s going to be a great year. /Caps sign Wojtek Wolski to one-year deal/
Historię pobytu Wojtka w Sanoku znamy wszyscy – wolny start, i co raz lepsza postawa w kolejnych meczach. Wydawało się, że wszystko idzie zgodnie z planem. Wznowienie rozgrywek NHL i obecność Wolskiego w formacji Owieczkina – czy może być coś lepszego dla fanów tego gracza? Wolski rozpoczął całkiem nieźle, zdobywając gola w pierwszym meczu sezonu przeciwkoTampa Bay Lightning. Niestety potem było tylko gorzej. Słabe wyniki drużyny zmusiły Adama Oatesa do poszukiwania najlepszego ustawienia. Wolski stracił miejscu u boku Owieczkina, co więcej, dostawał co raz mniej czasu na lodzie.
Smutnym finałem tego kryzysu jest obecność Wojtka na trybunach w trakcie wczorajszego meczu z Winnipeg Jets. Często zdarza się, ze trenerzy wysyłają graczy z dużym potencjałem do „press box”, aby mogli przemyśleć pewne tematy, spojrzeć na grę drużyny z boku. Wszystko po to aby wrócili jeszcze lepsi. Pytanie tylko czy Wojtek zareaguje podobnie? Czy pokaże, że wciąż jest zawodnikiem na miarę NHL?
Komentarze