NHL: Przypieczone "Kaczory" (WIDEO)
"Płomienie" z Calgary poradziły sobie z drugą ekipą Zachodu - Anaheim Ducks. Hokeiści Flames pokonali Johna Gibsona aż sześciokrotnie, po dwa trafienia zanotowali Matt Stajan oraz Johnny Gaudreau. Kalifornijska drużyna nie radzi sobie ostatnio najlepiej, wczorajsza porażka była trzecią z rzędu.
Było to piąte i zarazem ostatnie starcie "Kaczorów" i "Płomieni" w tym sezonie zasadniczym. Ostatnie trzy pojedynki zakończyły się tym samym wynikiem - 6:3, jednak na korzyść Ducks. Niewykluczone, że ci dywizyjni rywale spotkają się jeszcze w pierwszej lub drugiej rundzie fazy mistrzowskiej.
Pierwsze minuty należały do Ryana Getzlafa. Kapitan kalifornijskiego zespołu już po 22 sekundach pierwszy raz wpisał się na listę strzelców. Środkowy "Kaczorów" wykorzystał błąd defensywy Flames, przejął krążek i umieścił krążek za plecami Karriego Ramo. Nieco ponad dwie minuty później, podczas gry w przewadze, Getzlaf ponownie pokonał bramkarza "Płomieni".
Gospodarze nie odpuścili i jeszcze w pierwszej tercji dzięki trafieniom Matta Stajana i Johnny'ego Gaudreau doprowadzili do remisu. Po przerwie powrócili na lód zmotywowani. Na bramkę dającą Flames prowadzenie nie trzeba było czekać długo, już po ośmiu minutach drugi raz w tym meczu krążek w siatce umieścił Stajan.
Ducks pogrążyły kary. W drugiej tercji kapitan gości dwukrotnie w ciągu pięciu minut wylądował na ławce kar. Gospodarze bez większych problemów szanse wykorzystali, najpierw po strzale Seana Monahana guma minęła parkany Gibsona, a następnie po wymianie podań z Dennisem Widemanem bramkę w świetnym stylu zdobył "Johnny Hockey". Dzięki temu trafieniu Gaudreau jest pierwszym po Jarome Iginlii zawodnikiem Flames, który dobił do granicy pięćdziesięciu punktów w debiutanckim sezonie.
Szkoleniowiec kalifornijskiej drużyny Bruce Boudreau nie zdecydował się na zmianę golkiperów, pomimo że 21-letni Gibson, pomimo kilku dobrych interwencji w pierwszej części spotkania stracił pewność siebie.Młody bramkarz miał spore problemy i popełniał rażące błędy. Słabszy moment 21-latka wykorzystał w ostatniej odsłonie Jiri Hudler. Gibson zgubił krążek i zostawił bramkę zupełnie pustą. Czeski napastnik nie musiał zastanawiać się dwa razy. 31-letni środkowy bez problemów umieścił gumę w siatce i domknął wynik meczu.
Calgary Flames - Anaheim Ducks 6:3 (2:2, 3:1, 1:0)
0:1 Getzlaf (0:22)
0:2 Getzlaf - Kesler, Palmieri (5/4, 2:51)
1:2 Stajan - Jones, Russell (10:32)
2:2 Gaudreau - Jooris, Russell (15:25)
3:2 Stajan - Ferland, Bollig (27:28)
4:2 Monahan - Wideman (5/4, 28:53)
5:2 Gaudreau - Wideman, Russell (5/4, 33:59)
5:3 Lindholm (38:59)
6:3 Hudler - Backlund, Wideman (55:17)
Minuty kar: 11-17
Strzały na bramkę: 23-32
Stołek lidera Dywizji Metropolitalnej ponownie przejęli hokeiści New York Rangers. Wczoraj w nocy ekipa z Broadwayu pokonała na wyjeździe Washington Capitals 3:1. Dzięki kompletowi punktów wywiezionemu z Verizon Center "Strażnicy" przeskoczyli New York Islanders o jedno "oczko". Do wygranej poprowadził nowojorczyków Cam Talbot. 27-letni Kanadyjczyk pod nieobecność Henrika Lundqvista przejął obowiązki pierwszego bramkarza i w nowej roli spisuje się świetnie. Minionej nocy Talbot zaliczył 28 udanych interwencji i został pokonany tylko raz, przez Aleksandra Owieczkina. Dla Rosjanina było to 45. trafienie w tej kampanii. Jest to siódmy sezon w karierze Rosjanina, w którym dokonuje tego wyczynu. Wcześniej udało się to tylko Wayne'owi Gretzky'emu, Mike'owi Bossy'emu, Mario Lemieux'owi oraz Marcelowi Dionne.
Toronto Maple Leafs oraz Buffalo Sabres to zespoły, które nie mają już szans na awans do fazy mistrzowskiej. Włodarze klubu, zamiast na walce o Puchar Stanleya, skupiają myśli na loterii draftowej. Istnieje spora szansa, że któraś z tych drużyn będzie miała szansę dodać do składu Connora McDavida. Jednak sezon wciąż trzeba domknąć i nawet gdy generalny menedżer "Szabel" Tim Murray wyjeżdża na mecz Erie Otters, dla których gra utalentowany młodzian, hokeiści Sabres w dalszym ciągu muszą grać. Podopieczni Ted Nolana przegrali po serii rzutów karnych z Maple Leafs 4:3. Bramkę dającą remis pod koniec trzeciej tercji oraz zwycięskie trafienie w konkursie najazdów zapisano na konto Tylera Bozaka.
Skróty wszystkich wczorajszych spotkań znajdziecie tutaj.
Komentarze