NHL: Bruins na fali (WIDEO)
Trzecią wygraną z rzędu zaliczyli minionej nocy hokeiści Boston Bruins. Podopieczni Claude’a Juliena, pomimo utraty prowadzenia w drugiej tercji pokonali Toronto Maple Leafs po serii rzutów karnych. Świetny występ zanotował Tukka Rask, Fin wybronił 39 strzałów rywali.
To drugie starcie tych drużyn w ciągu ostatnich kilku dni - w sobotę, przed własną publicznością triumfowali Bostończycy. Tym razem zdobycie kompletu punktów dla hokeistów z zachodniego wybrzeża było nieco trudniejsze, zwycięzcę wyłonił dopiero konkurs najazdów.
Po raz kolejny na miano zmory defensywy „Klonowych Liści” zasłużył Brad Marchand. 27-letni Kanadyjczyk pięknym trafieniem popisał się już w piątej minucie meczu. Bruins grali w osłabieniu, ale popularny „Marchy” wraz z Patricem Bergeronem nie odpuścili pogoni za krążkiem w strefie obronnej gospodarzy. Hokeiści z Bostonu odzyskali krążek, a po strzale 30-letniego środkowego guma znalazła się w powietrzu, co momentalnie wykorzystał Marchand. Kanadyjczyk uderzył w bejsbolowym stylu i lampka za plecami Jamesa Reimera zapaliła się po raz pierwszy tej nocy.
Przyjezdni podwoili swoją przewagę kilka minut później po celnym strzale Zaca Rinaldo. Prowadzenia nie utrzymali jednak długo. W drugiej tercji hokeiści z Toronto doprowadzili do wyrównania wyniku po dwóch szybkich ciosach. Trafienia Joffreya Lupula i Leo Komarova dzieliła zaledwie minuta gry.
W 35. minucie obrona Maple Leafs popełniła kolejny błąd, który kosztował zespół utratę bramki. Tym razem krążek jednemu z defensorów kanadyjskiej drużyny odebrał Landon Ferraro, 24-latek posłał gumę w stronę Reimera, ale dopiero Marchand przepchnął ją za linię bramkową. Dla Ferraro był to pierwszy punkt w tej kampanii.
Jeszcze przed drugą przerwą gospodarze ponownie odrobili straty. Przez kolejne 25 minut lampka nie zapaliła się po żadnej stronie lodowiska i do rozstrzygnięcia wyniku potrzebna była seria rzutów karnych. W tym elemencie gry lepsi okazali się podopieczni Juliena, decydujący cios zadał rywalom David Krejčí.
Po dopisaniu dwóch trafień do swojego dorobku Marchand zyskał miano najlepszego strzelca ekipy z zachodniego wybrzeża. 27-latek trafia do bramki nieprzerwanie od czterech spotkań.
Toronto Maple Leafs – Boston Bruins 3:4 (0:2, 3:1, 0:0, 0:0, 0:1)
0:1 Marchand – Bergeron 4:58 (w osłabieniu)
0:2 Rinaldo – Seidenberg, Rask 12:39
1:2 Lupul – Bozak, Rielly 31:54
2:2 Komarov – van Riemsdyk, Phaneuf 32:56
2:3 Marchand – Ferraro 34:40
3:3 Bozak – Matthias, Parenteau 36:09
3:4 Krejčí (decydujący rzut karny)
Minuty kar: 10-16
Strzały na bramkę: 42-29
Widzów: 19,609
Strzelecka niemoc Nashville Predators trwa w najlepsze. Minionej nocy podopieczni Petera Lavioletta ulegli na wyjeździe New York Rangers 0:3. To trzeci mecz z rzędu, w którym hokeiści z „Miasta Muzyki” nie wpisali się na listę strzelców choćby raz. Sposobu na pokonanie bramkarzy przeciwnych ekip nie znaleźli od 213 minut i 47 sekund. Frustrację wyładowywali w złym miejscu, za dyskusję z sędziami Mike Ribeiro został odesłany do szatni już w pierwszej tercji. Trzeba jednak przyznać, że „Drapieżcy” nie grali wczoraj najgorzej, to Henrik Lundqvist nie pozwalał sobie na błędy. Szwedzki golkiper wybronił 31 strzałów, zaliczył drugie czyste konto w tym sezonie.
Mecz bez straconego gola zanotowali wczoraj także hokeiści Washington Capitals. Zespół ze stolicy Stanów Zjednoczonych pokonał przed własną publicznością Edmonton Oilers 1:0. Bramkę na wagę zwycięstwa zdobył w trzeciej tercji Dmitrij Orłow. Rosjanin uderzył potężnie z koła na niecałe osiem minut przed końcową syreną. Świetny występ zaliczył Braden Holtby. Kanadyjczyk wybronił 33 strzałów rywali, kilkukrotnie interweniując w pięknym stylu.
Matt Duchene, do niedawna temat transferowych plotek pokazuje w ostatnim czasie swoją prawdziwą wartość. Kanadyjczyk punktuje nieprzerwanie od siedmiu spotkań, wczoraj do swojego dorobku dopisał jedenaste trafienie w tym sezonie. Jego Colorado Avalanche triumfowali w starciu z Winnipeg Jets 4:1. Podopieczni Patricka Roy zdominowali rywali w trzeciej tercji, Michael Hutchinson skapitulował w tym czasie trzykrotnie. Poza Duchenem na listę strzelców wpisali się Cody McLeod, Carl Soderberg oraz Blake Comeau, dla „Odrzutowców” honorową bramkę zdobył Tobias Enström.
WYNIKI WSZYSTKICH WCZORAJSZYCH SPOTKAŃ
Komentarze