NHL: Blaski i cienie początków pracy Reirdena w Washington Capitals
Przed Toddem Reirdenem stoi nie lada wyzwanie. W końcu wziął pod swoje skrzydła nie byle jaki zespół. Podjął wyzwanie prowadzenia drużyny, która zdobyła Puchar Stanleya. W takiej sytuacji cel postawiony przed trenerem może być tylko jeden.
- To będzie niepowtarzalne wyzwanie. Nie ma mowy o innym planie, niż powtórzenie tegorocznego sukcesu – powiedział nowy szkoleniowiec Washington Capitals.
47-latek dołączył do elitarnego grona trzech trenerów, którzy w ostatnim 30-leciu podjęli pracę z zespołem, który dopiero co wywalczył Puchar Stanleya. Taka sytuacja dotyczyła Scotty’ego Bowmana w 1992 w barwach Pittsburgh Penguins, Colina Campbella w 1995 w New York Rangers i Dave’a Lewisa w 2003 w Detroit Red Wings.
- Przychodzę w czasie, w którym klub świętuje swój największy sukces i jednocześnie najlepszy sezon. Wiele rzeczy zostanie na tym samym miejscu, na którym są obecnie, ale wprowadzę również pewne zmiany. Trzeba lekko „podostrzyć” ten zespół, tak by był gotów na powtórzenie triumfu – nakreślił swój plan postępowania z drużyną jej nowy trener.
Todd Reirden z Pucharem Stanleya wywalczonym w bieżącym roku przez Washington Capitals.
Reirden został asystentem Barry’ego Trotza w 2014 roku, a dwa lata później awansował na stanowisko trenera współpracującego. Trotz odszedł z klubu zaledwie 11 dni po tym, jak Washington Capitals zakończyli swój sezon końcowym triumfem, a Reirden powołany został na jego miejsce 29 czerwca.
- Moim zdaniem Todd jest w takim punkcie kariery, w którym powinien rozpocząć już pracę głównego szkoleniowca. On wie wszystko o tej robocie i ma odpowiednie doświadczenie. Teraz potrzebuje tylko wdrożyć to wszystko w życie i przejąć na siebie całą odpowiedzialność. Z całego serca wierzę, że poradzi sobie z tym zadaniem. Musi zacząć po prostu działać – w ten sposób ocenił kwalifikacje nowego szkoleniowca generalny menadżer waszyngtończyków Brian MacLellan.
Okoliczności wskazywały Reirdenowi, że przyszłość może przynieść różne niezapowiedziane zmiany. Szkoleniowiec przed startem minionego sezonu był świadomy tego, że Trotz rozpoczyna ostatni rok kontraktu w Capitals, a gra zespołu na początku rozgrywek nie gwarantowała utrzymania przez niego posady, aż do końca kampanii. Przypomnijmy, że po pierwszych dwudziestu spotkaniach waszyngtończycy mieli na koncie równo połowę wygranych.
- Między mną a Barrym wielokrotnie odbywały się w pełni szczere rozmowy analizujące tę sytuację. Ale każda z nich kończyła się szukaniem przez nas sposobów na wykonanie zadania i zdobycie wreszcie Pucharu Stanleya. Zawsze dochodziliśmy do przekonania, że musimy zrobić wszystko, żeby go mieć, a wtedy cała reszta się poukłada – Reirden tymi słowami opowiada o rozmowach, które w niełatwych momentach toczyły się między nim a poprzednim trenerem.
Nowy szkoleniowiec przejął zespół z ugruntowanym, stabilnym składem. John Carlson 24 czerwca podpisał z klubem nowy 8-letni kontrakt o wartości 64 milionów dolarów, a w zespole zdecydował się też pozostać Michal Kempný, który pojawił się w stolicy USA 19 lutego, przybywając z Chicago Blackhawks. Wraz z Carlsonem stworzyli szybko doskonałą parę obrońców, mając swój wkład w świetną końcówkę sezonu zasadniczego, w której Capitals na 15 ostatnich spotkań, wygrali aż 12, a później bardzo dobrze poradzili sobie w play-off, kończąc go bilansem 16-8.
Czeski defensor podkreśla zasługi nowego trenera w procesie jego aklimatyzacji w „Stołecznych”: - Reirden pomógł mi uwierzyć w siebie i jestem mu za to bardzo wdzięczny. Moja pewność siebie była mocno zachwiana kiedy tu przychodziłem. Nie miałem jej wystarczająco dużo, by coś osiągnąć, ale teraz jest zupełnie inaczej i moja wartość we własnych oczach jest coraz większa. Plan trenera zafunkcjonował i działa dobrze.
Michal Kempný gorący zwolennik Todda Reirdena.
Kempný wierzy w sens pracy z Reirdenem, dlatego zdecydował się 29 czerwca na zawarcie 4-letniego kontraktu z Capitals, który pozwoli mu zarobić 10 milionów dolarów. Oprócz niego i Carlsona pewne jest również pozostanie w drużynie dwóch kolejnych czołowych defensorów. Matt Niskanen i Dmitrij Orłow swoje umowy mają ważne do końca przyszłego sezonu. Ponadto klubowi 28 czerwca udało się przedłużyć o rok współpracę z napastnikiem Devante Smith-Pellym, za co wynagrodzony zostanie okrągłym milionem dolarów.
Po stronie strat należy odnotować odejście 22 czerwca do Colorado Avalanche obrońcy Brooksa Orpika i bramkarza Philippa Grubauera, z tym, że nie jest wykluczone, iż Orpik, którego kontrakt został przez „Lawiny” wykupiony nie wróci jednak do gry w Waszyngtonie. Zainteresowane strony właśnie są w trakcie rozmów w tym temacie. Generalny menadżer Capitals, MacLellan powiedział: - Rozmawiamy z Brooksem, który musi poukładać sobie kilka spraw i mam nadzieję, że jego powrót będzie możliwy.
Reirden zna dobrze klub, którego drużynę przyszło mu prowadzić i nie boi się stojącego przed nim wyzwania: - Myślę, że to będzie bardzo płynne przejście, a to dlaczego mogę tak powiedzieć, to fakt, że jestem z tym zespołem już o 4 lat. Znam tu wszystkich, począwszy od samego wierzchołka tej organizacji aż do jej podstaw i mam z tymi wszystkimi ludźmi dobre relacje zawodowe.
Todd Reirden dobrze zna zespół Washington Capitals, bowiem pracuje w nim już od 4 sezonów.
Najbliższym zadaniem Reirdena jest uporządkowanie spraw kontraktowych z Tomem Wilsonem, który posiada status zależnego wolnego agenta. Jak na razie odbyły się wstępne rozmowy pomiędzy menadżerem MacLellanem a agentem zawodnika Markiem Guyem, których efektem jest zaplanowanie kolejnego spotkania.
- To jest naprawdę priorytetowa sprawa. Tom jest ważną częścią naszej drużyny, jednym z kluczowych elementów sukcesu, jaki udało nam się odnieść. Dlatego to jest na dziś sprawa numer 1 do załatwienia – powiedział MacLellan podkreślając ważność negocjacji prowadzonych z 24-latkiem.
Wilson jest jeszcze stosunkowo młody i rozwojowy. Wystarczy spojrzeć na to, iż w ostatnim sezonie osiągnął swoje najlepsze jak dotychczas wyniki jeżeli chodzi o ilość zdobytych punktów, bramek oraz asyst. W poprzedniej kampanii rozegrał 78 spotkań fazy zasadniczej, w których zdobył 35 „oczek”, w tym 14 bramek i 21 kluczowych podań. W 21 spotkaniach play-off dorzucił jeszcze 5 goli i 10 asyst. Napastnik miał swój niemały wkład w pierwsze w 43-letniej historii klubu mistrzostwo ligi.
Przedłużenie kontraktu z "hokejowym zabijaką" Tomem Wilsonem (z prawej) jest priorytetem Washington Capitals. Na zdjęciu w walce z Braydonem Coburnem z Tampa Bay Lightning.
Czasu na załatwienie sprawy z Wilsonem wcale nie ma tak dużo, bowiem w czwartek o godzinie 17 czasu wschodnioamerykańskiego (23:00 czasu polskiego) upływa termin zgłoszenia swoich roszczeń do ligowego arbitrażu płacowego. MacLellan wyjawił swój punkt widzenia na dalszą współpracę z tym zawodnikiem: - Chciałbym, żebyśmy zawarli umowę długoterminową, ale nie wiem, czy tego samego będą chcieli jego przedstawiciele. Będę dążył do tego, żeby kontrakt był możliwie jak najdłuższy.
Przy okazji generalny menadżer mistrzów NHL zdradził, że prowadzi rozmowy z dwoma niezależnymi agentami na temat ich dołączenia do Capitals oraz jednym bardzo doświadczonym obrońcą, którym wedle domysłów może być wspomniany wyżej 37-letni Orpik. Defensor ma obecnie status wolnego agenta, bowiem jego ostatni rok kontraktu z Waszyngtonem wykupił zespół Colorado Avalanche, powodując, że w limicie wynagrodzeń Capitals zrobiło się trochę luźniej, co było konieczne, by móc dokończyć temat przedłużenia umowy z Carlsonem.
Być może uda się, by Brooks Orpik, którego kontrakt wykupili Colorado Avalanche, spędził następny sezon w Waszyngtonie.
W chwili obecnej MacLellan z Reirdenem dogrywają jeszcze jeden bardzo istotny aspekt funkcjonowania drużyny, a mianowicie kompletują sztab trenerski. Do klubu wracają asystent Blaine Forsythe i opiekun bramkarzy Scott Murray. Natomiast inny z asystentów, Lane Lambert dołączył do Barry’ego Trotza w New York Islanders. MacLellan widzi w sztabie miejsce dla następcy Lamberta, ale nie postrzega tego jako warunek bez którego nie da się funkcjonować: - To byłoby perfekcyjne rozwiązanie. Nie jest to konieczność, ale jeśli znajdziemy kogoś, kto lubi tę robotę i odpowiada mu taka rola, to zaprosimy go do współpracy.
Capitals chcieliby także podjąć temat dotyczący pozostania w klubie dyrektora do spraw bramkarzy Mitcha Korna, którego umowa wygasła z dniem 1 lipca. Mówi się, że 60-latek jest zainteresowany współpracą z „Wyspiarzami”, gdzie tworzy się już wokół Trotza taka „filia” waszyngtończyków. O tej sprawie MacLellan powiedział: - Rozmawiamy z Mitchem. On potrzebuje wiedzieć co dalej chce robić w swojej karierze, jaki ma plan. Daliśmy mu jasno do zrozumienia, że chcemy by został. Ma od nas teraz chwilę czasu, żeby zastanowić się i podjąć decyzję.
Komentarze