Bonus dla Zagłębia
W ostatnim meczu rundy zasadniczej Naprzód uległ Zagłębiu 4-7. - mecz od początku nam się nie ułożył, staraliśmy się "gonić" wynik, ale Zagłębie szybko nas kontrowało – powiedział po przegranym meczu trener janowian, Krzysztof Kulawik.
Przed dzisiejszym meczem bilans spotkań obu drużyn wynosił 4-3 nakorzyść przyjezdnych.Gospodarze robili wszystko aby pozbawićsosnowiczan premii. W trapionej od początku sezonu kontuzjami drużynieNaprzodu zabrakło dziś dodatkowo Michała Działo, Marcina Słodczyka orazchorego Łukasza Kulika. Drużyna Zagłębia również nie mogłazaprezentować się w optymalnym zestawieniu. Do Janowa nie przyjechaliJarosław Kuc, Paweł Dronia, Andrzej Banaszczak oraz będący nazgrupowaniu kadry we Francji, Teddy Da Costa.
Jednak w połowie tercji to właśnie „Ela” uratował swój zespółprzedutratą bramki. Bramkarz w sytuacji sam na sam intuicyjnie wyłapałstrzał nadjeżdżającego Marcina Jarosa. Ambitniewalczący gospodarze na pięć minut przed końcem tercji zdołalizmniejszyć rozmiary porażki wykorzystując okres gry w przewadze. Przystrzale Artura Gwiżdża nie popisał się tym razem Tomasz Rajski, któremu krążek prześliznął się po łapaczce. Wynik tercji na na dwie minuty przed końcem tercji ustalił Tobiasz Bernat pokonując na raty Elżbieciaka.
Najlepszą sytuację na odmianę losów spotkania Naprzód zmarnowałgrając na początku tercji blisko półtorej minuty z przewagą dwóchzawodników. Co prawda chwilę później Michał Grycograł Rajskiego zdobywając bramę kontaktową. Na niewiele się to jednakzdało gdyż w odstępie zaledwie dwóch minut na listę strzelców postronie Zagłębia wpisali się kolejno David Galvas i Marcin Jaros, który pozornie niegroźnym strzałem z okolic bulika zaskoczył Jakubowskiego. –Nie można zwalać winy na bramkarzy, my też nie wykorzystaliśmy przewagi5 na 3. Największą katastrofą byłoby przerzucanie winy na innych. Razbroni bramkarz, innym razem napastnik powinien strzelać. Jeślibramkarzowi nie idzie my powinniśmy się zabrać za solidne strzelanie – podsumował Tomasz Jóźwik. Pierwsze sekundy trzeciej odsłony to wymarzona sytuacja Marka Pohla,który z odległości metra posłał krążek nad poprzeczką. Kilkadziesiątsekund później trzecią bramkę dla Naprzodu zdobył strzałem z bliskiejodległości Viktor Kubenko. Wydawało się, że gospodarze nabrali wiatru w żagle jednak gra z minuty na minutę stawała się coraz bardziej „ostra” a sędzia Jacek Rokickiz aptekarską wręcz dokładnością odsyłał zawodników na przymusowyodpoczynek. Kiedy na ławceznaleźli się jednocześnieZatko i Gretka,szósty raz na listę strzelców Zagłębia wpisał się Piotr Sarnik. –W play-off z każdą drużyną trzeba będzie walczyć z takim samymzaangażowaniem, a Naprzód to dobra drużyna i z pewnością może byćwymagającym przeciwnikiem – powiedział po meczu strzelec bramki. Strzelcem ostatniej dla Naprzodu bramki po błędzie obrony był Mariusz Jastrzębski. Jednak Zagłębie szybko odskoczyło na bezpieczną odległość. Wynik spotkania w 52.minucie ustalił Martin Opatovsky. -Naszym dzisiejszym celem było zwycięstwo i „bonus” na play-off, celzostał osiągnięty, jednak w trzeciej tercji nie uchroniliśmy się odbłędów tracąc dwie bramki. Dobrze, że strzeliliśmy ich siedem – powiedział żartobliwie Tomasz Rajski.– Faktycznie niektóre bramki dziś były trochę kuriozalne. W tej chwilijest dla nas bez znaczenia na kogo trafimy w jutrzejszym losowaniu –dodał bramkarz Zagłębia.
Milan Skokan (trener Zagłębia): przyjechaliśmy doJanowa żeby wygrać. „Bonus” był nam bardzo potrzebny do play-offów.Mecz rozpoczął się dla nas szczęśliwie, graliśmy przemyślany,zdyscyplinowany hokej – podobnie jak meczu z Cracovią, niedopuszczaliśmy do niepotrzebnych ataków. Chłopacy zawalczyli - bardzosię cieszę. Mamy trochę kłopotów kadrowych ale wszyscy opróczBanaszczaka do play-offów powinni być gotowi. Naprzód Janów - Zagłębie Sosnowiec 4-7 (1-3, 1-2, 2-2) Naprzód:M.Elżbieciak (od 20 min. Jakubowski) - Bernacki, Gwiżdż; Sowiński,Salamon, Gryc - Gretka, Pawlak; Jastrzębski, Kubenko, Jóźwik - Zatko,Kurz; Pohl, Pavlis, Kacir; Zagłębie: Rajski -Podsiadło, Galvas; Luka, Sarnik, Bernat - Marcińczak, Gabryś; Jaros,G.Da Costa, Opatovsky - Koszarek, Balcik; Ślusarczyk, T.Kozłowski,M.Kozłowski - Kisiek, Zachariasz, Różański; Kary: 14-26 Strzały: 38-28 Widzów: 850 Sędziowali: Jacek Rokicki (Robert Długi - Wojciech Kolusz) | |
AndRzeJ |
Komentarze