"Święta Wojna" ponownie dla tyszan (WIDEO)
W meczu 13. kolejki PLH GKS Tychy pokonał na własnym lodzie Aksam Unię Oświęcim 4:0. Podopieczni Jirziego Szejby zdobyli wszystkie bramki w trzeciej odsłonie.
W drugim akcie "Świętej Wojny" nie zabrakło ostrych starć, wymiany ciosów i pięknych interwencji bramkarskich. – To było naprawdę dobre spotkanie, w którym żadna ze stron nie chciała odpuścić. Z przebiegu meczu byliśmy zespołem lepszym i zasłużenie wygraliśmy – powiedział tuż po końcowej syrenie Jarosław Rzeszutko, środkowy tyszan, który w poprzednim sezonie bronił barw Unii.
Za podwójną gardą
Gospodarze od samego początku mieli optyczną przewagę, ale nie potrafili jej dokumentować. Inna sprawa, że w oświęcimskiej bramce znakomicie spisywał się Przemysław Witek. 32-letni golkiper przez długi czas był przeszkodą nie do przejścia. Znakomicie radził sobie z uderzeniami z klepy, jak i ze sprytnymi strzałami z nadgarstka.
Biało-niebiescy, schowani za podwójną gardą, szukaliswoich szansw kontratakach. Po jednym z nich byli o krok od wyjścia na prowadzenie. W 22. minucie Jakesz dalekim podaniem uruchomił Tabaczka, ten zagrał wzdłuż bramki do Barinki, który widząc nadjeżdżającego Jarosa wystawił mu gumę. Kapitanowi Unii zabrakło odrobiny szczęścia, bo uderzony przez niego krążek trafił w spojenie słupka z poprzeczką.
– Wcześniej guma odbiła się jeszcze od końcówki kija tyskiego golkipera. Szkoda, że nie udało nam się wykorzystać tej sytuacji, bo może wtedy mecz inaczej by się ułożył. Ale jak pech, to pech – stwierdził Marcin Jaros.
Kilkadziesiąt sekund później ukłuć mogli tyszanie, ale sytuacji sam na sam z Przemysławem Witkiem nie wykorzystał Milan Baranyk. W 31. minucie oświęcimski golkiper znów popisał się nie lada refleksem, gdy złapał do raka mierzony strzał Radosława Galanta. W tej tercji Witek zaliczył jeszcze kilkanaścierównie udanych interwencji! Tuż przed końcem drugiej odsłony znów wygrał próbę nerwów, tym razem z Josefem Vitkiem.
Mur runął
– Przemek był dzisiaj w bardzo dobrej dyspozycji – chwalił bramkarza rywali popularny "Rzeszut".– Na szczęście w trzeciej tercji udało nam się rozwiązać worek z bramkami i udokumentować naszą przewagę.
Sposób na "Wicia" jako pierwszy znalazł Jakub Wanacki, który otworzył wynik spotkania potężnym uderzeniem z okolic bulika. Tyszanie poszli za ciosem i 91 sekund później było już 2:0. Na listę strzelców wpisał się były gracz biało-niebieskich - Mikołaj Łopuski. Później w oświęcimskim zespole coś pękło. Drużyna Jirziego Szejby poczuła krew i po strzałach Milana Baranyka i Jarosława Rzeszutki dobiła Aksam Unię, inkasując trzy oczka.
– To już kolejny mecz, w którym o końcowym wyniku decyduje ostatnia odsłona. W krótkim czasie popełniliśmy dwa proste błędy, a rywale skrzętnie je wykorzystali. Szkoda tych punktów, bo nie graliśmy źle– zakończył kapitan Aksam Unii Marcin Jaros.
Powiedzieli po meczu:
Krzysztof Majkowski, drugi trener GKS-u Tychy: – Zagraliśmy dobre spotkanie, choć oświęcimianie postawili nam ciężkie warunki. Jednak przez wszystkie trzy tercje mieliśmy przewagę i w zasadzie kwestią czasu było to, kiedy zdobędziemy bramkę. W ostatniej odsłonie nasza gra w końcu przyniosła wymierne efekty: strzeliliśmy cztery gole i mogliśmy się cieszyć ze zwycięstwa. Oby tak dalej, bo naszym celem na najbliższą przyszłość jest zakwalifikowanie się do turnieju finałowego Pucharu Polski.
Peter Mikula, trener Aksam Unii: – Słabiej od tyszan jeździliśmy na łyżwach i graliśmy krążkiem. Mieliśmy problemy z realizacją założeń taktycznych, zwłaszcza w trzeciej tercji. Rywale strzelili kilka bramek - w tym dwie w bardzo krótkim odstępie - i ostatecznie wygrali ten mecz.
GKS Tychy – Aksam Unia Oświęcim 4:0 (0:0, 0:0, 4:0)
1:0 – Wanacki – Guzik, Rzeszutko (43:10),
2:0 – Łopuski – Steber, Galant (44:39),
3:0 – Baranyk – Havlik (51:36),
4:0 – Rzeszutko – Vitek, Guzik (52:29).
Sędziowali: Paweł Meszyński (główny) – Sebastian Adamoszek i Bartosz Kaczmarek (liniowi).
Kary: GKS - 12 minut, Unia - 16 minut (w tym 2 minuty kary technicznej).
Strzały: 47-17.
Widzów: ok. 1700.
GKS Tychy: Żigardy – Kotlorz (2), Sulka; Woźnica, Bagiński, Vitek (4) – Mojżisz, Wanacki; Łopuski, Galant, Steber – Havlik, Sokół; Baranyk, Parzyszek, Witecki (2) oraz Rzeszutko (2) i Guzik (2).
Trener: Jirzi Szejba.
Aksam Unia: Witek – Piekarski, Kasperczyk (2); Piotrowicz, Kalinowski, Różański – Jakesz (4), Połącarz; Jaros, Tabaczek (6), Barinka – Ciura, Gabrisz; Modrzejewski (2), Stachura, Wojtarowicz – Nowotarski; Malicki, Adamus, Fiedor.
Trener: Peter Mikula.
Komentarze